41

3.2K 138 17
                                    

2 tygodnie później...

Megan pov:
Obudziłam się ze snu... Moim oczom ukazała się biel, która mnie raziła przez chwilę. Chciałam przypomnieć sobie co działo się wcześniej... Rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie jestem i co ja tutaj robię...
-Obudziłaś się wreszcie! - Rzekł jakiś mężczyzna.
-Kim pan jest? O co chodzi? - Pytałam, bo wciąż nic nie mogłam z tego zrozumieć.
-Dwa tygodnie temu ktoś wbił ci nóż w brzuch. Na skutek ubytku krwi zapadłaś w śpiączkę. Jednak obudziłaś się, czy to nie wspaniale? - Uśmiechnął się. Zrozumiałam, że rozmawiam właśnie z lekarzem. Wszystko zaczynało mi się przypominać. Dostałam w brzuch od porywacza...
-Gdzie jest Darren? - Zapytałam. Chciałam go jak najszybciej zobaczyć.
-Czeka na korytarzu... chcę mu jak najszybciej powiedzieć, że się obudziłaś... bardzo się o ciebie martwił. - Mówił.
-Chcę z nim porozmawiać! - Uniosłam się, ale lekarz szybko zareagował.
-Nie wstawaj, masz odpoczywać! Nie możesz narazie z nim porozmawiać... Musimy wziąć cię na badania, a ty masz za zadanie odpoczywać. - Jego słowa mnie zasmuciły. Ja nie wytrzymam bez niego... Każda chwila spędzona samotnie jest okropna. Od razu chcę mi się wylewać łzy. Oparłam się o poduszkę i wyczekiwałam lekarza, który miał przyjść z lekarstwami. Gdy je przyniósł, szybko je połknęłam. Przed tym jeszcze zjadłam małą kromkę chleba z masłem.
-Masz na imię Megan? - Zapytał patrząc się w papiery.
-Tak, a skąd Pan to wie? - Dążyłam do odpowiedzi.
-Twój chłopak mi powiedział... nawet nie wiesz jak się ucieszył, że się wybudziłaś. I był wściekły jak nie mógł do ciebie wejść.
-Proszę go wpuścić! Oboje tego chcemy, nie widzi pan? - Wybuchłam. Przypomina mi o nim... Muszę go zobaczyć.
-Nie możesz... Przykro mi. Zaraz weźmiemy cię na badania. Powiedz jak się czujesz? - Zapytał. Pyta jak się czuję?! Okropnie! Umieram z tęsknoty! Chcę krzyczeć! Może i spałam, ale była to dla mnie wieczność. Nie pamiętam co mi się śniło, ale na pewno w śnie go nie widziałam... Tak naprawdę nie widziałam go dwa tygodnie... aż dwa tygodnie!
-Okropnie się czuję! Chcę go zobaczyć! Czemu pan tego nie rozumie? - Zaczynałam wariować.
-Pytałem czy cię nic nie boli... - Powiedział zmęczony już moim histeryzowaniem. Co ja poradzę, że mnie wkurza...
-Nie boli... - Westchnęłam. Gdy mężczyzna poszedł ja zaczęłam zastanawiać się, czy powiedziałam mu prawdę... Odsłoniłam brzuch... Lekko podniosłam białą koszulkę i zobaczyłam długą kreskę... bliznę... Nabrałam powietrza do ust gwałtownie i poczułam ból. Nie mogłam uwierzyć... Ona była taka wielka... Poczułam wilgoć w oczach. Wystraszyłam się. Dotknęłam blizy. To było najgorsze uczucie... Przypomniałam sobie ten nóż, który wbił się w mój brzuch. Ten bandyta go wbił! Przez niego mnie boli, przez niego mam tą długą kreskę. Nie mogłam na to patrzeć. Zakryłam się szybko. Położyłam głowę na poduszce i chciałam szybko zasnąć. Niestety nie potrafiłam. Spałam czternaście dni i nie mam ochoty spać w tym momencie. Gdy wrócił lekarz, musiałam zadać mu masę pytań.
-Co to jest? - Wskazałam na brzuch.
-Szwy... i blizna. - Powiedział patrząc się na mnie dziwnie.
-Widzę, ale... jak? Czemu? - Zaczęłam się stresować.
-Musieliśmy ci to zaszyć... Nie dało się inaczej. - Rzekł.
-Ale... jak to możliwe?! To już na zawsze?! -Panikowałam.
-Spokojnie... Teraz jest widoczna, ale za jakiś czas prawie w ogóle jej nie będziesz zauważać. - Powiedział starając się mnie pocieszyć.
-Ale i tak zostanie okropne wspomnienie... - Schowałam głowę w dłonie.
-Cóż... za kilka dni przyjedzie policja i będzie chciała z tobą porozmawiać o tym co się stało... dzisiaj musisz wypocząć. Jak nie chcesz rozmawiać to przełożymy to na inny termin.
-CO? Jaka policja? Jakim cudem?
-Musieliśmy wezwać policję. Nie my wezwaliśmy, ale to twój chłopak zrobił. Za tym kryje się jeszcze większa zagadka niż podejrzewałem... Praktycznie nic z tego nie rozumiem. - Rzekł. Ja też raczej mało z tego rozumiem. Jaka policja?! Przecież Darren nie zgadzał się na nią... W mojej głowie rodziło się kolejne miliard pytań, na które nie znałam odpowiedzi... Chciałam jak najszybciej wstać i wyjść z tego szpitala! Mam go już serdecznie dość!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak ona jednak żyje XD Nie zrobię wam tego, nawet nie planowałam. Dziękuję za te głosy i odczyty, bo właśnie one motywują mnie do pisania. Miło też jak zostawiacie komentarze. Cóż... wielkimi krokami zbliżamy się do końca. Mam nadzieję, że się wam podoba. Buziaki pozdrawiam.

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz