33. Chyba nie jestem aż tak zdolny

94 5 2
                                    

- Powiedz mi jedną rzecz - Michael, paląc papierosa, patrzył przed siebie.

- Co? - Luke oderwał się od telefonu.

- Co zrobiłeś, że one tak spokojnie z tobą rozmawiają?

- To moja sprawa - odpowiedział zdawkowo.

- No weź Luke...

- Sam na to zapracowałem, nie zniszczysz mi tego.

- Robisz z tego  tak wielką tajemnicę, jakbyś serio kogoś zabił- zaśmiał się, jednocześnie zaciągając papierosem.

Luke nie odpowiedział, schował ręce do kieszeni i rozejrzał dookoła. Czekał na odpowiedni moment, aby opuścić Michaela, puki co żaden powód nie był wystarczająco dobry.

- Weź coś na wstrzymanie - odezwał się znowu brunet. - Jesteś strasznie spięty, chyba musisz się napić.

- Nie chcę się upijać- odpowiedział od razu.

- Nie musisz się od razu upijać, tylko trochę rozluźnić. Wiem, że bawimy się z okazji rozpoczęcia roku, ale zabawić się trzeba.

- Nie chcę alkoholu - powtórzył mocnym głosem.

- Eh Levison, z tobą ciężko o współpracę.

- Tak, wiem.

Sherman chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy Luke bez słowa odszedł. Patrząc dalej Michael, zauważył powód tego. Trzy dziewczyny spokojnym krokiem szły przed siebie, rozmawiając o czymś. Brunet, patrząc na nie, znowu zaciągnął się i w końcu, rzucił peta na ziemię. Jeszcze przez chwilę patrzył, jak Luke wita się z każdą z nich, po czym wspólnie idą do wejścia. A to wymagało przejścia obok chłopaka, który odpalił kolejnego papierosa. Nawet nie wiedział, dlaczego to zrobił, chyba potrzebował jakiejś formy przyjemności. Mijając go, żadna nie spojrzała w jego kierunku, zupełnie jakby zniknął w ciemności jak dym ze swojego papierosa. Przez tę krótką chwilę widział, że Luke w końcu rozluźnił się i trochę zmienił, nagle dało się z nim normalnie rozmawiać. Wiedział, że obecność Kate w jakiś sposób na niego działa, ale nie sądził, że daje aż taki spokój.

Levison przez chwilę odetchnął z ulgą, kiedy Michael nie odezwał się, gdy przechodzili obok niego. Jak na razie miał dość obecności bruneta, jego ciągłych pytań i niedowierzania. Denerwował go fakt, że Sherman nie jest w stanie zrozumieć, że sam czegokolwiek dokonał.

- Wyluzuj - Alex szturchnęła go i uśmiechnęła się delikatnie. - To tylko Michael, bardziej udaje, niż mówi serio.

- Trochę pewnie tak, ale mam wrażenie, że w końcu zrobi coś, czego nie będę się spodziewał.

- To ty zaskocz go pierwszy- Kate dołączyła się do rozmowy.

- Niby jak?

- Jest wiele sposobów, aby kogoś zaskoczyć.

- Chyba nie jestem do tego zdolny.

- Nie gadaj głupot Levison - prychnęła blondynka. - Akurat zaskakiwać to ty umiesz.

- Jego może być ciężko porwać- zaśmiała się.

- Czy ja wiem... - Alex serio zaczęła się nad tym zastanawiać.

- Wymyśl coś na szybko.

- O czym wy kurde mówicie? - Mia wtrąciła się, zszokowana tym wszystkim.

- Em... - cała trójka zawahała się.

- To długa historia- odpowiedziała w końcu Kate. - A to nie jest miejsce, aby ją opowiedzieć.

Mój morderca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz