Rozdział 3

5K 261 151
                                    

Od sytuacji w bibliotece minęło kilka dni a ślizgon zdawał się spełniać twoją prośbę. Nie odtrącał zaczepiającej go Sarah, czasami jednak zdarzało mu się ją ignorować ale i tak był w stosunku do niej lepszy niż do połowy puchonów. Za to Sarah, no cóż...

Była nim oczarowana.

Ciągle mówiła o tym jaki to on jest a ty słuchałaś tego całe dnie. I mimo że miałaś już dość - cieszyłaś się jej szczęściem.

Obudziłaś się około dziewiątej zadowolona z opcji spędzenia całego dnia w łóżku. Nie byłaś typem osoby która ciągle musi coś robić i z kimś być, wolałaś zostać w pokoju, poczytać ciekawą książkę i okazjonalnie wyjść na błonia. Tak więc znalazłaś książkę i zaczęłaś czytać. Słowa dosłownie cię pochłaniały a ty czułaś jakbyś była częścią całej historii. Jednakże ktoś musiał wyrwać cię z transu.

-Masz zamiar iść w pidżamie? - zapytał Tom stojąc nad tobą

-Nie mam zamiaru nigdzie iść.

-Nie, nie, nie - wtrąciła się Sarah - Idziemy do Hogsmeade a ty się nie wykręcisz.

-Nie mogę po prostu poleżeć i poczytać? Przecież możecie iść beze mnie. - powiedziałaś odrywając wzrok od książki i patrząc w stronę przyjaciół

-Nie ma mowy, idziesz z nami!

Cała sprzeczka (którą oczywiście przegrałaś) trwała jeszcze kilka minut. Wstałaś, przebrałaś się w szarą bluzę i jeansy po czym w trójkę wyszliście z pokoju. Po chwili byliście już na błoniach a po kolejnych piętnastu minutach w Hogsmeade.

-I co warto było wstać?

-Kremowe piwo już piłam i nic by się nie stało gdybym napiła się dopiero za tydzień - odpowiedziałaś gdy siedzieliście w stoliku Pod trzema miotłami

-Już tak nie narzekaj - odparł Tom i upił kolejny łyk napoju

I znów pogrążyliście się w rozmowie na temat zwykłych błahostek. Zamówiliście kolejne piwo i obserwowaliście innych ludzi.

-Charlotte! - krzyknęła szeptem Sarah

-Co?

-Draco tu idzie - powiedziała z uśmiechem na ustach i zaczęła patrzeć się w obiekt za tobą. Tak jak powiedziałą, w waszą stronę szedł Malfoy wraz z jego czarnoskórym przyjacielem.

-Możemy się dosiąść? - zapytał Zabini na co dziewczyna od razu odpowiedziała twierdząco

Tom spojrzał na ciebie nie rozumiejąc sytuacji na co szeptem odpowiedziałaś: ,,Wyjaśnie ci później" I w taki sposób siedzieliście w jednym stoliku z dwójką ślizgonów.

-No to co tam u was - zaczął czarnoskóry chłopak chcąc rozluźnić adtmosferę

Na jego pytania odpowiadała tylko Sarah, czasami też pytając o coś Malfoy'a. Ty i Tom nie czuliście się komfortowo w ich obecności więc po prostu zaczęliście rozmawiać między sobą ignorując pozostałą trójkę.

-Co było w dzisiejszym rozdziale? - zapytał brunet

-Max zachorował- powiedziałaś dość smutno przypominając sobie opisane sytuacje - Podobno matka zabrała go do szpitala, lecz nie jestem pewna czy to prawda. Zresztą sam już wiesz jaka ona jest.

-No podła kobieta. Ale ta autorka albo sama musiała przeżyć coś podobnego albo musi mieć fantastyczną wyobraźnię. No bo napisać taką książkę bez żadnego przeżycia wydaje się niemożliwe.

-Przypominam ci że ty nie lubisz takich książek.

-Oj tam nie lubię - zaśmiał się - Może kiedyś nie lubiłem, jakiś tydzień temu. Dziś to co innego.

-Widać szybko zmieniasz poglądy - wtrącił nagle siedzący naprzeciw blondyn który najwyraźniej nas obserwował

-To chyba nie takie dziwne - odparł Tom dziwnym tonem, najwyraźniej to całe towarzystwo ślizgonów tak na niego działało.
Malfoy nic mu nie odpowiedział, zwrócił wzrok na ciebie i obserwował każdy twój ruch. Sarah próbowała z nim rozmawiać jednak on ją ignorował.

-Tom idziemy? - zapytałaś czując się nieswojo - Sarah chyba jeszcze zostanie prawda?

-Tak, później was znajde.

Wstałaś a brunet za tobą. Wzięłaś i ubrałaś płaszcz po czym rzuciłaś krótkie: ,,Cześć" i wyszliście.

-To było dziwne - powiedział chłopak - W ogóle dlaczego oni z nami siedzieli? Od kiedy zwracają na nas uwagę?

Uśmiechnełaś się lekko i zaczęłaś opowiadać chłopakowi wszystko od początku.

-Czyli przyszedł do nas bo poprosiłaś go aby był dla niej miły? - podsumował

-No chyba tak.

-Draco Malfoy cię posłuchał?

-Tak wiem dla mnie też to jest dziwne - powiedziałaś przechodząc przez błonia w stronę zamku.

Razem weszliście do Wielkiej Sali i zaczeliście konsumować obiad. Po kilkunastu minutach dosiadła się do was także Sarah - nadal uśmiechnięta.

-I jak tam? - zapytałaś pierwsza

-Fantastycznie! I wiecie co? Chyba też mu się podobam. - powiedziała podekscytowana i zawiesiła swój wzrok na talerzu. Ty spojrzałaś w stronę stołu ślizgonów. On siedział i zamiast obserwować twoją przyjaciółkę, patrzył na ciebie. Gdy wasze spojrzenia się spotkały, szybko odwróciłaś wzrok i znów zaczęłaś jeść.

...

-Nadal czegoś nie rozumiem - powiedział Tom gdy siedzieliście na łóżku czytając ,,Kwiaty na poddaszu" 

-Trzeba wziąć to na logikę. Wcale nie zabrali chłopca do szpitala, zostawili go okłamując resztę że umarł w szpitalu. 

-Nie tego nie rozumiem. 

-To czego?

-Malfoy'a - powiedział patrząc na ciebie - Niby to podoba mu się Sarah, ale ciągle patrzy się na ciebie. W barze wcale z nią nie rozmawiał, tylko słuchał naszej rozmowy. 

-No i co z tego? - zapytałaś unosząc brwi

-To moja kochana Charlotte, że to nie Sarah mu się podoba. Tylko ty. - powiedział a ty momentalnie wybuchłaś śmiechem. - I z czego się śmiejesz?

-Tom, to nie możliwe żebym się komuś podobała, a zwłaszcza mu.

________________

GlupiaDziewczynka


I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz