Megan pov:
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie trzeba było tyle pić wczoraj! Co za idiotka! Skuliłam się pod kołdrą. Byłam wściekła na samą siebie! Im bardziej się złościłam, tym bardziej bolała mnie głowa. Postanowiłam nie schodzić na śniadanie i przeczekać aż ból minie.Po godzinie zaczęły się pytania czemu nie zeszłam na to... ugh! Pieprzone śniadanie. Byłam głodna, ale nie na tyle, żeby zejść na dół. Cholera! Ze mną jest coś nie tak!
Darren pov:
Wszystko co działo się wczoraj jest warte zapomnienia! Było tak okropnie, że wolę już... Dobra, bo jeszcze powiem coś głupiego. Już po śniadaniu, a Megan nie zeszła. W sumie to nie moja sprawa, ale się trochę martwię.Jutro muszę zaprowadzić ją do tego klubu, by zadecydowali czy jest odpowiednia. Będzie źle, jeśli okaże się chora lub coś w tym stylu. Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli, prace zacznie za kilka tygodni. Muszę mieć te pieniądze! Od niej wszystko zależy... zależy to czy uda się... eh... To wszystko jest za trudne!
Poszedłem do pokoju dziewczyny, by sprawdzić czy jest z nią wszystko w porządku. Bez pukania otworzyłem drzwi.
-Yyy... Czemu cię nie było na śniadaniu? - Zapytałem bez przywitania.
-Nie twoja sprawa! I tak w ogóle... czy ty zawsze musisz się wtrącać w moje życie? Lepiej wyjdź! - Krzyknęła. O Jezu... chyba coś się stało... Zaraz oberwę Jeżeli nie wyjdę, ale chciałem się tylko zapytać! Co ja zrobiłem? No nic...
-O co ci biega? -Zapytałem oburzony.
-O nic debilu! Wyjazd z mojego pokoju!
-Cooo jaaa ci zrobiłem?!
-Powiem raz... Wypierdalaj z mojego pokoju!
-Ja ci też coś powiem... Gadaj o co ci chodzi kobieto, bo inaczej będę tu siedział i nie wyjdę!
-Hahaha... Ale mnie ukarzesz...
-Hahaha... Tak
-I co niby z tego będziesz miał?
-Będę cię wkurzał, bo będę się ciebie cały czas pytał i dręczył. Co ci jest?
-Ty już swoją gębą mnie wkurzasz.
-A ty debilizmem.
-Nie ma czegoś takiego.
-Ty to stworzyłaś dziwaczko.
-Zostaw mnie!
-Nieeeee!
-Wal się głupku!
I rzuciła we mnie poduszką. Jak można być takim złośliwym człowiekiem? A no można... Przecież ja jestem tak samo uparty...
-Powiedz, powiedz, powiedz! - Powtórzyłem to słowo chyba z jakieś sto razy.
-Idź sobie, bo głowa mnie boli! - Wydarła się.
-AHA! Powiedziałaś! Hihi jestem najlepszy! - Wydurniałem się.
-I z czego się śmiejesz?
Śmiałem się w duchu. Ta rozmowa była mega śmieszna. Może dla mnie.
-Zaraz ci przyniosę tabletki. - Powiedziałem ściskając się w środku ze śmiechu.Po chwili dałem jej tabletkę ze szklanka wody.
-I co sobie wyobrażasz? Że przyjmę od ciebie to coś? Pewnie narkotyki! - Zezłościła się. Zacząłem cisnąć z tego jeszcze większą bekę. Już nabierały mi się łzy do oczu!
-A może to pigułka g-gwałtu... hahaha! - I nie wytrzymałem. Wybuchłem śmiechem. Widziałem tylko nadąsaną twarz Megan, ale to nie moja wina.
-Idiota... - Rzekła poirytowana.
-To jest nas dwoje... - No czemu ja zawsze muszę coś walnąć... No boki zrywać!
Megan pov:
I z czego ten burak się śmieje? Większego debila świat nie widział! Słysząc jego kretyński śmiech, zaczęłam sama się śmiać. Nie wiem dlaczego, ale była beka. Zły humor minął. Chciałam napić się wody, ale przez śmiech wyplułam wodę. Przez to złapałam się za głowę... Ale z nas idioci...
CZYTASZ
To ja Cię znalazłem...
RomanceCRINGE Rozdziały przywrócone na prośbę kilku osób. Bądźmy szczerzy. Książkę pisałam będąc głupim dzieciakiem. Jest ona bardzo zagmatwana, pomylona i dziecinna. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. Jeśli wejdziesz, postaraj się nie komentować, bo j...