Część 8

795 57 4
                                    


Książka którą znalazłam w bibliotece tamtego dnia okazała się bardzo interesująca. Dowiedziałam się z niej wielu przydatnych informacji o których nie miałam pojęcia. Stwierdziłam, że ta lektura przyda mi się kiedy nadejdzie czas pokonania wiedźm, chodź jeszcze nie byłam pewna czy to zrobię. Teraz każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie. Nikomu nie powiedziałam o tej książce, więc moje współlokatorki były dość zaniepokojony tym, że ciągle spędzam czas w bibliotece, ale nie ingerowały, pozwoliły robić mi to co zapragnę nie pytając o szczegóły. 

Tak więc dowiedziałam się na przykład. że wiedźmy tak samo jak my posługują się magią, lecz ich moc działa na innej zasadzie. Te istoty są bezlitosne i brutalne oraz osadzają się w wioskach chodź wolą działać na własną rękę. Najstraszniejsze czego się dowiedziałam to to żeby powstała nowa wiedźma potrzebne jest ciało ofiary, bo ponoć przy użyciu zaklęć, z takiej osoby powstaje nowa wiedźma. Ciarki mnie przeszły kiedy się tego dowiedziałam. Lecz to by wyjaśniło dlaczego wiedźmy są takie brutalne, po prostu muszą się rozmnażać, a do tego potrzebne są ciała ofiar.

 Następnego dnia mieliśmy moją ulubioną lekcje, czyli lekcje jazdy na jednorożcach. Bardzo ja lubiłam bo tylko na niej wszystko mi wychodziło, ale nie tylko o to chodziło. Uwielbiałam spędzać czas z moim jednorożcem. Dziś domagał zadziwiająco dużo uwagi, ale nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. Rozsadzała go energia, więc obiecałam mu, że po lekcjach wyjdę z nim znów na padok. 

Kiedy po skończonych lekcjach właśnie miałam wejść do pokoju przypomniało mi się to co mówił nauczyciel na jednej z lekcji, że przecież jednorożcem umieją niektóre rzeczy wyczuwać. Na przykład jak wtedy kiedy znalazł mnie na polanie. Wyczuł, że tam jestem i potrzebuje pomocy. Stwierdziłam jednak, że sprawdzę to później bo nie miałam ochoty schodzić na dół po schodach i do stajni zwłaszcza, że dopiero z tamtą wróciłam. Teraz musiałam przedyskutować z współlokatorkami pewną kwestie która nie dawała mi spokoju. Więc wyszłam do pokoju i się odezwałam:

- Powiedzcie mi proszę dlaczego jak znalazłam się w szkole zaczęłam naukę od piątej klasy, a nie jak wszyscy od pierwszej?

Dziewczyny spojrzały na mnie i westchnęły

- Musisz wreszcie przestać się tym zamartwiać - odparła łagodnie Madison. - Daj sobie spokój z tym wszystkim, że nie umiesz czarować, że nic Ci nie idzie i tak dalej. A odpowiadając na twoje pytanie, bo pasowałaś do naszej klasy wiekowo i właśnie do nas przydzielił cię dyrektor.

- Masz rację, ale moje umiejętności są na poziomie klasy pierwszej, jak nie niżej...

- Masz racje!!!!! - krzyknęła Anastazja z błyskiem w oczach i uśmiechem na twarzy. 

- Co w tym dobrego? - ofuknęła ją Madison. 

- Pamiętacie jaka była główna broń Adrianny? - zaczęła wyjaśniać. - Była to bardzo potężna moc, ale ty jesteś jej przeciwieństwem. 

- Może to oznacza, że mój jednorożec źle wybrał nową zbawczynie? 

- Nie! Może tym razem by nas ocalić nie jest potrzebna wielka magiczna moc, tylko ktoś kto jej nie ma. 

- O czym ty mówisz? -  nic nie rozumiałam. 

- Może to nie dzięki magicznym zdolnością nas ocalisz tylko czymś innym. 

- Czym? 

- A bo ja wiem. Chodzi mi o to że teraz być może nie jest nam potrzebna Adrianna, tylko ktoś kto nas ocalić, ale niekoniecznie magią tylko na przykład sprytem. 

- Nie głupio gada - poparła ją Madison. 

- Myślicie, że to prawda? - spytałam pełna nadziei, że jednak jestem na właściwym miejscu. 

- Tak! - odparły chórem.

- Nie wzoruj się Adrianną tylko bądź sobą, a zwyciężysz tak jak ona. Czasy są inne, więc potrzeba nam innych czarodziei.

Ze wzruszenia przytuliłam je obie i wszystkie troski, że jestem kiepską czarodziejka odrzuciłam w bok. Najwyraźniej czytanie książki o wiedźmach, a nie wkuwanie do testów nie było aż tak złym wyborem, bo w przyszłości może się okazać przydatniejsze. 

W pogoni za magią || Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz