11;

418 41 36
                                    

Tyler

   Tyler był w stanie zaakceptować kolejne uderzenia, wyzwiska czy poniżania, lecz to co dwa dni temu zrobił mu Dallon bolało o wiele bardziej niż połamane żebra.
Śmierć ojca była jego najczulszym miejscem. Wspomnienie daleko zakopane w odmętach traumy z dzieciństwa zostało kilka dni temu siłą wydarte na światło dzienne. Jego słowa które przy tym wypominał były równie przerażające jak to, co zrobił. Podpowiadanie, aby poszedł w jego ślady sprawiło, że coś w nim pękło.
I tym razem nie był w stanie się pozbierać, tak samo jak nie potrafił wybaczyć i zaakceptować tego, co zrobił i powiedział Dallon.

Następnego dnia Tyler był zbyt roztrzęsiony, aby wrócić do szkoły. Cały dzień spędził na rozmyślaniu o Dallonie i o ich związku, próbując pogodzić się z faktem, że nie może dłużej w tym tkwić. Wcześniej miał wiele szans na to, aby zakończyć tę relację, lecz zawsze przy takich okazjach był zbyt przerażony.
I do czego go to doprowadziło?
Tym razem nie mógł sobie na to pozwolić. Wiedział, że jeżeli nie zadziała szybko, może stać się coś o wiele gorszego.
Na początku czuł, że jest w stanie poradzić sobie samemu, lecz z każdą kolejną godziną myśl o tym, że musi samotnie skonfrontować się ze swoim chłopakiem przerażała go. Wcześniej miał nadzieję, że pomoże mu w tym Josh, lecz Dallon również i jego miał owiniętego wokół palca. Wychodziło więc na to, że został z tym wszystkim kompletnie sam.

~~~

   Następny dzień wcale nie zapowiadał się lepiej.
Po dwóch tygodniach wrócił do szkoły z ogromem zaległości, lecz nie to było jego największym problemem. Wiedział, że najlepiej będzie jak upora się z tym dzisiaj, aby mieć to jak najszybciej za sobą i jakimś sposobem wrócić do normalnego życia, gdzie skupia się na nauce, nie na swoim toksycznym chłopaku.
Każdą jednak lekcję spędził na myśleniu do Dallonie, o całej tej sytuacji która go czeka i o dobieraniu odpowiednich słów, przez co czuł się wokół pozostałych jak duch. Starał się słuchać nauczycieli, a podczas przerw swoich znajomych, lecz jedyne co robił to potakiwał, będąc pogrążony w myślach całkiem gdzie indziej. Nawet nie był w stanie skupić się wtedy, kiedy Josh i Brendon opowiadali mu o jakimś ćpunie, którego znaleźli w szkolnej toalecie. Obydwoje wydawali się być tym nieźle przejęci, lecz Tyler pozostawał niewzruszony.

W końcu musiała nadejść ta chwila.
Nadeszła podczas lekcji angielskiego, kiedy Tyler próbował skupić się na tym, co mówiła nauczycielka. Podczas robienia notatek poczuł w kieszeni spodni jak jego telefon wibruje. Wyciągnął go powoli i zerknął na ekran, przeklinając w myślach, kiedy zobaczył na nim imię swojego chłopaka.
Dzisiaj po raz pierwszy postanowił zignorować jego wiadomość.
Odłożył urządzenie na bok, wracając myślami do lekcji, pomimo tego, że jego dłonie drżały z emocji jakie w nim teraz buzowały. Wiedział dokładnie jak bardzo Dallon nienawidził, kiedy zwlekało się z odpisaniem mu na wiadomość. Dla Tylera jednak to był koniec i próbował nie myśleć o tym jak bardzo chłopak zdenerwuje się na to, że jest ignorowany.
Tyler nie musiał długo czekać na kolejne wiadomości. Przychodziły one w odstępach zaledwie kilku sekund, lecz na razie nie chciał ich odczytywać, wciąż bojąc się ich treści. W końcu stwierdził, że nie może dłużej nie zwracać na nie uwagi i odczytał je, czując tym samym jak jego serce o mało nie wyskakuje mu z piersi. Dallon był wyraźnie zdenerwowany jego zachowaniem, a w swojej ostatniej wiadomości napisał, że zaraz będzie u niego w szkole. To sprawiło, że Tyler odłożył zeszyt i długopis, po czym schował twarz w dłoniach, od razu żałując tego co zrobił. Dallon może i chodził do innej szkoły, lecz za każdym razem znalazł sposób, aby wyciągnąć z niej Tylera. Nawet, jak ten chciał zostać w klasie, bo przecież nikomu nigdy nie przyszło na myśl, aby sprawdzić Dallona i upewnić się, czy jest uczniem tej szkoły.

𝐕𝐎𝐋𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz