Rodział 40

2.6K 162 28
                                    

-Ziemia do Charllote! - krzyczał Tom machając ci przed oczyma ręką

-Co mówiłeś? - zapytałaś wracając do rzeczywistości

-Chris pytał o twoje plany na wakacje a ciebie jakby wcięło.

-Zamyśliłam się trochę... Moje plany na wakacje. Większość spędze pewnie na sofie czytając książki ale mam też zamiar pójść do Mugolskiego kina. Słyszałam, że są tam odtwarzane filmy czyli takie jakby nasze zdjęcia na gazetach tyle że o wiele dłuższe i opowiadające jakąś ciekawą historie. Coś jak książka tyle że bardziej rzeczywista. Jakiś większych planów na te wakacje nie mam. - dokończyłaś wzruszając ramionami - A wy?

-Ja - zaczął Zabini - mam zamiar spędzić te wakacje w jak najlepszy sposób. Jeszcze nie wiem co zrobię ale na pewno zapamiętam to do końca życia. To będzie coś odjechanego!

-Moje plany na wakację ograniczają się do siedzenia w domu, chyba że ty - wskazał w twoją stronę - zaproponujesz mi pobyt w twych skromnych progach. Z chęcią bym się zgodził.

-Coś się wymyśli. - zapewniłaś przyjaciela z uśmiechem na ustach - A ty Chris? Jak spędzisz wakacje?

-Zaczę od znalezienia pracy bo w końcu to moje ostatnie dni w tej szkole... Złożę podanie do Ministerstwa, może uda mi się zostań Aurorem taką mam przynajmniej nadzieję a jak nie to na pewno znajdzie się coś innego równie dobrego. W sierpniu mam jechać odwiedzić kuzyna z Ameryki więc raczej spędzę tam jakiś miesiąc. 

-To ambitnie widzę - skomentował Zabini - Jeszcze po jednym? - zapytał widząc, że wszyscy opróżnili już swoje szklanki

...

Wróciliście do zamku późnym popołudniem. Każdy z was był obkupiony słodyczami z Miodowego Królestwa tak jak za pierwszym razem gdy tam byliście. W ręku miałaś pełno czekoladowych żab, żelków, jadalnych piór, fasolek wszystkich smaków, cukierków i lizaków. Co z tego że miałaś już prawie 17 lat? Nadal miałaś słabość do słodyczy.

Każdy z was ruszył do swojego pokoju aby odłożyć skarby a następnie udać się na kolację do Wielkiej Sali. 

-Jak tam z Chrisem? - zapytałaś Toma gdy akurat zostaliście sami

-A bardzo dobrze, nie ma co narzekać. A jak tam z Draconem? 

-Też nie najgorzej. - powiedziałaś z lekkim uśmiechem na ustach, chodź prawdziwa odowiedź brzmiała "Wyśmienicie"

-Przynajmiej tyle. Rusz się i chodźmy szybko na kolacje bo umieram z głodu. 

-Jestem za!

Już po chwili siedzieliście przy jednym ze czterech stołów wcinając pieczeń z indyka która wyglądała tak pysznie, że aż żal było ci jej nie sprubować. Gdy tylko wziełaś pierwszy kęs, od razu wiedziałaś że na jednym się nie skończy i nawet dobrałaś sobie jeszcz jeden kawałek. 

-Co jecie? - z nikąd pojawił się Draco i usiadl obok ciebie przy stole Hufflepuffu. Ostatnio coraz częściej cię zaskakiwał a ty nie miałaś pewności czy powinnaś się z tego cieszyć. 

-Najlepszą pieczeń jaką kiedykolwiek jadłem! - odpowiedział Tom z pełnymi ustami mięsa

-Dobra - ocenił blondyn po sprubowaniu - Ale dupy nie urywa, jadłem lepszą. 

Wrócił stary Draco Malfoy.

-Niektórzy nie żyją w takich luksusach aby co chwile obrzerać się takimi pysznościami - skomentował czarnoskóry przyjaciel ślizgona pojawiając się nagle przy stole

-Ja żyję i powiem ci że masz czego zazdrościć. - odpowiedział na komentarz  Zabiniego

-Przymknij się i po prostu jedz!

Blondyn posłuchał się "rady'' i ponownie konsumował indyka. Zjedliście posiłek w ciszy, delektując się jego smakiem. Czegoś tak dobrego dawno nie jadłaś.

_____________________
witam was ponownie
ostatnio macie jakiś maraton bo rozdziały poprawiają się co drugi dzień więc postanowiłam zrobić coś takiego. napisałam, dłuższy rodział (42 więc przed wami jeszcse dość ktotkie 41) na który poczekacie trochę dłużej. mam nadzieję że nie sprawi wam to problemu. miłego dnia

I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz