Nie od razu jej posłuchał, gdy miał jakąś pewność, że go nie widzi, usiadł przy wolnych stoliku w pobliżu dziewczyn. Chciał po prostu usłyszeć głos Katie, znowu pojawiły się w nim chęci, jakie miał na samym początku, gdy tylko ją zobaczył. Nie potrzebował wiele, tylko namiastkę jej obecności, a to nie było dużo. Mimo bólu, jaki towarzyszył każdemu jego ruchowi, siedział prosto i udawał, że jest czymś niesamowicie zajęty w telefonie. Dopiero gdy usłyszał, jak coś opowiada, poczuł dziwnego rodzaju ulgę. Spokój, powoli rozchodził się po jego ciele, przymknął na chwilę oczy, wczuwając się w to niezwykłe uczucie.
- Wymyśliłaś może już, co zrobić? - spytała niespodziewanie Kate. .
- Spokojnie- odpowiedziała jej Alex. - Wiem, że to cię męczy, ale to nie jest takie proste, jak byśmy tego chciały.
- Wiem, wiem - odpowiedziała zrezygnowana- po prostu... po prostu ciągle o tym myślę, nawet nie wiem dlaczego... wcześniej nic dla mnie nie znaczy, a teraz... zresztą wiecie.
- Postaram się jeszcze dzisiaj coś wymyślić - powiedziała brunetka, a chłopak mógł się założyć, że położyła rękę na dłoni Kate, aby jakoś ją wesprzeć.
- Dzięki.
- Ej nie smutaj - Mia także spróbowała swoich sił - wszystkie wiemy jaki on jest, myślę, że tak łatwo się go nie pozbędziesz.
- Hahaha no w sumie...
Uśmiechnął się, mając ciągle przymknięte oczy, jej śmiech dawał mu najwięcej przyjemności. Miał ochotę podejść do niej i zagadać, powiedzieć, że jej potrzebuję, i nie jest zły, że wie o swoim błędzie. Jednak kiedy podniósł się z zamiarem zrobienia tego, nogi się pod nim ugięły i znowu usiadł. Przed oczami pojawiły mu się mroczki i zakręciło mu się w głowie. Znowu zamknął oczy, chcąc opanować to wszystko.
- Zbieramy się? - spytała Alex, a on słyszał ją jak przez ścianę.
- Tak, późno się robi, nie chce was dłużej męczyć.
- Dobrze, że do nas napisałaś, jakoś ci pomożemy.
- Dokładnie - przytaknęła Mia.
- Jeszcze raz dzięki wam za to dziewczyny.
Chyba odeszły, chociaż nie był tego w pełni pewny. Czuł się zbyt źle, aby ogarniać takie rzeczy.
- Luke - usłyszał obok siebie głos.
Podniósł głowę i powoli otworzył oczy, aby upewnić się, że to Alex.
- Nie powinno cię tu być, tak czułam, że mnie nie posłuchasz- zaczęła mówić, a on wrócił do poprzedniej pozycji. - Co się dzieje? - spytała, przysuwając się bliżej.
- Słabo mi - powiedział niezbyt głośno.- Mam mroczki przed oczami i takie tam.
- Jadłeś coś?
- Kanapkę od ciebie.
- Cholera Luke, nie możesz się głodzić w takim stanie.
- Sorry...
- Zaraz ci coś załatwię.
Nim się sprzeciwił, wstała i zniknęła, idąc szybko między stolikami. Nie ruszył się nawet o milimetr, dopóki nie wróciła. niosąc mu coś.
- Zjedz, później odprowadzę cię do domu.
Jeszcze wolniej niż przedtem, znowu otworzył oczy, aby zobaczyć przed sobą tackę z jakimś jedzeniem. Naprzeciwko siedziała dziewczyna, uważnie na niego patrząc. Z powrotem spojrzał na jedzenie, aby pod czujnym spojrzeniem brunetki zacząć jeść.
CZYTASZ
Mój morderca
Mystery / ThrillerNie mógł oderwać od niej wzroku, stała się jego centrum. Najpiękniejszym obrazem na który mogłyby patrzeć godzinami. Ona nie chciała tego, jego spojrzenie było dla niej przekleństwem. On był w stanie zrobić dla niej wszystko, nawet zabić...