Mia była mega szczęśliwa widząc dwie dziewczyny wśród tłumu ludzi na parkingu o siódmej rano. Szybko do nich podeszła, omijając slalomem dwie grupki osób, wśród jednej z nich stał Michael, obserwując to.
W tydzień udało im się wszystko ogarnąć, aby mogły jako nieliczne z ich klasy jechać na kilkudniową wycieczkę z Mią. Ogromne było zdziwienie Levisona, kiedy zrozumiał, co się dzieje. Aż miło było patrzeć na przerażenie w jego oczach, kiedy w jego mózgu zadziałały trybiki, łączące wszystkie wątki.
Na początku ze zwykłym dla siebie zainteresowanie obserwował jak przychodzą tam, gdzie jest jego klasa. Dopiero po jakimś czasie zauważył, że nie rozmawiają tylko z Mią, jak to zwykle mają w zwyczaju. Widział jak jednemu z chłopaków, dają jakieś dokumenty, a z wychwyconych przypadkiem słów dowiedział się co to.
- Ale ma ból istnienia - powiedziała Mia na szkolnych korytarzu, dzień przed ich wyjazdem.
- Teraz żałuję, że nie jedzie- zaśmiała się Kate. - Ale i tak nie będę miała spokoju - zauważyła, patrząc na drugą stronę korytarza, gdzie stał Michael. - Nie wiem który gorszy...
- Obecnie znowu prawie twarzą jedno - przypomniała im Alex. - Szybko się pogodzili.
- Oj weź, obaj niech się zabiją - powiedziała gniewnie.
I miały rację, Michael znowu był drugą parą oczu Luka. Tam, gdzie była Katie zawsze był któryś z nich, ostatnimi czasy głównie Michael bawił się w stalkera i na bieżąco wszystko relacjonował Levisonowi. Tak było także tego ranka, na parkingu.
- Ocho - Mia zwróciła na siebie uwagę reszty- już poszła wiadomość do Mordercy.
Już jakiś czas temu wymyśliły przezwiska dwójce chłopaków, a teraz mogły się nie przydać. Nie było potrzeby, aby ktokolwiek inny wiedział, o kim rozmawiają.
- Już mam go dość- stwierdziła Kate, odwracając się. - A muszę wytrzymać z nim trzy dni.
- Dasz radę, Psychopata nie będzie przecież wszędzie za tobą chodził.
- Mam taką nadzieję.
Podróż była długa, za długa. Kiedy w końcu byli na miejscu, każdy miał dość. Zwiedzili jakieś miejsca, które niewiele osób interesowały. Będąc w hotelu, każdy poszedł do swojego pokoju. Dziewczyny szybko podzieliły się łóżkami i każda mogła na chwilę usiąść albo się położyć.
- Wiesz, czy klasa Petera będzie coś ogarniać dzisiaj? - spytała Alex, Kate.
- Skąd mam wiedzieć? To mój brat cioteczny, nie pamiętam, kiedy ostatni raz z nim rozmawiałam.
Zeszły na dół coś zjeść i jak na zawołanie Peter, podszedł do blondynki.
- Siemka Kate, o dwudziestej pierwszej będziemy tu robić imprezkę, mam nadzieję, że wpadniesz - powiedział w swój charakterystyczny sposób, jakby już napił się czegoś mocniejszego.
- Jasne, że przyjdę. Nie mogę tego opuścić - powiedziała z częściowo udawanym entuzjazmem.
- No to świetnie, do zobaczenia.
Wrócił na swoje miejsce i zaczął jeść. Dziewczyny też szybko zjadły zawartość swoich talerzy i wróciły do pokoju.
- Nie chce mi się żyć- jęknęła Alex, leżąc.
- Czyli nic nowego - zauważyła Kate.
- Mówisz to, jakbyś sama tryskała chęcią do życia.
- Oj cicho- zaśmiała się dziewczyna.
Wieczorem zeszły na dół, gdzie wcześniej była stołówka, teraz wszystkie stoły odsunięto do tyłu, robiąc sporo miejsca. Było dużo osób, ku swojej uldze dziewczyna nie zauważyła Psychopaty. Zabawa się rozkręciła, zaczęło się od tańców wymyślonych przez opiekunów, później zamieniło się to w typową dla nastolatków "imprezę". Liczebność znacznie się zmniejszyła, ale to nie przeszkadzało w dobrej zabawie.
