Rozdział 33

2.8K 177 37
                                    

Minęło sporo czasu od kiedy nie rozmawiałaś z Draconem.
Nie robiłaś jednak nic aby to zmienić.
Nie chciałaś być jego dziewczyną tylko gdy ma na to ochotę.

Na dworze zaczynało robić się coraz cieplej, słońce świeciło całe dnie i aż żal było siedzieć w zamku. Kochałaś taką pogodę. Mogłabyś siedzieć i odpoczywać na Błoniach całymi dniami oczywiście z książką pod ręką.

Gdy rano wstałaś wielce ucieszyłaś się z faktu iż jest dziś sobota i nie musisz robić nic. Miałaś jednak wielką ochotę na kremowe piwo.

-Hejka leniu - powiedziałaś wchodząc do pokoju chłopaków gdzie spał Tom - Hej chłopaki - dodałaś witając się z jego lokatorami

Nie usłyszałaś jednak żadnej odpowiedzi ze strony przyjaciela.

-Tom, wstajemy.

-Kiepsko się czuje - wymamrotał gdy usiadłaś na skraju łóżka

-Co ci?

-Chyba złapałem grypę czy coś - powiedział niewyraźnie

-To chodź, zaprowadzę cię do pani Pomfrey. - stwierdziłaś na co chłopak powoli wstał i ubrał stare trampki

Odprowadziłaś chłopaka do skrzydła szpitalnego po czym usiadłaś obok łóżka na którym odpoczywał.

-Chciałam iść z tobą na kremowe piwo ale najwyraźniej nie dziś mi to dane. - powiedziałaś patrząc się na niego z uśmiechem

-No co ty - odparł cicho - Idź, napij się, kup mi czekoladowe żaby i wróć. Nie będziesz tu ze mną przecież siedzieć cały dzień.

-Napewno?

-No jasne.

-Okey, to idę. Wracam gdzieś za godzinę, może dwie. Nie umrzyj w tym czasie.

-Spokojnie, jak coś to zapłacisz za pogrzeb.

Spojrzałaś jeszcze raz na chłopaka po czym opuściłaś pomieszczenie.

Samotnie przemierzyłaś korytarze Hogwartu po czym wyszłaś z zamku na Błonia. Po kilku minutach byłaś już w miasteczku a pierwsze miejsce do którego się udałaś to Miodowe Królestwo. Weszłaś do sklepu po czym wzięłaś z półek wszystko na co miałaś ochotę. Dziś w twoim koszyku znalazł się tuzin czekoladowych żab, kilka kruchych ciasteczek oraz pudełko fasolek wszystkich smaków.

Z takim zapasem udałaś się do kasy i zapłaciłaś za słodycze których było nie mało.

Gdy tylko wyszłaś z Miodowego Królestwa twoim celem stały się Trzy Miotły. W momencie gdy weszłaś przez drzwi usłyszałaś wołanie.

-Anderson! Chodź tu do nas! - zawołał czarnoskóry Ślizgon z jednego z stolików. Nie siedział sam. Była tam też Pansy Parkinson, Crabbe oraz on.

Draco Malfoy.

Niechętnie ruszyłaś w tamtą stronę, nadal miałaś takie same zdanie o tym całym "unikaniu" cię.

-Hejj - powiedziałaś przedłużający ostatnia literę.

-Siadaj! - dodał z entuzjazmem Zabini. Uśmiechnął się i odsunął się robiąc ci miejsce.

Spojrzałaś na Dracona, ten wpatrywał się w ciebie bez żadnych emocji w oczach, tak jakbyś była dla niego nikim.

-Ja tylko na chwilę. - powiedziałaś nadal utrzymując kontakt wzrokowy z blondynem - Nie wiem w co ty grasz Malfoy, ale ja się na to już dłużej nie piszę. - dodałaś siłując się na pewny i odważny ton

Po tych słowach na twarzy Dracona w dalszym ciągu nie było cienia emocji. Tak jakby nie przejmował się tym co do niego powiedziałaś.

Reszta obecnych siedziała nic nie mówiąc a ty wiedziałaś, że nie masz już tu czego szukać.

Obruciłaś się i wyszłaś z Trzech Mioteł nie patrząc się za siebie.

Byłaś już pewną, że dla Dracona jesteś obojętna.

________________
mam nadzieję, że rozdział napisany na stacji benzynowej w oczekiwaniu na lawetę wam się podoba

takiej weny dostałam od zapachu paliwa

GlupiaDziewczynka

I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz