Rozdział 16

3.6K 194 56
                                    

-Charlotte! - usłyszałaś wołanie za plecami nadal stojąc i wpatrując się w odchodzącego chłopaka

-Hej tato! - powiedziałaś przyjmując na twarz sztuczny uśmiech

Twój ojciec wziął kufer i razem zaczeliście się kierować w stronę wyjścia.

Po chwili podał ci dłoń a gdy ją ujęłaś poczułaś skurcz w żołądku.

Już po chwili stałaś przed średniej wielkości domem. Szare ściany, duże czarne drzwi i oszroniony chodnik - to wskazywało na miejsce twojego dzieciństwa.

Weszłaś do potulnego przedpokoju, prosto w stronę salonu gdzie czekała uśmiechnięta mama.

-Opowiadaj wszystko! - zarządziła twoja rodzicielka siadając obok ciebie na białej kanapie

-Było fajnie - powiedziałaś podsumowując te kilka miesięcy

-I tyle? - zapytał tata a ty pokiwałaś głową

Weszłaś do swojego pokoju. Był on równie ciepły co dormitorium Hufflepuff'u. Co prawda nie było tu kominka, ani dużej kanapy za to duże łóżko, kilka szafek i komoda.

Podeszłaś do okna i widząc to za oknem latająca sowe przypomniałaś sobie o jednym.

-Helga! - krzyknęłaś i zbiegłaś po schodach do salonu gdzie siedział tata. - Zapomniałam Helgi...

Mężczyzna wybuchł śmiechem a ty byłaś trochę zirytowana. To przecież nie twoją wina tak? Nie pierwszy nie ostatni raz.

-No dobra, wiem że to śmieszne ale co mam teraz zrobić?

-Charlotte, to przecież sowa. Wie gdzie ma lecieć.

-A no tak...

...

-Hej- przywitałaś się kolejno z każdą babcią, ciocią, dziadkiem i wójkiem. Przyjechali dosłownie wszyscy, nawet siostra twojego taty która tak bardzo nie lubi mamy.

Wszyscy razem z siedzieliście przy stole zajadając ciasto dyniowe podczas rozmowy na każdy temat.

-A jak twoje życie miłosne Charlotte? - zapytał o kilka lat starszy kuzyn udając głos babci. Chris - chłopak zawsze zadowolony z życia, inteligentny i przystojny szatyn, były prefekt Ravenclav.

Pytając o to nawet nie wiedział jak bardzo zniszczył twój dzisiejszy nastrój. Znów poczułaś ten sam ucisk, tą samą pustkę jak wtedy gdy blondyn mijał cię na peronie.

-Chyba nie trafiłem z pytaniem - dodał po chwili i uśmiechnął się -  Później wszystko mi opowiesz!

-Spoko - odpowiedziałaś cicho i zaczełaś wpatrywać się w talerz. Przestałaś słuchać za to bawiłaś się widelcem.

-Masz już pomysł co chcesz robić po ukończeniu Hogwartu? - zapytała biabcia od strony Taty - Angela Anderson

-Dokładnie to nie wiem. Mam jeszcze ponad rok czasu. - odpowiadałaś już bez wcześniejszego entuzjazmu, teraz twój głos był pusty i zimny.

-Ale ty wyrosłaś - mówiła druga babcia wpatrując się w twoją twarz- Chłopcy pewnie za tobą szaleją.

Typowa rozmowa z rodziną, nic nadzwyczajnego. Po jakieś godzinie wspólnego plotkowania, tata musiał jechać do ministerstwa więc wszyscy zajeli się czymś innym. Większość wyszła z domu a ty i Chris zostaliście w środku.

-A teraz opowiadaj. O kogo chodzi? - zapytał wpatrując się w twoje oczy z lekkim uśmiechem.

-Pamietasz Malfoy'a?

-Charlotte uczyłem się w Hogwarcie jeszcze dwa lata temu, nie mam najlepszej pamięci ale o takim dupku nie da się zapomnieć.

Spuściłaś głowę i przygryzłaś wargę.

Ty też tak kiedyś uważałaś. Draco Malfoy to chamski typ, Draco Malfoy to ślizgon bez serca, Draco Malfoy to arogancki arystokrata. A potem stało się coś, co zmieniło twój pogląd. Draco Malfoy to ślizgon który ukrywa uczucia.

-On?- zapytał a ty pokiwałaś głowa- Nie powiem ci że go lubie, bo tak nie jest. Ale sporo ty go lubisz, to nie może być aż taki zły prawda?- ponownie pokiwałaś głową - Więc co takiego się stało?

Opowiedziałaś kuzynowi dosłownie o wszystkim, o tym że ukrywałaś to przez Sarah, o tym co stało się w pociągu. Ufałaś mu. Był dla ciebie jak brat.

Gdy usłyszał całą historię uśmiechnął się i powiedział.

-Moja kuzynka się zakochała! Wsumie w całej rodzinie brakuje tylko Slytherinu więc będzie pasować. - zaśmiał się i przytulił cię mocno - A co do tego waszego nieporozumienia, to musisz z nim pogadać i wszystko mu wyjaśnić.

-Tylko że on mnie unika, traktuje jak powietrze.

-To ty też zacznij, wkurzy się i sam do ciebie przyjdzie.

-Jesteś pewien?

-Absolutnie - stwierdził z uśmiechem na ustach

...

W świąteczny poranek jak zawsze w całym domu unosił się cudowny zapach który obudził ciebie oraz Chrisa śpiącego (jako że wasz dom był dość mały) na materacu obok.

-Wyspana? - zapytał ziewając 

-Nie koniecznie - rzekłaś wspominając jak przez całą noc twoje myśli krążyły wokół pewnego blondyna, jednak rozweseliłaś się widząc przed sobą prezenty - Otwieramy?

Gdy chłopak pokiwał głową sięgnełaś po małą paczkę po czym otworzyłaś ją. Była tam śliczna, srebna bransoletka z zawieszką w kształcie kwiatu. Dobrze wiedziałaś od kogo jest.

-Dziękuje - powiedziałaś do chłopaka posyłając mu uśmiech który odwzajemnił.

Następne prezenty otwierałaś szybciej, od każdej z babć dostałaś parę żółtych, wełnianych skarpetek, od rodziców nowe książki. Tom podarował ci całe pudełko czekoladowych żab za to Sarah ,,Zestaw małego czarodzieja" - zabawkę dla mugoli zawierającą plastikową różdżkę, kapelusz czarownicy oraz księgę zaklęć typu Hokus Pokus Czary Mary.

Zaśmiałaś się pod nosem czytając zaklęcia. Mugole sądzą że używamy jakiś skomplikowanych regułek które trudno zapamiętać, tymczasem każde zaklęcie pochodzi z łaciny. 

Było to dla ciebie fascynujące. Chciałabyś kiedyś móc porozmawiać z niemagami i wyjaśnić im że magia to nie stare przepowiednie, pryszcze na nosie i gotowanie w kotle. Magia to coś wspaniałego, to zaklęcia, emocje...

_________________
No pośpieszyłam się trochę - weny dostałam.

Co sądzicie?

!! Następny rozdział nie będzie tak szybko jak ten !!

GlupiaDziewczynka


I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz