Przez następne kilka dni nie przejmowałam się niczym. Byłam zadowolona, że nie muszę być kimś by być bohaterem, wystarczy, że będę sobą. Mimo tego przekonania nie potrafiłam znaleźć w sobie odwagi do walki z wiedźmami, pozostawało mi wierzyć że w najbliższym czasie się to zmieni. Przez ten czas jaki tu spędziłam dowiedziałam się mniej więcej na jakich zasadach działa szkoła, co mnie ostatnio zainteresowało.
Szkołę ma prawo zacząć każde dziecko mające magiczne zdolności. Nauka trwa 7 lat, ale zaczyna się ją mając 10 lat gdyż wtedy najczęściej pojawią magiczne moce. Dowiedziałam się tego, kiedy przeczytałam sobie z nudów regulamin szkoły. Wywnioskowałam, że pozostały mi jeszcze dwa lata nauki, lecz wątpię bym mogła je spokojnie spędzić, najpierw będę musiała stoczyć walkę z wiedźmami.
Dni minęły mi spokojnie, ale niepokoiło mnie zachowanie mojego jednorożca. Cały czas był niespokojny i przepełniony energią. Nie wiedziałam co to może oznaczać i niestety nie udało mi się do tego dojść. Miałam jednak nadzieję że nie wiąże się to z wiedźmami, które mam kiedyś zniweczyć. Nauczycielka od jazdy na jednorożcach również nie wiedziała o co może chodzić, więc na razie postanowiłam nic z tym nie robić, mając nadzieję, że postępuje słusznie i wszystko się samo rozwiąże.
Po obiedzie, w czasie wolnym postanowiliśmy wybrać się z współlokatorkami na pola, obok zamku, tak jak robiliśmy to już wcześniej, by uciec od przytłaczającej nas nauki. Ubrałyśmy granatowe płaszcze z herbem szkoły i ruszyłyśmy w stronę bramy wyjściowej. Kiedy miałyśmy właśnie wyjść zatrzymał nas strażnik, którego nigdy wcześniej tu nie widziałam.
- Czy miłe panie mają pozwolenie na opuszczenie terenu szkoły? - zapytał nas.
- Yyyy.... - zaczęła nieporadnie Madison - a od kiedy trzeba mieć? Zawsze bez problemu wychodziłyśmy.
- Teraz należy mieć pozwolenie, od z któregoś z nauczycieli, by opuścić szkołę.
Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. Zgubimy się na polach? Czy może coś nas tam zaatakuje? Na tę myśl przeszły mnie ciarki.
- My nie wyjdziemy na długo - przekonywał Anastazja - wrócimy zanim się pan obejrzy.
- Bez pozwolenia nie wyjdzie, takie są zasady!
w końcu się poddałyśmy i naburmuszone wróciłyśmy do pokoju. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołała Anastazja.
Do pokoju weszła Bella.
- Cześć - przywitała się.
Odpowiedziałyśmy jej z entuzjazmem tym samym.
- Wdziałam że nie chcieli wypuścić was że szkoły i domyślam się chyba dlaczego - powiedziała Bella.
- To mów - zachęcała ją Madison.
- Dowiedziałam się tego od mojego brata, jest w ostatniej klasie. Mówił mi, że podobno w okolicy czają się wiedźmy i że względów bezpieczeństwa nie wypuszczają uczniów ze szkoły.
- To by miło jakiś sens - odparła zamyślona Anastazja.
Nie słyszałam dalszej rozmowy dziewczyn, byłam zbyt skupiona na tym, że być może mój czas nauki dobiegł końca i że nadszedł czas by stoczyć ostateczną walkę. Nie chciałam o tym myśleć, ale jak widać to nieuniknione.
CZYTASZ
W pogoni za magią || Tom 1
FantasyTom 1 Życie zaprowadza nas w różne miejsca, czasami owiane mroczną tajemnicą czarów, którą niełatwo jest odkryć. Nagle trafiamy w sam środek magicznej tajemnicy, w samym sercu szkoły magii. Czasem okazuje się, że nie jesteśmy tym kim myśleliśmy, że...