Nazajutrz rano czułam się paskudnie. Po zarwanej nocy nie byłam w stanie normalnie myśleć. Udało nam się na śniadaniu w jadalni podkraść trochę kawy z stolika nauczycieli, co pomogło mi przetrwać kilka kolejnych lekcji. Wiedziałam, że moje współlokatorki nie czują się lepiej, mimo tego jeszcze tego samego dnia Anastazja zaczęła przeszukiwać księgę którą udało się nam wykraść z archiwum. Kiedy ona była zajęta analizowaniem zaklęcia, ja udałam się do stajni. Dawno mnie tu nie było bo ostatnio mam zbyt wiele na głowie.
- Cześć piękniutki, jak się masz?
Mój jednorożec parsknął radośnie na mój widok. Przez ostatni czas spędzałam z nim czas tylko na lekcjach z jazdy. Złapałam za przyrządy do szczotkowania i zajęłam się rozczesywaniem grzywy. Spędziłam trochę czasu w stajni, a potem udałam się z powrotem do mojego pokoju. Anastazja była pochłonięta swoją pracą, więc ja wróciłam do przepowiedni pragnąć zrozumieć ją choć odrobinę. To naprawdę dotyczyły mnie i mojej siostry? Trudno w to uwierzyć. Nie potrafiłam się z tego dowiedzieć niczego nowego, widziałam tylko to co kiedyś wytłumaczyła mi Madison.
- Dalej nad tym myślisz? - powiedziała właśnie nad moją głową rudowłosa. - Dowiemy się więcej jak użyjemy zaklęcia przypominającego. To już niedługo.
- Skąd masz pewność, że to dotyczy mnie?
Madison wzięła ode mnie kartkę i pokazał mi mały rysuneczek w górnym rogu kartki. To był herb naszej rodziny.
- Dlatego. Jak już mówiłam, w rodzinie Sharevarth nie ma innych sióstr, a po co ktoś by miał umieszczać wasz herb na kartce z przepowiednią jeśli ona by was nie dotyczyła?
Słuszna uwaga. Mimo iż Madison zawsze wydawała mi się roztrzepana i pełna emocji, to miła łeb na karku.
- Wiesz co mówi się o przepowiedniach? - spytała mnie. Pokręciłam głową, w końcu od niedawna siedziałam w świecie magii. - Że zawsze się spełniają, nie ważne jak i kiedy, ale zawsze dopinają swego.
Powiedziała to mrocznym głosem by wprowadzić nastrój. Westchnęłam i spojrzałam w stronę Anastazji. Trochę niepokojąco to brzmiało.
- Jak ci idzie? - zapytałam ją.
- Dobrze, że pytasz, właśnie sporządziłam listę potrzebnych nam rzeczy, a zaklęcie mam już w małym paluszku. - Mówiąc to spojrzała znacząco na starą księgę.
Wtedy rozległo się pukanie do drzwi i chwilę później pojawiła się w nich Bella.
- Dobre wieści. A nawet podwójne dobre wieści - powiedziała cała rozpromieniona. - Oliwia w końcu czuję się dobrze, już nie choruje na te paskudztwo. - Zrobiło mi się trochę głupio bo całkowicie o niej zapomniałam, a tak chciałam coś dla niej zrobić. - A druga jest taka, że dyrektor, dzięki moim i Stelli naleganiom, stwierdził, że ostatnio dobrze się sprawowałyście i nie było z wami kłopotów, więc odwołuje wasz zakaz wstępu do biblioteki.
Gdyby tylko dyrektor widział, że tak naprawdę naprawdę chodzimy po nocach po szkole, włamujemy się do archiwum i używamy nie legalnych zaklęć, a w bibliotece do której udzielił nam wstępu mamy tajny pokój...
- Ale super! - zawołała podekscytowana Madison i przytuliła Bell. Anastazja też wyglądała na uradowaną - Dzięki.
Nie dalej jak pięć minut po jej wyjściu z pokoju ruszyłyśmy do biblioteki. Okazało, że wszystko co było nam potrzebne było w naszym tajemniczym pokoju, co było mocno niepokojące bo cześć z tych rzeczy nie była tolerowana albo zakazana. Zastanawiałam się skąd miał te rzeczy wcześniejszy właściciel tego pokoju. Lecz teraz, co najważniejsze, miałyśmy już wszystko czego było nam trzeba do odprawienia zaklęcia i mogłyśmy zacząć czarować.
------------------------------------------------------
Zapraszam serdecznie do przeczytania mojej nowej książki "Czasołamaczka". Do następnego.
CZYTASZ
W pogoni za magią || Tom 1
FantasíaTom 1 Życie zaprowadza nas w różne miejsca, czasami owiane mroczną tajemnicą czarów, którą niełatwo jest odkryć. Nagle trafiamy w sam środek magicznej tajemnicy, w samym sercu szkoły magii. Czasem okazuje się, że nie jesteśmy tym kim myśleliśmy, że...