2 tygodnie później...
Megan pov:
Obudziłam się ze snu... Moim oczom ukazała się biel, która mnie raziła przez chwilę. Chciałam przypomnieć sobie co działo się wcześniej... Rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie jestem i co ja tutaj robię...
-Obudziłaś się wreszcie! - Rzekł jakiś mężczyzna.
-Kim pan jest? O co chodzi? - Pytałam, bo wciąż nic nie mogłam z tego zrozumieć.
-Dwa tygodnie temu ktoś wbił ci nóż w brzuch. Na skutek ubytku krwi zapadłaś w śpiączkę. Jednak obudziłaś się, czy to nie wspaniale? - Uśmiechnął się. Zrozumiałam, że rozmawiam właśnie z lekarzem. Wszystko zaczynało mi się przypominać. Dostałam w brzuch od porywacza...
-Gdzie jest Darren? - Zapytałam. Chciałam go jak najszybciej zobaczyć.
-Czeka na korytarzu... chcę mu jak najszybciej powiedzieć, że się obudziłaś... bardzo się o ciebie martwił. - Mówił.
-Chcę z nim porozmawiać! - Uniosłam się, ale lekarz szybko zareagował.
-Nie wstawaj, masz odpoczywać! Nie możesz narazie z nim porozmawiać... Musimy wziąć cię na badania, a ty masz za zadanie odpoczywać. - Jego słowa mnie zasmuciły. Ja nie wytrzymam bez niego... Każda chwila spędzona samotnie jest okropna. Od razu chcę mi się wylewać łzy. Oparłam się o poduszkę i wyczekiwałam lekarza, który miał przyjść z lekarstwami. Gdy je przyniósł, szybko je połknęłam. Przed tym jeszcze zjadłam małą kromkę chleba z masłem.
-Masz na imię Megan? - Zapytał patrząc się w papiery.
-Tak, a skąd Pan to wie? - Dążyłam do odpowiedzi.
-Twój chłopak mi powiedział... nawet nie wiesz jak się ucieszył, że się wybudziłaś. I był wściekły jak nie mógł do ciebie wejść.
-Proszę go wpuścić! Oboje tego chcemy, nie widzi pan? - Wybuchłam. Przypomina mi o nim... Muszę go zobaczyć.
-Nie możesz... Przykro mi. Zaraz weźmiemy cię na badania. Powiedz jak się czujesz? - Zapytał. Pyta jak się czuję?! Okropnie! Umieram z tęsknoty! Chcę krzyczeć! Może i spałam, ale była to dla mnie wieczność. Nie pamiętam co mi się śniło, ale na pewno w śnie go nie widziałam... Tak naprawdę nie widziałam go dwa tygodnie... aż dwa tygodnie!
-Okropnie się czuję! Chcę go zobaczyć! Czemu pan tego nie rozumie? - Zaczynałam wariować.
-Pytałem czy cię nic nie boli... - Powiedział zmęczony już moim histeryzowaniem. Co ja poradzę, że mnie wkurza...
-Nie boli... - Westchnęłam. Gdy mężczyzna poszedł ja zaczęłam zastanawiać się, czy powiedziałam mu prawdę... Odsłoniłam brzuch... Lekko podniosłam białą koszulkę i zobaczyłam długą kreskę... bliznę... Nabrałam powietrza do ust gwałtownie i poczułam ból. Nie mogłam uwierzyć... Ona była taka wielka... Poczułam wilgoć w oczach. Wystraszyłam się. Dotknęłam blizy. To było najgorsze uczucie... Przypomniałam sobie ten nóż, który wbił się w mój brzuch. Ten bandyta go wbił! Przez niego mnie boli, przez niego mam tą długą kreskę. Nie mogłam na to patrzeć. Zakryłam się szybko. Położyłam głowę na poduszce i chciałam szybko zasnąć. Niestety nie potrafiłam. Spałam czternaście dni i nie mam ochoty spać w tym momencie. Gdy wrócił lekarz, musiałam zadać mu masę pytań.
-Co to jest? - Wskazałam na brzuch.
-Szwy... i blizna. - Powiedział patrząc się na mnie dziwnie.
-Widzę, ale... jak? Czemu? - Zaczęłam się stresować.
-Musieliśmy ci to zaszyć... Nie dało się inaczej. - Rzekł.
-Ale... jak to możliwe?! To już na zawsze?! -Panikowałam.
-Spokojnie... Teraz jest widoczna, ale za jakiś czas prawie w ogóle jej nie będziesz zauważać. - Powiedział starając się mnie pocieszyć.
-Ale i tak zostanie okropne wspomnienie... - Schowałam głowę w dłonie.
-Cóż... za kilka dni przyjedzie policja i będzie chciała z tobą porozmawiać o tym co się stało... dzisiaj musisz wypocząć. Jak nie chcesz rozmawiać to przełożymy to na inny termin.
-CO? Jaka policja? Jakim cudem?
-Musieliśmy wezwać policję. Nie my wezwaliśmy, ale to twój chłopak zrobił. Za tym kryje się jeszcze większa zagadka niż podejrzewałem... Praktycznie nic z tego nie rozumiem. - Rzekł. Ja też raczej mało z tego rozumiem. Jaka policja?! Przecież Darren nie zgadzał się na nią... W mojej głowie rodziło się kolejne miliard pytań, na które nie znałam odpowiedzi... Chciałam jak najszybciej wstać i wyjść z tego szpitala! Mam go już serdecznie dość!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak ona jednak żyje XD Nie zrobię wam tego, nawet nie planowałam. Dziękuję za te głosy i odczyty, bo właśnie one motywują mnie do pisania. Miło też jak zostawiacie komentarze. Cóż... wielkimi krokami zbliżamy się do końca. Mam nadzieję, że się wam podoba. Buziaki pozdrawiam.
![](https://img.wattpad.com/cover/168092976-288-k608656.jpg)
CZYTASZ
To ja Cię znalazłem...
RomanceCRINGE Rozdziały przywrócone na prośbę kilku osób. Bądźmy szczerzy. Książkę pisałam będąc głupim dzieciakiem. Jest ona bardzo zagmatwana, pomylona i dziecinna. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. Jeśli wejdziesz, postaraj się nie komentować, bo j...