Kate jakoś udało się wyjaśnić Sanu, dlaczego nie pojawiła się na ostatnim ich spotkaniu. Dał się przekonać, że jej telefon odmówił posłuszeństwa i nie mogła do niego zadzwonić, że jednak nie może się z nim zobaczyć. Ciężko było jej kłamać przyjacielowi, ale prawdy też nie mogła powiedzieć, nawet by nie uwierzył. Innym też nie mogła powiedzieć, chociaż bardzo ją kusiło, w końcu takie rzeczy nie zdarzają się w jej życiu codziennie.
Zaskoczeniem nie będzie, że tamtego dnia nie przytuliła go, nawet kiedy się przebrał. Wydała się całkiem o tym zapomnieć, ale on pamiętał i ta chęć nie zniknęła szybko, chociaż wiedział, że wręcz nieprawdopodobne jest, aby tak się do niego zbliżyła z własnej woli. Chociaż teraz już nie wiedział, co jest możliwe, a co nie. Jeszcze miesiąc temu nie sądził, że będzie z nią tak spokojnie rozmawiał, ani przebywał w jednym pomieszczeniu bez wiedzy kogokolwiek. Czuł się dziwnie mając tą świadomość, tak niedawno marzył o takich rzeczach. Obecnie zastanawiał się, kiedy znowu będzie mógł się z nią spotkać, jak ją uszczęśliwić, gdy znowu się zobaczą. Zastanawiał się, czy w jej oczach cały czas będzie ten chłód i pewnego rodzaju nienawiść. Jedyne czego pragnął to, aby była szczęśliwa, a jej twarz rozjaśnił uśmiech.
***
Tydzień. Tyle wytrzymał. W końcu użył tego, co Michael zrobił w jego telefonie. Kierowany zbyt dużym natłokiem uczuć, pojechał w okolicę, gdzie ona się znajdowała.
Gdy ją zobaczył, odzyskał część swojego spokoju. Poczuł się na tyle dobrze, że w końcu mógł odetchnąć spokojnie, a jego serce zaczęło bić normalnie. Chodziła po sklepie, szukając czegoś. On niczym zły duch kilka metrów za nią, ale cały czas tak, że miał ją w zasięgu wzroku. Dokładnie widział, jak marszczy brwi, przegryza wargę i skupia się na szukaniu konkretnych produktów. Chciał podejść, zagadać i udawać, że niektóre rzeczy się nie wydarzyły, że są dwójką znajomych. Chociaż nie potrafił określić, na jakim etapie jest ich znajomość, nic nie składało się w całość.
Przez swoje rozmyślania i podziwianie jej stał się nieuważny. Zdarzało mu się wpaść na kogoś albo potknąć. W końcu ona go zauważyła, zatrzymała rękę w połowie drogi do półki. Widząc jej spojrzenie, darował sobie podchody i podszedł do niej.
- Hej - powiedział, uśmiechając się i udając, że wszystko z nim w porządku.
- Hej - odpowiedziała powoli, marszcząc brwi. - Co tu robisz?
- Robie zakupy - odparł szybko.
Zmierzyła go uważnie wzrokiem, szukając potwierdzenia jego słów i nie znalazła tego.
- Tak?
- Tak, przyszedłem tylko po wodę - powiedział pierwsze, co przyszło mu do głowy.
- Okej - dalej mu nie do końca wierzyła.
- Miło cię widzieć - przyznał, nim ugryzł się w język.
- Dzięki? - nie potrafiła zachować przy nim spokoju, jaki towarzyszył jej dwie minuty temu.
- Będziesz na ognisku, które organizuje Megan?
- Nie wiem jeszcze... jakoś ostatnio nie mam ochoty na takie rzeczy.
- Może być fajnie. Wiesz, jezioro, ognisko, kiełbaski, Aaron może weźmie gitarę, to się pośpiewa...- chciała mówić dalej, ale jej spojrzenie go powstrzymało.
- Widzę, że bardzo ci zależy, żebym tam była.
Odchrząknął zakłopotany, nagle całkiem go zatkało i nie był w stanie sensownie odpowiedzieć.
CZYTASZ
Mój morderca
Mystery / ThrillerNie mógł oderwać od niej wzroku, stała się jego centrum. Najpiękniejszym obrazem na który mogłyby patrzeć godzinami. Ona nie chciała tego, jego spojrzenie było dla niej przekleństwem. On był w stanie zrobić dla niej wszystko, nawet zabić...