Rozdział 27

3.1K 205 79
                                    

Wymineła cię a ty poczułaś jakby ktoś dźgnął cię sztyletem.  Przez chwilę wpatrywałaś się w miejsce w którym jeszcze przed chwilą stała Sarah.

Na co ty w ogóle liczyłaś? Szczerze nie miałaś pojęcia, Sarah nie jest typem osoby z miękkim sercem. W przeciwieństwie do ciebię.

Teraz naprawdę zdałaś sobie sprawę z tego, że wasza przyjaźń po prostu przestała istnieć. Mimo iż dawała ci to do zrozumienia już wcześniej, dopiero teraz, stojąc samotnie w pokoju - dotarło to do ciebię.

Najdziwniejsze było to że nie umiałaś w tym momencie wyrazić żadnych uczuć. Usiadłaś na łóżku w dalszym ciągu wpatrując się w łóżko Sarah. Nie miałaś pojęcia ile tak siedziałaś ale najwyraźniej krótko bo gdy do pokoju wszedł Tom powiedział :

-Czemu właśnie widziałem jak Sarah wrzeszczała na Malfoy'a z twojego powodu?

-Że co?

-No mowie ci przecież.

-Serio się na niego wydała? - zapytałaś lekko ździwiona chodź to było do przewidzenia

-No chyba to właśnie powiedziałem. Gadałaś z nią? - zadał pytanie a ty pokiwałaś głową. - Co ci powiedziała?

-Że nie ma zamiaru zadawać się z tak fałszywymi ludźmi jak ja.

-Ale wiesz przecież, że to ona przesadza a nie ty jesteś fałszywa.

-Wiem - odpowiedziałaś kłamstwem którego na szczęście Tom nie rozpoznał.

- Czekoladowej żaby? - zaproponował z uśmiechem podając ci słodycz

-Chętnie - odparłaś i czas do kolacji spędziliście na rozmowie

...

-Możemy pogadać? - usłyszałaś za sobą głos ślizgona gdy razem z Tomem szłaś do Wielkiej Sali na posiłek

-Jasne - powiedziałaś wcześniej odwracając się w stronę blondyna. Jego włosy były idealnie ułożone nie rozstrzepane jak wcześniej a twarz jak zwykle była obojętna. - Tom za chwilę do ciebię dołącze.

-Nie ma sprawy.

-Coś się stało? - zapytałaś

-Chodź - pociągnął cię za ramię na koniec korytarza i dodał - Pogadam z ojcem i załatwię ci osobny pokój.

-Co? Czemu? 

-Rozmawiałem dziś z Sarah, a bardziej to się przekrzykiwaliśmy ale mniejsza. Ona jest nieprzewidywalna, nie chcę żeby ci coś zrobiła gdy będziesz spać.

-Draco, racja ona jest nieprzewidywalna ale nie robi takich rzeczy. Znam ją.

-A jeśli się zmieniła?

-Jeśli chciała by mi coś zrobić to to, że nie spałabym w tym samym pokoju co ona nie sprawiało by jej żadnego problemu. Ale ona nie jest zdolna do takich rzeczy, zrozum.

-A jeśli jest?

-Nie jest! - wyjaśniłaś po raz kolejny a chłopak westchnął

-Jesteś uparta bardziej niż Zabini.

-A ty jesteś... - przerwałaś nie mając pomysłu - jesteś wredny bardziej niż, nie wiem kto bo jesteś najwredniejszą osobą jaką znam.

-Uznam to jako komplement  - dodał z lekkim, ledwo zauważalnym uśmiechem

-To nie był komplement.

-Dla mnie był, ślizgon musi być wredny.

-Nie prawda, ślizgon ma być sprytny i przebiegły a nie wredny.

-A puchonka ma być przyjazna, miła i pomocna a Sarah jakoś nie jest. 

-Jest, po prostu rządzą nią czasem emocje.

-Tak to sobie tłumacz.

______________
Byłam tu dawno, dawno, dawno temu... Wiem ale miałam dużo na głowie a w czasie wolnym nie miałam weny.

Co sadzicie o rozdziale? Wart czegoś?

Zostawiajcie po sobie gwiazdeczki!

GlupiaDziewczynka


I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz