12;

424 33 18
                                    

Debby

   Coś uderzyło o okno.
Debby otworzyła szeroko oczy i uniosła się na łóżku, taksując wzrokiem swój pogrążony w mroku pokój. Nasłuchiwała jeszcze przez chwilę czy dźwięk się powtórzy, lecz kiedy odpowiedziała jej jedynie cisza, dziewczyna ułożyła głowę na poduszce i zamknęła oczy myśląc, że ten dźwięk tylko jej się przyśnił.
Chwilę później, kiedy brunetka próbowała zasnąć, coś znowu uderzyło w okno.
I znowu.
Dziewczyna wyskoczyła z łóżka i podbiegła do okna. Zmrużyła oczy, próbując dostrzec coś w pogrążonym ciemnością trawniku. Już miała wrócić do łóżka, kiedy zza pobliskiego drzewa wyłoniła się postać. Debby na początku nie była w stanie rozpoznać kim była ta osoba, lecz kiedy tylko sylwetka znalazła się nieco bliżej, a światło księżyca na nią padło, mogła rozpoznać, że była to Jenna. Na początku była zdziwiona jej obecnością, lecz szybko przypomniała sobie, że Jenna to Jenna. Debby odsunęła się od okna i podbiegła do jednej z szaf, aby ją otworzyć. Upadła na kolana i zaczęła przeszukiwać jej dno, aż w końcu znalazła to, czego szukała. Była to drabina sznurowa, która kiedyś służyła im do tego, aby Jenna dostała się do pokoju Debby bez wiedzy jej rodziców.

W podstawówce i w gimnazjum Debby i Jenna były nierozłącznymi przyjaciółkami. Rodzice Debby od samego początku ich znajomości całkowicie dezaprobowali ich znajomość i za wszelką cenę chcieli oddzielić ich córkę od Jenny, bojąc się, że ta z pilnej uczennicy i ułożonego dziecka zmieni się w taką samą osobę jaką była Jenna. Debby, mając oczywiście swój własny umysł, całkowicie zdawała sobie sprawę, jakie konsekwencje niosą za sobą wybryki Jenny i potrafiła odpowiedzieć jej stanowczym ,,nie", jeżeli tamta proponowała jej coś, co mogło skończyć się nieciekawie.
Lecz była jedna rzecz, której Debby nie potrafiła odmówić Jennie.
Ich relacja zaczęła psuć się pod koniec gimnazjum, kiedy rodzice Jenny zbankrutowali i stoczyli się na samo dno. Kiedy Jenna zajęta była próbą ratowania swoich rodziców, Debby poznała nowych znajomych z jej sfery, z którymi nie musiała potajemnie się spotykać, przez co ich znajomość jeszcze bardziej ucierpiała, lecz mimo tego wciąż starały utrzymywać ze sobą kontakt.

Debby, która miała na sobie jedynie koszulę nocną, ubrała szlafrok i z drabiną w dłoni wyszła na balkon. Spuściła drabinę na sam dół i obserwowała, jak Jenna sprawnie się wspina. Jako, że drabina ostatnio używana była kilka lat temu, Debby bała się, że może nie wytrzymać pod ciężarem blondynki, lecz ta szybko i bez żadnego problemu znalazła się na balkonie. Brunetka zaprosiła ją do środka gestem dłoni.

Co ty tutaj robisz? Do tego o tej porze? — zapytała Debby, zamykając za nimi drzwi balkonowe. 

Nie słysząc odpowiedzi od Jenny, dziewczyna odwróciła się do niej tylko po to, aby blondynka złapała swoimi dłońmi jej twarz i złożyła na jej ustach długi i mocny pocałunek. Mimo tego, że kiedyś pocałunki Jenny nie były dla niej nowością, teraz dziewczyna była mocno zaskoczona. Na początku nie oddawała pocałunku, nawet nie zamknęła oczu zastanawiając się, czy nie powinna odepchnąć od siebie blondynki, lecz smak jej słodkich warg sprawił, że nie mogła jej tego zrobić.
Nieśmiało oddała pocałunek.

Przyszłam ci o sobie przypomnieć. — wymruczała Jenna, kiedy przerwała pocałunek.

M-myślałam, że już z tym skończyłyśmy. — wyszeptała Debby, obserwując, jak dziewczyna zrzuca z siebie swoją skórzaną kurtkę. 

Blondynka nie odpowiedziała na jej słowa, jedynie znowu zbliżyła się do Debby i jednym ruchem pozbyła się z niej szlafroka, który opadł na podłogę. Dziewczyna uśmiechnęła się, po czym chwyciła brunetkę za dłoń i popchnęła ją na łóżko. Debby jęknęła, czując, jak z zaskoczenia opada plecami na miękką, białą pościel. W tym samym czasie Jenna zdążyła pozbyć się swojej koszulki, zostając jedynie w spodniach i staniku. Widząc to, Debby mimowolnie przygryzła dolną wargę, a blondynka wdrapała się na nią, siadając na niej okrakiem. Blondynka ponownie złapała jej twarz i pocałowała ją, tym razem jednak o wiele mocniej niż wcześniej, doprowadzając Debby do cichych jęków, które ginęły gdzieś pomiędzy mokrymi odgłosami pocałunków. 
Umysł Debby wołał, aby przestała, żeby w końcu to zakończyła, jednak dolna partia jej ciała mówiła całkowicie coś innego. Jej ciało ponownie wygrało nad rozsądkiem i brunetka pozwoliła, aby delikatne palce Jenny złapały za szelki jej czarnej koszuli nocnej. Powoli zsuwając je z ramion, Jenna zaczęła składać pocałunki na szyi swojej przyjaciółki, co chwilę ją podgryzając. Zatrzymała się na chwilę na obojczykach, zostawiając na nich kilka malinek, a przy tym cały czas zsuwała z Debby koszulę. Zatrzymała jej ściąganie wtedy na brzuchu, a jej dłonie od razu wylądowały na piersiach brunetki. Zaczęła je uciskać - na początku delikatnie, lecz z każdą kolejną krótką chwilą robiła to coraz mocniej, a przestała wtedy, kiedy twarz Debby wykrzywiła się w grymasie bólu. Wtedy dłonie zamieniła na wargi i zaczęła składać na nich krótkie pocałunki. Kiedy przyssała się do prawego sutka, Jenna uniosła wzrok, aby sprawdzić reakcję dziewczyny. Debby, której dłonie przeczesywały jej włosy, wydawała co chwilę z siebie ciche jęki i unosiła głowę, aby spojrzeć na to co robiła Jenna. Kiedy ich wzrok się spotkał, blondynka uśmiechnęła się, a Debby szybko położyła głowę na łóżku, czując się zawstydzona. Przez chwilę leżała tak w ciszy, lecz to jak boleśnie Debby ugryzła ją w tak delikatne miejsce sprawiło, że dziewczyna jęknęła z bólu, odpychając głowę Jenny od swoich piersi. Dziewczyna przewróciła na to oczami i jednym ruchem pozbyła się z Debby koszuli, odrzucając ją na bok i przy okazji z niej schodząc.
Mimo tego, że obydwoje widziały się nago już kilka razy, Debby automatycznie zasłoniła się kołdrą, podczas kiedy Jenna uklękła przed łóżkiem. Blondynka nie powiedziała nic, jedynie czekała na to, aż Debby w końcu się odkryje, na co nie musiała czekać długo. Uśmiechnęła się, powoli rozszerzając jej nogi. Dłonie blondynki powędrowały do wewnętrznej części ud brunetki, które teraz trzęsły się z emocji. Zaczęła powoli je masować, a masowanie wkrótce przerodziło się na delikatne pocałunki, które zaczęła wykonywać na jej prawym udzie, idąc powoli do góry. Dokładnie omijając to jedno miejsce, dziewczyna przeniosła się ze swoimi pocałunkami na podbrzusze, delikatnie jeżdżąc po nim językiem. Wykonała też kilka malinek na jej biodrach, po czym wstała z podłogi położyła się bokiem obok Debby, która w tym momencie cała drżała z emocji. 
Dziewczyny ponownie się pocałowały, a podczas tego dłoń Jenny znalazła się na udzie Debby. Jednym, sprawnym ruchem wsunęła do środka palec wskazujący, uzyskując od brunetki stłumiony jęk. Uśmiechając się przez pocałunek, dziewczyna zaczęła poruszać palcem w jej środku coraz szybciej, a po chwili dodała kolejny.

Tęskniłam za tym. — westchnęła Jenna, spoglądając na wyraz twarzy Debby sugerujący błogość.

Debby nie zwróciła uwagi na te słowa. Jedyne na co teraz zwracała uwagę to dwa palce w jej środku, które poruszały się coraz szybciej. Jenna szeptała coś do jej ucha, lecz brunetka nie była w stanie skupić się na jej słowach czując, że jest blisko. Jej nogi zaczęły się trząść, oddech był przyśpieszony, a w dłonie mocno złapała materiał pościeli.
Kiedy Jenna poczuła, że Debby zaciska na niej jej palce, dziewczyna jeszcze bardziej przyśpieszyła ruchy, obserwując, jak Debby próbuje stłumić swoje głośne jęki. 
Zanim Debby zaczęła do siebie dochodzić, Jenna złożyła na jej czole krótki pocałunek, po czym wstała z łóżka, zaczynając się ubierać.

Po co tutaj przyszłaś? — wysapała brunetka, siadając na łóżku. — Nie mów mi, że przyszłaś tutaj tylko po to, żeby zrobić mi dobrze. 

Może i tak. — Jenna wzruszyła ramionami, uśmiechając się.

Nie powinnyśmy tego robić. — wyszeptała, chwytając za swoją koszulę. 

Dosłownie kilka sekund temu jakoś nie narzekałaś. — odpowiedziała Jenna przygotowując się do wyjścia. — Pamiętaj, teraz twoja kolej. — uśmiechnęła się, otwierając drzwi na balkon. — Do jutra w szkole.



________

miał być w przyszłym tygodniu ale jest dzisiaj:)
myślę, że fajnie będzie pokazać ich relację i ich własne problemy w takich rozdziałach
może dodam też do takich rozdziałów brendona, kto wie.

𝐕𝐎𝐋𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz