Część 33

412 35 1
                                    

Upadłam zmęczona na kolanach na podłodze. Ten czar wyciągnął ze mnie dużo energii i nie potrafiłam ustać na nogach, a do tego czułam się dziwnie. Tak jakby coś z tego zaklęcia we mnie zostało, jakiś strzępek, który był teraz niespokojny. Madison i Anastazja podbiegły do mnie by pomóc mi wstać. Cała się trzęsłam i miałam drgawki, wiec posadziły mnie ostrożnie na fotelu.

- To skutki uboczne tego czaru - powiedziałam Anastazja - to czarna magia, więc zawsze czar ma jakąś wadę. Wszystko w porządku?

Skinęłam głową bo objawy zaczęły pomału przechodzić, nie licząc tego dziwnego ucisku w klatce piersiowej. Kiedy już czułam się prawie normalnie opowiedziałam im co zobaczyłam oraz kilka innych sytuacji z życia codziennego, które dopiero teraz wyszukałam w swojej pamięci. Anastazja przyjęła wszystko ze spokojem, ale tak samo jak ja była zaniepokojona i próbowała czytać między wierszami w tych wspomnieniach.

Następnego dnia dalej byłam osłabiona, ale mogłam już normalnie funkcjonować. Lekcje mijały dość monotonnie. Ciężko mi się skupić bo dalej dokuczają mi efekty uboczne tego zaklęcia. Dziś mieliśmy jeszcze dodatkowe wieczorne lekcje, bo myśleliśmy nadgonić zaległy materiał. Odbywały się one w innej części zamku niż zazwyczaj, bo reszta klas była zajęta, więc nie miałam orientacji gdzie się dokładnie znajdujemy, co mnie jeszcze bardziej skołowało.

Wracałam właśnie z moimi współlokatorkami do naszego pokoju po skończonych lekcjach, które swoją drogą były dość nietypowe, kiedy usłyszałam jakiś szelest. Zignorowałam go, w końcu co może być niepokojącego w szkolnym korytarzu. Moje przyjaciółki nic nie zaważyły zbyt pochłonięte rozmową. Potem znów coś usłyszałam, tym razem jakieś kroki. Wstąpiła na mnie gęsia skórka i poczułam mrowienie na karku. W końcu był to dość ponury i rzadko używany korytarz. Cała się spięłam, ale zanim zdążyłam zareagować lub choćby zrobić cokolwiek, ktoś zamaszystym ruchem włożył mi knebel do ust i za rzucił worek na głowę. Zaczęłam się miotać próbując uwolnić. Czułam jak strach rozchodzi się po moim ciele. 

Słyszałam, że obok moje przyjaciółki mają podobny problem. Dopadli nas wszystkie. Kopałam i waliłam pięściami na oślep by mieć choć cień szansy by uciec. Niestety, chwilę później ręce i nogi zostały mi związane, więc nie miałam już żadnej nadziei, nie mogłam nic zrobić. Chwilę później szamotanina moich koleżanek również ucichła. Moje powieki zaczęły się robić strasznie ciężkie i poczułam, że ogarnia mnie senność. Usłyszałam wtedy jeszcze drżenie jednorożca, brzmiało jak mojego jednorożca, choć pewności nie miałam. Potem zorientowałam się, że ktoś rzucił na mnie czar usypiający i już całkowicie odpłynęłam.

W pogoni za magią || Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz