-Pamietam każdą wspólnie spedzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać jednej z nich i powiedzieć że znaczyła więcej niż pozostałe. - przeczytałaś na głos ostatnie słowa po czym zamknęłaś książkę. Spojrzałaś na chłopaka który wpatrywał się w ciebie oczekując dalszej wypowiedzi- Koniec - powiedziałaś chcąc zakończyć ciszę
-Powiem ci - zaczął podnosząc głowę - że ta książka jest u mnie na drugim miejscu. Zaraz po pamietnej przygodzie Mii. Ale mam nadzieję że skrywasz w tym kufsze jeszcze kilka takich.
-Bez nich z domu nie wychodzę - zapewniłaś chłopaka uśmiechając się
Znałaś Tom'a od pierwszego roku w Hogwarcie, poczynając od wspólnego zajadania słodyczy z wózka aż po dziś. Uwielbiałaś jego charakter, wyrozumiałość i dystans do samego siebie. Uśmiechałaś się na każde wspomnienie z nim ciesząc się że masz takiego przyjaciela.
-To jak już skończyliśmy czytać, może przejdziemy się na błonia? - zaproponował na co chętnie się zgodziłaś, zresztą nawet gdybyś tego nie zrobiła i tak musiałabyś iść
Ubraliście się ciepło i wyszliście na świeże powietrze. Chodziliście po trawie w ciszy która była jak zawsze komfortowa.
Usiadłaś na trawie a Tom zrobił to samo. Spojrzałaś na niego, a ten uśmiechał się szeroko.
-Zastanawiam się czy ten uśmiech wróży coś dobrego czy wręcz przeciwnie- powiedziałaś a chłopak sięgnął do kieszeni płaszcza a gdy zobaczyłaś co tam ma na twojej twarzy w momencie pojawił się uśmiech.
-Poczęstujesz się? - zapytał podając ci czekoladową żabę
-A czy ja kiedyś odmówiłam?
Spojrzałaś przed siebie, na wielkie jezioro. Było jak zwykle spokojne i wydawało się jakby nic nie było w stanie tego spokoju przerwać.
Wszystko wokół ciebie było takie samo jak zawsze. Ludzie którzy cię otaczali, codzienna rutyna. Niby się już do tego przyzwyczaiłaś ale jednak pragnęłaś czegoś nowego.
Wróciliście do Dominatorium i każdy z was poszedł w swoją stronę. Usiadłaś na swoim łóżku i zawiesiłaś swój wzrok na żółtych zasłonach. Twoja samotność nie trwała jednak zbyt długo bo już po chwili dołączyła do ciebie Sarah Jones - twoja przyjaciółka.
Nie miałaś z nią jednak takiego kontaktu jak z Tom'em ale tak czy siak była ci bliska.
-Charlotte wszystko okey? - zapytała blondynka a ty od razu zwróciłaś na nią uwagę
-Jak zawsze - uśmiechełaś się
-To dobrze. Słuchaj muszę ci coś powiedzieć bo poprostu nie wytrzymam jak się komuś nie wygadam - zaczęła szybko. Cała Sarah, nawet swoich tajmnic nie umie dotrzymać.
-No mów, nikogo tutaj nie ma.
-No już, już... Podoba mi się jeden chłopak - powiedziała szybko - i to nie jest takie lubie go, tylko serio mi się podoba.
-A mogę wiedzieć kto to jest?
-Draco Malfoy...
-Ten blondasek z Slytherinu? Sarah nie sądzisz że on nie bardzo toleruję puchonów a w dodaku nas ,,zdrajców krwii"?
-No niby tak ale może wcale tak nie myśli, może robi tak ze względu na innych?
-Może i tak.
-No właśnie, więc mam zamiar do niego jakoś zagadać a ty Charlotte, mi w tym pomożesz! - zarządziła. Mimo tego że jest puchonką często wydaje ci się że tiara źle ją przydzieliła. Sarah ma czasem zachowanie typowej slizgonki co w sumie nie jest takie złe.
-Nie ma mowy. Ja nie potrafię odezwać się do połowy chłopaków z Hufflepuff a co dopiero do Ślizgona.
-Charlotte proszę cię - powiedziała robiąc minę szczeniaczka - Po prostu z nim pogadasz, wspomnisz kilka razy jaka to ja jestem i nie jestem a potem sama z nim pogadam. Zrób to dla mnie, będę ci oddawać wszystkie czekoladowe żaby przez miesiąc.
-Cóż to jest miesiąc - prychnełam
-No dobra dwa...
-Okey ale pamiętaj że robię to wyłącznie z dwóch powodów. Po pierwsze jesteś moją przyjaciółka a po drugie kocham czekoladowe żaby. - Sama nie bardzo wierzyłaś że się zgodziłaś ale czego to się nie robi dla przyjaciół? A czekoladowe żaby to w końcu dodatkowy zysk.
...
-Usiądziesz z nim na transmutacji- powiedziała Sarah na śniadaniu - Potem zaczniesz z nim rozmawiać, zejdziesz na temat mnie i już! Będzie wiedział że istnieję!
-Okey ale nie obiecuję że cokolwiek z tego planu wypali - spojrzałaś na dziewczynę niepewnie
-Dasz radę, musisz dać - zapewniła cię z uśmiechem na twarzy
Razem weszłyście do klasy profesor McGonagall. Na twoje nieszczęście Draco Malfoy siedział sam a gdy tylko Sarah to zauważyła pchnęła cię w jego stronę. Niepewnie podeszłaś do chłopaka. Zawsze bałaś się jak druga osoba zareaguje na twoje towarzystwo, głównie wynikało to z twojej niskiej samooceny i nieśmiałości.
-Mogę się dosiąść? - zapytałaś blondyna zmuszając się na pewny siebie ton. Chłopak podniósł na ciebie wzrok, chwilę się nad czymś zastanowił po czym powiedział:
-Siadaj.
Tak więc zrobiłaś. Wyciągnełaś książki z torby po czym spojrzałaś na siedzącą parę ławek dalej przyjaciółkę.
,,No dalej" wyczytałaś z jej ust, jednak nic nie zrobiłaś tylko zaczęłaś słuchać profesor McGonagall.
,,Na co czekasz?'' wyczytałaś obracając się po raz kolejny i chcąc jej powiedzieć że tego nie zrobisz jednak przerwano ci.
-Po co usiadałaś ze mną skoro równie dobrze mogłaś usiąść z Jonson jeśli miałaś zamiar z nią rozmawiać - spojrzał na ciebie. Ździwnona tym jak bardzo jest spostrzegawczy nie wiedziałaś co odpowiedzieć.
-Bo mnie o to prosiła - powiedziałaś zgodnie z prawdą, no cóż twórcza to ty nie byłaś i w dodatu nie potrafisz kłamać więc cokolwiek innego byś powiedziała i tak by ci nie uwierzył
-Prosiła cię o to żebyś ze mną usiadła? - podniósł brwi a ty pokiwałaś twierdzacą - No tak, dziewczyna łazi za mną od tygodnia i pewnie posłała cię po to abyś nas umówiła - prychnął
-Nie do końca, chodziło bardziej o to abyś dowiedział się że ona istnieje - powtórzyłaś słowa Sarah i spojrzałaś Malfoy'owi w oczy.
-Że niby o tym nie wiem podczas gdy ona codziennie mnie śledzi? Zabawne.
-Skoro to jest już ustalone to dzięki i pozwolisz że skupię się na lekcji a po niej już mnie nie zobaczysz.
______________________
Jakieś opinie/sugestie?GlupiaDziewczynka
CZYTASZ
I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone
FanfictionPowiedział że za nią zabije, ona że zginie razem z nim. 24.09.2018 21.01.2019 - #4 Hufflepuff 26.01.2019 - #2 Hufflepuff 17.03.2019 - #1 Ślizgon 09.08.2019 - #1 Slytherpuff 12.08.2019