Mia odpadła w okolicach północy i już nie wróciła, o pierwszej dziewczyny znalazły ją śpiąca w ich pokoju. Starając się być jak najciszej, położyły się spać.
Następny dzień był także spokojny, pojechali zwiedzać, ale złapał ich deszcz, przez co wrócili szybciej niż to było zaplanowane. Resztę dnia spędzili, grając w jakieś gry na stołówce. Wieczorem znowu zaczęła się zabawa, tym razem w odrobinę większym gronie. Znowu wróciły późno do pokoju, co odbiło się na nich rano, kiedy przyszła pora pobudki.
Po szybkim śniadaniu i ogarnięciu pokoi wsiedli do autokaru, w którym mieli spędzić kilka następnych godzin. Ich ostatnią atrakcją tego wieczoru był rejs statkiem po jeziorze, z malowniczymi widokami.
- Co mi grozi, jeśli wrzucę go do wody? - spytała, patrząc na wodę.
- Jeśli wymyślisz dobrą wymówkę to niewiele - powiedziała po chwili zastanowienia Mia.
Michael, siedząc kilka ławek za nimi, nie był w stanie oderwać od niej wzroku. Wiatr tak cudownie rozwiewał jej włosy, a policzki miała zaróżowione. Dokładnie owinęła się kurtką i podziwiała widoki, jedynie co jakiś czas jej wzrok zatrzymywał się na nim. Widział, że jest coraz bardziej zła, ale to dodawało jej uroku. W końcu i jej koleżanki na niego spojrzały, obdarzając go kolejnymi wściekłymi spojrzeniami.
Kiedy wrócili na stały ląd, poszedł za nią, chciał usłyszeć o czym rozmawiają i nie zawiódł się. Minimalnie się uśmiechnął, słysząc jej głos, tak melodyjny i wiecznie opanowany.
Będąc znowu w autokarze, usiadł tak, żeby ją widzieć, jednocześnie cały czas robił coś w telefonie. Przez chwilę nawet pisał z Levisonem, ale szybko się go pozbył, nie mając ochoty dzielić z nim tej chwili.
- Dyskretnie spójrz na Psychoptę- powiedziała cicho Kate do Alex.
Ta jakby przy okazji, bez większego zainteresowania rozejrzała się po autokarze. Łatwo znalazła chłopaka i natrafiła na jego spojrzenie.
- Gapi się, znowu- stwierdziła niezaskoczona tym.
- Siedzi tam od godziny, prawie cały czas się patrzy. Jeszcze trochę i przysięgam, że mu coś zrobię.
- Wyluzuj- powiedziała brunetka, ziewając. - Na tego debila nic nie poradzisz, szczególnie w takim otoczeniu.
- Masz rację.
- Wiem.
Brunetka zamknęła oczy i zasnęła na kolejne pół godziny. W tym czasie Kate usiadła obok Mii i zaczęła z nią rozmawiać na różne tematy, dzięki temu podróż minęła szybciej.
Kiedy w końcu podróż się skończyła, każdy odetchnął. Dziewczyny szybko się rozstały, każda poszła w swoją stronę. Tylko dziwnym przypadkiem Michael poszedł tam, gdzie Kate, ku jej szczęściu czekał na nią już samochód, do którego szybko wsiadła i oddaliła się, w nieznanym chłopakowi kierunku.
Za dużo myślał w czasie tej podróży, w jego głowie tworzyły się coraz to nowe scenariusze. Jedne mniej makabryczne, drugie bardziej, każdy sprawiał mu satysfakcję. Ale to, co powstało w jego głowie, miało w niej zostać, przynajmniej na razie.
CZYTASZ
Mój morderca
Mystère / ThrillerNie mógł oderwać od niej wzroku, stała się jego centrum. Najpiękniejszym obrazem na który mogłyby patrzeć godzinami. Ona nie chciała tego, jego spojrzenie było dla niej przekleństwem. On był w stanie zrobić dla niej wszystko, nawet zabić...