8:

406 50 4
                                    

NIE.
Donośny głos rozbrzmiał w jego głowie sprawiając, że odzyskał przytomność.
Podniósł się na łóżku, nie wiedząc gdzie się znajduje. Kiedy dotarło do niego, że znajduje się w znajomym pokojowym hotelu, mężczyzna opadł z powrotem na łóżko. Wlepił wzrok w sufit zastanawiając się, czy to co wcześniej się wydarzyło było prawdą, a nie jedynie koszmarem. Spojrzał na szafkę stojącą obok łóżka i zauważył na niej blister tabletek, gdzie połowa z nich była pusta. Nie mógł jednak przypomnieć sobie, kiedy połknął te tabletki.

Jedynym wyjściem z tej sytuacji było wstanie z łóżka. Uniósł się na chwiejnych nogach i złapał za klamkę.
Tylko dlaczego drzwi były zamknięte na klucz?
Otworzył je i kiedy tylko wyszedł na korytarz, ktoś podbiegł do niego i mocno go przytulił. Nie musiał otworzyć oczu aby wiedzieć, kim była ta osoba. Jej zapach rozpoznałby wszędzie.

— Niczego sobie nie zrobiłeś? — zapytała kobieta.
Jej głos był słaby, cichy i zachrypnięty. Tak, jakby wcześniej krzyczała.

— Nie. — mężczyzna odpowiedział chicho. 

Dopiero teraz spojrzał na nią i pierwsze co zauważył to włosy, które były w kompletnym nieładzie, czerwone, spuchnięte od płaczu oczy i mokrą od łez twarz. Trzęsła się. 

— Boże, dziękuję. — rozkleiła się, ponownie przytulając go mocniej do siebie. — Nie możemy ciebie stracić.

— Czyli to nie był koszmar? — zapytał w pewnym momencie mężczyzna, kiedy jego świadomość powoli wracała.

Na to pytanie dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała.


_______

głupia ja zapomniała wcześniej dodać, że te dziwne rozdziały dzieją się w przyszłości

𝐕𝐎𝐋𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz