- Ale dlaczego ty żyjesz, wszyscy myślą, że zginęłaś i dlaczego nas porwałaś, czego od nas chcesz? - teraz kiedy pierwszy strach miął Anastazja, jak zawsze, chciała się wszystkiego na raz dowiedzieć.
- Rozumiem, że nie łatwo jest żyć w niewiedzy - uśmiech Amandy doprowadzał mnie do szału. - Równie dobrze mogłabym od razu przejść do rzeczy i się was pozbyć, ale każda ofiara ma prawo wiedzieć czemu się ją stała.
- Przestań mówić od rzeczy - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Byłam naprawdę wściekła. Oto się okazuje że moja nieżywa siostra, która była dla wszystkich autorytetem, nagle nie jest martwa i do tego jest do szpiku kości zła. A wszystko co mówi owija w bawełnę. No po prostu pięknie. - Powiedz wreszcie o co ci chodzi.
Była tak potwornie podobna do mnie, jednocześnie całkowicie inna.
- Zacznę od początku i opowiem wam całą historię bo inaczej nic nie zrozumiecie.
Wszystko zaczęło się kiedy ja wraz z moją siostrą byłyśmy jeszcze małe. Mnie od zawsze interesowała czarna magia, ale nie mogłam się do tego przyznać z przyczyn oczywistych, dlatego zajmowałam się nią po kryjomu, z dala od wzroku rodziców. Pewnego dnia, w piąte urodziny Felicji przyszła do nas wieszczka, na prośbę rodziców. Pragnęli wiedzieć co czeka nas w przyszłości, by móc nas chronić przed tym co złe. Właśnie tego dnia prze wieszczkę, rodzice dowiedzieli się o moim zainteresowaniu czarną magią, a że wieszczka przepowiedziała, że stanę się dla ciebie zagrożeniem, postanowili odciągnąć cię ode mnie jak najdalej. Z ciężkim sercem oddali cię nie wiem gdzie, tego mi specjalnie nie powiedzieli bym nie mogła cię znaleźć. Lecz wieszaka przepowiedziała wtedy jeszcze coś, że jedna z nas posiada potęgę, do wielkich czynów. Od razu wiedziałam, że to dotyczy mnie. Pomimo starań rodziców, nie udało im się odciągnąć mnie od mojej pasji. Bo to było już wtedy dla mnie wszystkim. Będąc dobre myśli oddali mnie do szkoły magii, tej samej do której trafiła później Felicja. Głupcy myśleli, że to mnie zmieni. Tylko dyrektor od początku myślał trzeźwo mówiąc, że nic z tego nie będzie, ale oni go nie posłuchali. Po kryjomu udało mi się, stworzyć tajemniczy pokój w bibliotece szkolnej, w którym gromadziłam wszystko co było mi potrzebne. Chociaż wy już znacie ten pokój, prawda? Pragnęłam władzy absolutnej, a że nie było to tak trudne jakby mogło się wydawać, zaczęłam do tego dążyć. I wtedy na drodze stanęły mi wiedźmy.Tu zrobiła przerwę na wdech i kontynuowała.
- Były bliskie temu by to one przyjęły tą władzę, która powinna być moja, dlatego postanowiłam się ich pozbyć. Byłam dość potężna by to zrobić. Szczęśliwym przypadkiem stało się tak, że wszyscy wzięli to za akt mojej odwagi i chęci wspólnego dobra. Postanawiam to wykorzystać i jednocześnie zmylić oczy dyrektorowi, który już wtedy coś podejrzewał. Wygrałam tą walkę, ale by móc dalej realizować mój plan nie mogłam zostać w tej szkole, ona mnie tylko ograniczała. Bez problemu upozorowałam swoją śmierć. Kiedy myślałam, że jestem na prostej drodze bo wyeliminowałam konkurentkę, pojawił się kolejny problem. A mianowicie ty, Felicjo. Wedle tej przepowiedni, którą wtedy dała nam wieszczka, to jednej z nas pisane jest potęga, tylko jednej. A że przepowiednie zawsze się sprawdzają, wystarczyło tylko wyeliminować kolejną osobę, w tym przypadku ciebie. Skoro będziesz martwa, że nie możesz osiągnąć potęgi, to poste. Ale mimo, że minęło tyle lat to ja dalej nie wiedziała gdzie ty się podziewasz. Ale znaleźć cię to była tylko kwestia czasu. Wiecie, że można wykryć kogoś po tym, że używa czarnej magii? Zakazana magia zawsze zostawia po sobie ślad, dzięki którym można kogoś wytropić. Szczęśliwie się złożyło, że znalazłaś przez przypadek mój pokój, a wraz z nim masę rzeczy do czarnej magii. Bez skrupułów zaczęłyście ich używać. To było piękne. Choćby na przykład do połączenia medalionu czy złamanie kluczu do archiwum szkoły. Wtedy Anastazja dziwnie zachowywała, pamiętacie? To był już kolejne z rzędu użycie przez was czarnej magii, więc byłam coraz bliżej, co pozwoliło mi na chwilę przejąć jej ciało. Wiedziałam, że jestem już blisko, a mając kontrole nad Anastazję dowiedziałam się kolejnych cennych informacji. Przełomem było użycie przez was zaklęcia przypominającego. Wtedy już byłam w stu procentach pewna gdzie jesteś. Resztę historii chyba już znacie. Co was pewnie zaskoczy, ale nie byłam sama w realizacji tego planu, miałam do pomocy starego znajomego, ale ty Felicjo go chyba już znasz.
Wtedy w podziemiach rozległ się stukot kopyt, a do pomieszczenia wszedł jednorożec. Mój jednorożec.
- Zdrajca - powiedziałam, zbyt oszołomiona żeby powiedzieć coś jeszcze. To wszystko było takie... dokładnie zaplanowane. Wszystko w końcu miało sens. Byłyśmy tylko pionkami w czyjeś perfidnej grze.
- Niekoniecznie, ktoś kto z początku ma złe zamiary nie może być zdrajcą.
- A myśmy podejrzewały, że to dyrektor jest tym zły, bo nam wszystkiego zabraniał i trzymał z daleka - powiedziała totalnie załamana Anastazja. - Myślałyśmy, że nie chcę żebyśmy się czegoś niewłaściwego dowiedziały, a on nas chciał chronić, nie chciał byśmy użyły czarnej magii i żebyś nie mogła nas wyśledzić.
- Jesteście po prostu zbyt młode i głupie by mnie przejrzeć. Jest jeszcze jedna rzecz którą pewnie chciałybyście wiedzieć. - Mówiąc to wyczarowała w powietrzu kartkę z przepowiednią, którą tyle razy studiowałyśmy i jak teraz widziałyśmy pochodzenia od wieszczki. - Teraz pewnie będzie się wam więcej faktów zgadzać. Pomijając, że nie macie pełnej wersji. - W drugiej ręce trzymała pergamin, który nie był podpalony tak jak ten nasz i posiadał dalszą część przepowiedni. - Pewnie chcesz wiedzieć jak to się wszystko skończy.
Kolejnym zaklęciem sprawiła, że obydwa pergaminy rozwinęły mi się w powietrzu, tak bym mogła jej bez problemu przeczytać. I to właśnie zrobiłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/156853111-288-k654258.jpg)
CZYTASZ
W pogoni za magią || Tom 1
FantasyTom 1 Życie zaprowadza nas w różne miejsca, czasami owiane mroczną tajemnicą czarów, którą niełatwo jest odkryć. Nagle trafiamy w sam środek magicznej tajemnicy, w samym sercu szkoły magii. Czasem okazuje się, że nie jesteśmy tym kim myśleliśmy, że...