Część 28

431 44 5
                                    

Czułam ciarki na plecach i szum krwi w uszach. Było tu ciemno, wilgotno, duszno i ogólnie rzecz biorąc nie przyjemnie. Stare księgi i pergaminy były mocno zakurzone, nadkruszone i wydzielały nieprzyjemny zapach. Szłyśmy z Madison między regałami czytając przyczepione do nich tabliczki z nazwami działów. Uroki. Mikstury. Demony. Zaklęcia. Czary własne. Opętania. Było tu tego mnóstwo. Nie miałam pojęcia gdzie znajdziemy to czego szukamy. Archiwum było przeogromne. 

Postanowiłyśmy najpierw znaleźć Anastazje. Więc posuwałyśmy się coraz głębiej między regałami i zaczęłyśmy się obawiać, że nie znajdziemy drogi powrotnej. Było tu tak cicho, że nasze kroki odbijały się echem, a wszelkie odgłosy były nienaturalnie głośne, co sprawiało jeszcze mroczniejszy klimat. Nie uczułam się tu mile widziana. 

W końcu doszłyśmy do czegoś co można nazwać sercem archiwum. Było tu trochę wolnej przestrzeni i stały tutaj stoły w z lampami, jak w prawie każdej bibliotece. Jedna z nich była zapalona. To właśnie obok niej przy stole siedziała Anastazja pogrążona w czytaniu i to właśnie tą lampkę widziałyśmy wtedy za krat. Ruszyłyśmy w jej stronę, lecz miałam wrażenie, że coś jednak jest z nią tak. Kiedy stanęłyśmy przy biurku nie wydawało się by coś się zmieniło. Anastazja siedziała i czytała po prostu jedną z tutejszych ksiąg.

- Co tak długo? - spytała głosem bez emocji.

- Miałyśmy się spotkać przy drzwiach - powiedziała Madison z wyrzutem.

- Nie chciało mi się na was czekać - powiedziała nie patrząc na nas.

To wszystko zaczęło się robić coraz dziwniejsze. Poczułyśmy się urażone jej słowami. Dlaczego była taka oschła? Moje życie to długa droga pełna zakrętów i dziur. Chcąc, nie chcąc musiałam przez to wszystko przejść żeby gdzieś dojść. Dlatego nabrałam powietrza i powiedziałam spokojnie do Anastazji:

- Ale teraz już jesteśmy, więc zabierzmy się do tego co mamy zrobić i chodźmy stąd.

Anastazja bez słowa wstała i ruszyła w nieokreślonym kierunku, dalej nie zaszczycając nas chociaż jednym spojrzeniem. Nie wiedząc co robić poszłyśmy za nią. Prowadziła nas przez chwilę między regałami, a potem doszłyśmy do jednego z nich podpisanego jako zaklęcia związane z tajemnicami umysłu.

- To do roboty - powiedziałam i zaczęłam przeglądać po kolei stare i zakurzone tomy. Co jakiś czas słyszałam jak jedna z moich koleżanek kicha lub kaszle od kurzu. Widać było, że nikt tutaj nie zaglądał od lat. Być może dlatego, że używanie tych zaklęć było zakazane lub po prostu bardzo skomplikowane. Nie bez powodu je tu utrzymano. Cały czas kątem oka obserwowałam Anastazje bo naprawdę dziwnie się zachowywała. Nie miałam jednak teraz na to czasu, nie chciałam spędzać tu całej nocy, więc musiałam się bardziej przyłożyć i pospieszyć.

------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale zagapiłam się z terminem.

W pogoni za magią || Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz