Część 3

1.5K 83 17
                                    

Kiedy dyrektor wyszedł rozejrzałam się po pokoju w którym miałam teraz mieszkać. Matko, to wszystko brzmiało tak całkowicie bezsensownie, ale jeśli nie miałam tu zostać, to niby gdzie mam się podziać? Nie miałam pojęcia gdzie bym mogła pójść. W pokoju stały trzy łóżka, każde w innym rogu, obok nich stało biurko i szafka nocna. W czwartym roku stała wielka szafa, a obok niej był stolik z krzesłami. W pokoju były jeszcze drzwi które, jak się domyśliłam, prowadziły do łazienki. Przez okno do pokoju wpadały promienie słońca. Pokój był jasny i przytulny, całkiem inny niż gabinet dyrektora. 

Nagle do pokoju wpadła dziewczyna z chmurą w rudych włosów, jej włosy były pofalowany przez to sprawiały wrażenie jakby było ich ze dwa razy więcej. Jej zielone oczy, błyszczały podniecenia.

- Cześć, jestem Madison - przywitała się z promiennym uśmiechem mówiąc bardzo szybko, przez co ciężko było ją zrozumieć.

- Felicja - przedstawiłam się odwzajemniając niepewnie jej uśmiech. Ciągle miałam respekt do tego miejsca.

- Tak się cieszę że do nas dołączyłaś, we dwie w pokoju było nam nudno. Z tego co już wiem będziesz z nami chodzić do klasy i mam być twoją to przewodniczką. Ale super! Nigdy nie byłam niczyją przewodniczką. Musisz być świetną czarodziejką skoro wybierał cię Ten, a nie inny jednorożec. To takie ekscytujące! Mało kto zaczyna naukę od piątej klasy, lecz nie wątpię że ty sobie poradzisz. Twoje łóżko to te po prawej, a plan lekcji jest na stole. Będzie nam razem super! - powiedziała to wszystko na jednym wdechu po czym mnie przytuliła. Jedno było pewne, nie będę się z nią nudzić. Nigdy nie myślałam że można tyle gadać bez wdech.

- Dzięki - odparłam, nie wiem za co dziękowałam, ale nic innego nie przyszło mi do głowy. Potem wywodziłam się z jej objęć.

- Ależ nie ma za co. To jest Anastazja - pokazana na dziewczynę która właśnie weszła do pokoju. Miała proste, prawie białe włosy, niebieskie oczy, taj jak ja i grube czarne okulary na nosie. - Jest bardzo dobrą uczennicą, często pomaga mi w lekcjach, choć tobie pewnie nie będzie musiała. Bo ty podobno jesteś taaaakaaaa wyjątkowa! - Z każdym kolejnym zdaniem jej oczy lśniły coraz bardziej. Widać było że jest bardzo podekscytowana i szczerze się ciszy z mojej obecności. - Zaraz jest obiad. Ubierz lepiej mundurek, a sukienkę schowaj do szafy. W takim stroju lepiej się nie pokazywać na lekcjach, bo będziesz miała problemy

Zrobiłam co mi kazała, bo to wydawało się najbardziej racjonalnym działaniem. Mundurek składał się z granatowej spódniczki, białej koszulki i czerwonego krawata na które ubrałam żakiecik w kolorze spódnicy. Włosy spięłam w kucyk i tak pokazałam się moim współlokatorką.

- Super - stwierdziła Madison i ruszyłyśmy do jadalni na obiad, skąd dochodziły wspaniałe zapachy.

- To prawda że przyjechałeś tu na grzbiecie Tego jednorożca? - zapytała Anastazja. Odezwała się po raz pierwszy odkąd ją spotkałam. Była przeciwieństwem Madison, była opanowana i spokojna.

- Tak - odpowiedziałam, co ona skwitowała zdziwionym i lekko nieufnym spojrzeniem. Więcej nic nie powiedziała.

Jadalnie była wielka i przestronna. Stały tu długie stoły na których było mnóstwo smakowitego jedzenia, na ceglanych ścinach były ozdobne malowidła, a sufit ciągnął się w nieskończoność w górę. Zewsząd dochodziły odgłosy radosnych rozmów. Wszyscy wydawali się spokojni i odstresowani, więc chyba nie ma powodu do obaw. Kiedy usiadłyśmy od razu nałożyłam sobie duże ilości, byłam pewna, że zaraz skonam. Odkąd to przybyłam nic nie jadłam, więc byłam głodna jak wilk. Kiedy zaczęłam jeść napotkałam zaciekawione spojrzenia dziewczyn z naprzeciwka, których jeszcze nie znałam. Madison to zauważyła i powiedziałam:

- To jest Bella, Sofia oraz Oliwia, chodzą z nami do klasy - przedstawiała dziewczyny, które lekko się do mnie uśmiechnęły i przyglądały mi uważnie.

Bella była blondynką i miała kręcone włosy. Sofia tak jak ja miała brązowe i była drobna i chuda w porównaniu z Bellą. A Oliwia miała czarne włosy i nosiła delikatne metalowe okulary. Dziewczyny patrzyły na mnie jeszcze chwilę po czym wróciły do posiłku, a ja zachodziłam w głowie dlaczego wszyscy tak się na mnie patrzą, bo ciągle czułam na sobie spojrzenia innych. Zaczęłam się też zastanawiać, dlaczego jednorożec na którym tu przyjechałam jest aż tak ważny i dlaczego wzbudzam przez niego takie zainteresowanie. Kim ja byłam? Kim ja jestem?

W pogoni za magią || Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz