Megan pov :
Udało mi się zebrać około dziesięciu złotych. Byłam niesamowicie szczęśliwa. W sumie to pierwsza dobra rzecz tego dnia. Najchętniej odwdzięczyłabym się tym ludziom, ale nie mam zbytnio czym. Zaczęłam szukać jakiegoś sklepu spożywczego. Oddaliłam się trochę od miejsca wcześniej ustalonego jako miejsce do spania, więc postanowiłam poszukać jakiegoś sklepu, niż wracać. Szłam spokojnie, podziwiając otaczającą mnie przyrodę. Piękne zielone drzewa, kwiaty, ptaki... Może wcale nie będzie aż tak źle?... Uśmiechałam się od czasu do czasu, spoglądając na wszystko co mnie otacza. Szybko jednak wróciłam na ziemię, bo zobaczyłam jakąś grupkę nastolatków, którzy właśnie zmierzali w moją stronę... Odsunęłam się, by przeszli, jednak kilka osób przeszło, a reszta postanowiła specjalnie o mnie zahaczyć.
-Co tutaj robisz wieśniaro? - Zapytała jedna dziewczyna.
-Nic i nie jestem wieśniarą! - Zaprzeczyłam ostro.
-Chyba mnie zaraz coś trafi, chyba wzrok mam dobry?! - Zapytała ironicznie.
-O co ci chodzi?
-Wyglądasz jakby cię wyjęto ze śmietnika!
To prawda... Moje ubranie nie było jakieś specjalnie czyste, ale to jedyne jakie posiadam... Nie zwracałam na to wcześniej uwagi...
-Dajcie mi spokój okej? - Powiedziałam i ruszyłam w inną stronę. Jakiś chłopak zatrzymał mnie i nie chciał przepuścić. Szarpałam się z nim trochę, ale to nic nie pomogło...
-Rusz dupę! - Krzyknęłam, ale on nic. Co za chamstwo! Co im zrobiła dziewczyna z bidula? Nie mogą mnie zostawić?!
-Okej, powiem to tylko raz... Odczepcie się ode mnie! - Warknęłam.
-Bo co? - Zapytała dziewczyna. Wpadłam w kłopoty już pierwszego dnia na ulicy. Gorzej być nie może!
-Od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka. - Mówiła.
-No właśnie, więc sobie pójdę! - Oznajmiłam.
-Nie tak szybko! Powiedzieliśmy, że trzeba się od ciebie trzymać z daleka, ale nie możemy przecież narazić innych ludzi na twoją zarazę... - Rzekła z podstępnym uśmiechem na twarzy. Zaczęłam się bać. Powoli wycofałam się od nich, ale jeden chłopak szarpnął mnie za rękaw mojej brudnej kurtki i upadłam na ziemię. Zakryłam oczy, by nie widzieli jak powstrzymuję łzy. Serce biło mi jak opętane. Bałam się co ze mną będzie. Przez chwilę szukałam wzrokiem osoby, która może mi pomóc, ale nikogo nie było. Właśnie w takim momencie...
-Błagam! Zostawcie mnie! - Łkałam ciągle. Emocje wzięły górę i nie mogłam powstrzymać płaczu. Oni tylko patrzyli się na mnie i w ogóle nie obchodziły ich moje słowa. Błagałam cały czas... na marne... Poczułam silne kopnięcie w brzuch. Myślałam, że zaraz umrę z bólu. Krzyczałam, wołałam o pomoc, ale nikt tego nie słyszał. Zasłoniłam twarz. Na policzkach miałam zapewne odciski butów. Skuliłam się i czekałam w bólu aż skończą. Rzucali we mnie kamieniami. W tym momencie chciałam umrzeć! Nigdy się nie urodzić. Myślałam, że to mój koniec. Nic ich nie powstrzymywało od znęcania się nade mną.
-Teraz już nie jest groźna. - Stwierdziła nastolatka i zaczęła się śmiać. Wraz z nią pozostali. Mnie skręcało z bólu i wszystkie rzeczy, które miałam przed oczyma, zlewały mi się i zmieniały w ciemne plamy. Wszystko co słyszałam, było jak niewyraźne echo. Przez chwilę czułam, że może to serio już mój koniec.
-Do zobaczenia brudasie. - Rzekł chłopak i sprzedał mi ostatni rzut kamieniem w głowę. Nareszcie poszli, ale ja nie wiedziałam co się dzieje. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Próbowałam wstać, ale to było za trudne. Leżałam tak przez większość czasu. Nagle usłyszałam wołanie jakiejś pani:
-Matko Boska! Co ci się stało?
Jej głos był słyszalny przez mgłę. Ujrzałam jak jakaś kobieta kuca, by mi pomóc. Nie chcę pomocy! Ludziom nie można ufać! Wstałam. Powoli, ale jednak mi się udało. Spojrzałam gniewnie na nią i uciekłam, a raczej usiłowałam uciec. W głowie mi się kręciło i widziałam mroczki. Za chwilę zemdleję, ale szłam dalej! Nie poddam się! Trzymałam się jakiegoś murka. Nie do końca wiedziałam gdzie idę. Chciałam po prostu być jak najdalej od ludzi. Upadłam kilka razy, ale to mnie nie powstrzymywało od zatrzymania się. Naprawdę nie wiem, czy byłam daleko od tego miejsca, ale opadłam z sił. Położyłam się na ziemi. Było to gdzieś za budynkiem. Tylko tyle zdołałam zobaczyć. Znów skuliłam się i zamknęłam oczy. Złapałam się za tył głowy i zobaczyłam krew. Z tego wszystkiego zemdlałam...
9 godzin później
Obudziłam się cała obolała. Przypomniało mi się, co stało się wczoraj. Wszędzie miałam siniaki. Wszystko mnie bolało! Udało mi się przejść do pozycji siedzącej. Wyjełam lusterko z kieszeni. Byłam brudna na twarzy, a nawet miałam lekkie zadrapania. Nadal w to nie wierzę... Jestem beznadziejna! Poza bólem brzucha przez liczne kopnięcia, bolał mnie z powodu głodu. Wyciągnęłam z kieszeni jeszcze trzy złote. Pewnie reszta pieniędzy wypadła mi, jak... Wolę o tym nie wspominać. Chciałam iść do sklepu, który znajdował się naprzeciwko. Bardzo powoli wstałam. Znów kręciło mi się w głowie. Miałam ochotę się położyć, ale głód był silniejszy. Wolno szłam w kierunku ulicy. Widziałam auta i nie wiedziałam czy poradzę sobie z przejściem na drugą stronę. Wzięłam się jednak w garść. Znalazłam się na ulicy i szybko pognałam, nie zważając na to, że to zaczyna jeszcze bardziej boleć. Postawiłam ostatni krok i byłam już w upragnionym miejscu. Weszłam do środka. Wzięłam jakiś stary chleb, bo chciałam, alby wydać jak najmniej. Sięgnełam po wodę i chusteczki. Poszukałam jeszcze i znalazłam parę groszy w sam raz na te wszystkie rzeczy. Szybko je kupiłam i wybiegłam na zewnątrz. Pierwsze co zrobiłam, to nalałam na chusteczkę wodę i przetarłam twarz. Następnie zjadłam kawałek chleba i popiłam wodą. Przetarłam oczy i osunęłam się na ziemię. Siedziałam spokojnie popijając wodę. Zamknęłam oczy. Usłyszałam jak ktoś podchodzi do mnie. Wystraszona podniosłam głowę, ale zanim ujrzałam twarz osoby, ktoś przyłożył mi jakąś szmatkę do nosa. Nie mogłam się oprzeć i zasnęłam.
CZYTASZ
To ja Cię znalazłem...
RomanceCRINGE Rozdziały przywrócone na prośbę kilku osób. Bądźmy szczerzy. Książkę pisałam będąc głupim dzieciakiem. Jest ona bardzo zagmatwana, pomylona i dziecinna. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. Jeśli wejdziesz, postaraj się nie komentować, bo j...