Louis leżał w łóżku z Harrym na swoim torsie i przeglądał Internet. Czuł się wyspany, ale jednocześnie było mu zbyt przyjemnie, by wstawać. Jego ukochany spał głębokim snem, wtulając się w niego i ściskając koc. Lou nie mógł przejść obojętnie obok takiego widoku i musiał zrobić mu zdjęcie. Chciał jednak, by pozostało w jego galerii, więc nie wrzucał go na swój profil. Ludzie nadal szaleli na widok jego ostatniej fotografii, która była małym kolażem, Po lewej fotografia, którą znalazł w rodzinnej albumie i przestawiała jego i Tima na pierwszych urodzinach, a potem prawie identyczne zdjęcie z czternastych urodzin. Zmienili się, a on nie mógł uwierzyć, że jego syn nie jest już małą bubą. Teraz był już prawie mężczyzną, który miał za sobą pierwszy związek.
Jezu, tato zawstydzasz mnie haha
Lou uśmiechnął się, widząc komentarz syna i nie mógł nie odpowiedzieć.
Zawsze będziesz moim małym bubą!
Tomlinson naprawdę tęsknił za nazywaniem tak syna. Kiedyś Tim sam mówił na siebie „Bubu" przez ojca, a potem szatyn usłyszał, że robi mu wstyd. Wiedział jednak, że dojrzewania nie zatrzyma i musi pogodzić się z mijającym czasem.
Przeszedł na profil syna i zauważył nagranie. Był na nim z Harrym, gdy grał na klawiszach, a brunet śpiewał „You are the reason".
„Jeśli oni nie są dla Ciebie przykładem miłości, to chyba jesteś ślepy #dwóchojcówtolepiejniżjeden #lepszahistoriamiłosnaniżzmierzch" – pisał Tim, a Lou uśmiechał się, widząc filmik. Może jeszcze niedawno denerwował się brakiem prywatności, ale teraz lubił chwalić się ukochanym. Tim też dozował dawkę zdjęć i nie spamował jak kiedyś.
Dwóch ojców to dwa szlabany, więc grzecznie!
Opublikował i uśmiechnął się, czując łapanie za twarz. Spojrzał na dół na budzącego się mężczyznę, który ziewnął.
– Cholernie drapiesz – mruknął, a Lou poczuł gorąco przechodzące przed jego ciało.
– Kochasz to.
– Wolę, żebyś miał włosy na dole niż na górze.
– Jesteś okropny – zaśmiał się. Okej, dzisiaj wreszcie musi się ogolić.
Harry zaczął całować go po torsie, mrucząc cicho. Lou uśmiechnął się, przymykając oczy i czując wybrzuszenie w bokserkach ukochanego. Poddał się pocałunkom na piersi i pozwolił na rozbudzenie swojego penisa. Zaspany i rozczochrany chłopak naprawdę go podniecał i dawno nie mieli porannych akcji. Ba, ma wrażenie, że nigdy nie robili sobie spontanicznego poranka. Teraz mógł dyszeć, leżąc w miękkiej pościeli i delektując się seksem oralnym. Uśmiechnął się, gdy Harry połknął spermę i usiadł na łóżku, ocierając kącik ust. Wyglądał jak mały chłopiec, który czekał na nagrodę.
– Chodź do mnie – szepnął Lou, patrząc na niego.
– Byłem dobrym chłopcem? – zapytał Harry, kładąc się na jego ciele i domagając się pocałunku.
– Cholernie dobrym chłopcem. – Louis złapał go za pośladek i ścisnął, wpijając się w malinowe wargi.
Chciał się odwdzięczyć i pocałunkami zjeżdżał niżej, wcześniej ssąc twardniejące sutki Stylesa. Ten już wkładał drugą poduszkę pod głowę, by było mu wygodniej. Lou odchylił bokserki i złożył drobny pocałunek na samym czubku. Postanowił trochę się pobawić chłopakiem, który już mruczał z zadowoleniem. W końcu wychrypiał ciche:
CZYTASZ
Be my Medicine
FanfictionLouis Tomlinson to trzydziestolatek samotnie wychowujący dorastającego nastolatka. Trzynastoletniemu Timowi wreszcie udaje się namówić ojca na koncert idola jakim jest Harry Styles. Stojąc w pierwszym rzędzie, chłopak wygrywa zaproszenie na scenę, j...