35. "Wredna suka"

1.5K 128 20
                                    

"Pov Lucy"

Całkowicie oddałam się chwili, gdy Gray zaczął się z nas nabijać i odwracać uwagę od bieżącej sytuacji. Wciąż czułam lekki uścisk na sercu, ale zniknął gwałtownie, gdy Natsu usadowił mnie na swoich kolanach i pozwolił się w siebie tulić, w trakcie gdy on przekomarzał się z czarnowłosym. Było dosyć późno i masakrycznie zimno.

Odczuwałam na swojej skórze zimne szepty wiatru oraz ciepło gwiazd, które obserwowały nas z zauważalną ciekawością. Wdychałam do swoich płuc, jego zapach, który był połączony z nocną trawą i papierosami. 

Dziwne... różowłosy nie palił przy mnie. A może palił? Cóż... w tym momencie nie było to ważne.

- Luce. - Usłyszałam cichy szept, a potem ledwo wyczuwalne muśnięcie na karku. Zadrżałam z przyjemności. - Powinnaś zrobić sobie drzemkę. 

Pokręciłam przecząco głową i bardziej się w niego wtuliłam. 

Dragneel zaśmiał się, rozbawiony moją reakcją. 

Burknęłam w odpowiedzi jakieś wyzwiska pod jego adresem i schowałam swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. Zamruczałam zadowolona, gdy do moich nozdrzy dotarł dwukrotnie jego cudowny i obezwładniający zapach. 

- Zaraz uśnie - odpowiedział czarnowłosy, który wydawał się stać tuż przed nami. - Erza chyba siedzi sobie w krzakach i do tego ze swoją czarną kawą - prychnął i usadowił się koło nas.

Natsu mruknął coś na jego odpowiedź i ponownie musnął swoimi lodowatymi wargami, mój kark. Przeszły mnie dreszcze i lekko uchyliłam powieki, podnosząc głowę. 
Jego zielone tęczówki obserwowały moje poczynienia, gdy zdezorientowana rozglądałam się naokoło. Byliśmy przy brzegu, tuż koło rozpalonego ogniska... ehm.... kiedy my tu poszliśmy? 

- Brawo płomyczku. - Usłyszałam zirytowany głos, więc zwróciłam się w jego stronę. - Suka powinna spać, a ty ją tylko rozbudzasz, niedożyty ty. 

Różowłosy zaśmiał się głośno i szturchnął go lekko. 

- Jezu zamknij się, mrożonko - palnął bez zastanowienia i przygarnął moje ciało jeszcze bliżej. - Wiem, że chciałbyś na moim miejscu być, ale ogarnij hormony, Gray. Nie w tym życiu, ani w kolejnym.

Wciąż byłam lekko zaspana, więc tylko wsłuchiwałam się w durną rozmowę. Położyłam leniwie swoją głowę, na jego piersi i wsłuchiwałam się w bicie serca, oraz wzdychałam, gdy różowłosy śmiał się, że ciało dygotało razem z nim. 

- To nie moja wina, że Erza wtedy miała zły humor - burknął Gray i skrzyżował ręce. - Ale tobie najwidoczniej to nie przeszkadzało... - Uśmiechnął się wrednie w jego kierunku, a ja podniosłam brwi na tą uwagę.

- Poważnie? - warknął Natsu i strzelił sobie jedną dłonią, facepalm'a. - Dlaczego ty podejrzewasz mnie cały czas, o to że przelizałem się z tą szumowiną? Mówiłem z tysiąc razy, że nigdy jej nie tknąłem! W tamtym dniu kazała mi podpisywać za nią jakieś pierdolone dokumenty! 

- Ach tak? - zakpił Gray i wniósł oczy ku niebu. - Dlatego siedziała z tobą w tym pokoju.... hmm... trzydzieści minut? Aby pokazać ci na wszystkim papierach, gdzie masz podpisać, tak?

Natsu westchnął ciężko.

- Były one po innym języku - odpowiedział zmęczony. - Nie rozumiałem wszystkiego i byłem trochę ciekawy, co mam takiego podpisać. Już wtedy w niektórym kwestiach jej nie ufałem.

Czarnowłosy zamilkł wreszcie i podniósł się z podłoża. Obserwowałam go jednym okiem, jak wpatrywał się we mnie, głęboko o czymś myśląc. Wsadził swoje dłonie w kieszenie, od bluzy i zmarszczył czoło. 
Poczułam, że walczył ze sobą w środku, aby mi coś powiedzieć, ale po chwili zrezygnował i wyciągnął telefon, szperając coś w nim.

- Co robisz? - zapytał Natsu, również go czujnie obserwując. - Masz zasięg?

Kiwnął w odpowiedzi głową i przyłożył urządzenie do ucha. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk łączenia. 

- GRAY! - Przestraszony krzyk, ostudził moje zmęczenie. - Dlaczego nie odbierałeś?! Wiesz, że strasznie się o ciebie boję?! Kiedy wrócisz?! 

- Spokojnie - odezwał się Gray, uśmiechając słabo. - Wymknęło nam coś z pod kontroli, więc na pewno nie wrócę na noc, kochanie.  

Nastąpiła chwila ciszy. Zagryzłam dolną wargę i spojrzałam na różowłosego, który patrzył na całą akcję z lekkim zdziwieniem. Nie wiedziałam, o co tutaj chodzi, ale byłam pewna, że za telefonem stała Juvia. 

- Ale... nie jesteś ranny? - zapytała zaniepokojona. - I wszyscy są cali?

- Tak - rzucił szybko i zniecierpliwiony zaczął stukać stopą o podłoże. - Nikt nie został zraniony. 

- Jesteś na mnie zły? 

- Nie, dlaczego? 

- Twój głos jest... eh nieważne - odpowiedziała i westchnęła. - Chciałabym z tobą porozmawiać, to ważne, Gray. 

Czarnowłosy zamknął mocno powieki i wziął kilka większych wdechów. Zacisnął mocniej palce na urządzeniu i zerknął na nas z furią w oczach.

- Lyon chętnie cię wysłucha - warknął i nie czekając na odpowiedź, rozłączył się. - Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę! - mówił cały czas i słyszałam, jak powoli głos mu się łamie...

- Mogłeś mi powiedzieć. - Wyrwał go z transu, różowłosy który spowodował u niego dziwny paraliż. - To dlatego byłeś taki dziwny i mało wredny? Co ona zrobiła?

- Całowała się z tym durniem - stwierdził, rzucając dzwoniący telefon do wody, aby potem zacisnąć dłonie w pięści. 

Pokręciłam powoli głową i wyrwałam się z objęć Natsu, który wymamrotał coś na ten czyn, pod nosem. Podeszłam do czarnowłosego, który położył swoją dłoń na czole i zaczął ciężko oddychać. Spojrzał na mnie zrozpaczony, ale szybko odwrócił wzrok. 
Łamało mi się serce na ten widok. Ten wiecznie wredny człowiek z dobrym humorem, był teraz na skraju wybuchu płaczu. 

Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i objęłam go mocno w pasie. Gray, jak małe dziecko wziął mnie w swoje ramiona i zaczął wylewać swoje pierwsze łzy, gdy położył głowę na moim ramieniu. 

- Musisz z nią porozmawiać - szepnęłam i zaczęłam gładzić go po plecach. - Nie chcę widzieć mojego śmierdzącego gnojada w takim stanie - powiedziałam sztucznie smutno i odsunęłam go lekko od siebie, aby zauważył mój pewny uśmieszek.

Czarnowłosy uśmiechnął się smutno.

- Wredna suka - oznajmił sucho i wytarł pozostałe dowody, na jego policzkach. - Utop się w piekle.

- W piekle mnie nie przyjmą, ponieważ obawiają się, że obalę tamtejszego króla. - Podniosłam jeszcze pewniejsza podbródek.

- Jesteś zbyt słodka na demona, Luce. - Spojrzałam na różowłosego, który wypowiadając te słowa, uśmiechał się niewinnie. - Zjedzą ci mnie, biedactwo. 

- Poszarpią i wyprują flaki do lawy - mruknął Gray i posłał mi ten swój wredny uśmiech, który mimo wszystko tylko trochę przypominał ten jego zwyczajny. 

- Jesteście okropni - odpowiedziałam i skrzyżowałam ręce. - Potrafię być straszna.

- Raczej seksowna. - Natsu podniósł się na nogi i zwrócił swój wzrok na drzewa za nami. Na jego twarzy widniało skoncentrowanie . Chyba nikt nie zauważył moich zaczerwieniałych policzków, gdy różowłosy po raz kolejny podkreślał w towarzystwie, co o mnie sądzi... - Gray weź jakiś patyk.

Czarnowłosy bez uprzedzenia wziął to, o co poprosił go Dragneel i rzucił do niedalekich krzaków. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc czego chcieli dokonać chłopcy, tym czynem. 

Ale jeszcze się zdziwiłam, gdy usłyszałam dziwny szum w liściach.  

NIEGRZECZNY CHŁOPCZYK || NALUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz