Tyler
Tyler był w stanie zaakceptować kolejne uderzenia, wyzwiska czy poniżania, lecz to co dwa dni temu zrobił mu Dallon bolało o wiele bardziej niż połamane żebra.
Śmierć ojca była jego najczulszym miejscem. Wspomnienie daleko zakopane w odmętach traumy z dzieciństwa zostało kilka dni temu siłą wydarte na światło dzienne. Jego słowa które przy tym wypominał były równie przerażające jak to, co zrobił. Podpowiadanie, aby poszedł w jego ślady sprawiło, że coś w nim pękło.
I tym razem nie był w stanie się pozbierać, tak samo jak nie potrafił wybaczyć i zaakceptować tego, co zrobił i powiedział Dallon.Następnego dnia Tyler był zbyt roztrzęsiony, aby wrócić do szkoły. Cały dzień spędził na rozmyślaniu o Dallonie i o ich związku, próbując pogodzić się z faktem, że nie może dłużej w tym tkwić. Wcześniej miał wiele szans na to, aby zakończyć tę relację, lecz zawsze przy takich okazjach był zbyt przerażony.
I do czego go to doprowadziło?
Tym razem nie mógł sobie na to pozwolić. Wiedział, że jeżeli nie zadziała szybko, może stać się coś o wiele gorszego.
Na początku czuł, że jest w stanie poradzić sobie samemu, lecz z każdą kolejną godziną myśl o tym, że musi samotnie skonfrontować się ze swoim chłopakiem przerażała go. Wcześniej miał nadzieję, że pomoże mu w tym Josh, lecz Dallon również i jego miał owiniętego wokół palca. Wychodziło więc na to, że został z tym wszystkim kompletnie sam.~~~
Następny dzień wcale nie zapowiadał się lepiej.
Po dwóch tygodniach wrócił do szkoły z ogromem zaległości, lecz nie to było jego największym problemem. Wiedział, że najlepiej będzie jak upora się z tym dzisiaj, aby mieć to jak najszybciej za sobą i jakimś sposobem wrócić do normalnego życia, gdzie skupia się na nauce, nie na swoim toksycznym chłopaku.
Każdą jednak lekcję spędził na myśleniu do Dallonie, o całej tej sytuacji która go czeka i o dobieraniu odpowiednich słów, przez co czuł się wokół pozostałych jak duch. Starał się słuchać nauczycieli, a podczas przerw swoich znajomych, lecz jedyne co robił to potakiwał, będąc pogrążony w myślach całkiem gdzie indziej. Nawet nie był w stanie skupić się wtedy, kiedy Josh i Brendon opowiadali mu o jakimś ćpunie, którego znaleźli w szkolnej toalecie. Obydwoje wydawali się być tym nieźle przejęci, lecz Tyler pozostawał niewzruszony.W końcu musiała nadejść ta chwila.
Nadeszła podczas lekcji angielskiego, kiedy Tyler próbował skupić się na tym, co mówiła nauczycielka. Podczas robienia notatek poczuł w kieszeni spodni jak jego telefon wibruje. Wyciągnął go powoli i zerknął na ekran, przeklinając w myślach, kiedy zobaczył na nim imię swojego chłopaka.
Dzisiaj po raz pierwszy postanowił zignorować jego wiadomość.
Odłożył urządzenie na bok, wracając myślami do lekcji, pomimo tego, że jego dłonie drżały z emocji jakie w nim teraz buzowały. Wiedział dokładnie jak bardzo Dallon nienawidził, kiedy zwlekało się z odpisaniem mu na wiadomość. Dla Tylera jednak to był koniec i próbował nie myśleć o tym jak bardzo chłopak zdenerwuje się na to, że jest ignorowany.
Tyler nie musiał długo czekać na kolejne wiadomości. Przychodziły one w odstępach zaledwie kilku sekund, lecz na razie nie chciał ich odczytywać, wciąż bojąc się ich treści. W końcu stwierdził, że nie może dłużej nie zwracać na nie uwagi i odczytał je, czując tym samym jak jego serce o mało nie wyskakuje mu z piersi. Dallon był wyraźnie zdenerwowany jego zachowaniem, a w swojej ostatniej wiadomości napisał, że zaraz będzie u niego w szkole. To sprawiło, że Tyler odłożył zeszyt i długopis, po czym schował twarz w dłoniach, od razu żałując tego co zrobił. Dallon może i chodził do innej szkoły, lecz za każdym razem znalazł sposób, aby wyciągnąć z niej Tylera. Nawet, jak ten chciał zostać w klasie, bo przecież nikomu nigdy nie przyszło na myśl, aby sprawdzić Dallona i upewnić się, czy jest uczniem tej szkoły.