7

7.7K 256 18
                                        

Megan pov:
Zupełnie jakby mi w myślach czytał. Ale przynajmniej nareszcie wiem jak ma na imię osoba, której mam nienawidzić. A oto komplety, które zakupiliśmy:

 A oto komplety, które zakupiliśmy:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Są cudowne! Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabym chodzić w czymś tak pięknym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Są cudowne! Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabym chodzić w czymś tak pięknym... Darren, jak i inni powiedzieli, że w każdym wyglądam ślicznie, bo zrobiłam im małą sesję modową. Było dużo śmiechu! Oprócz ubrań i butów, Darren kupił mi też różne spinki i opaski na włosy. Nie mówiłam mu, że nie umiem robić sobie żadnych fryzur, ale może kiedyś się postaram. Dowiedziałam się, że Darren ma dwadzieścia pięć lat i, że zależy mu tylko na pieniądzach... jakbym tego wcześniej nie zauważyła... Nie mogę tylko zrozumieć, Czemu? Chyba musi być jakiś powód czemu taki jest? Starałam się nie myśleć o tym, że za kilka tygodni zaczynam pracę w tym okropnym miejscu... Moim celem od dzisiaj jest przekonanie Darrena, żeby odwołał moje zgłoszenie się do tej pracy. Przekonać go... Jak ja nawet nie mam ochoty z nim rozmawiać po tym co mi zrobił... Traktuje mnie jakbym była jego własnością, ale nie jestem! Jestem pewna, że wszystko, czyli ta praca, dokumenty, itp, są nielegalne. Darren jest zwykłym oszustem, który pragnie być bogaty... ale skoro tak bardzo zależy mu na kasie, to czemu kupił mi tyle ubrań? Przecież były drogie... Lecz było wytłumaczenie... Po prostu chciał, żebym dobrze wyglądała, bo jak powiedział: to ode mnie zależy ile dostanie pieniędzy...

Nagle obok mnie przeszedł bohater moich problemów. Nachylił się nade mną i rzekł:
-A może zrobisz coś z włosami?
-Yyy... jasne... - Odpowiedziałam, ale nic nie umiem zrobić z moją fryzurą. Praktycznie żadko miałam szczotkę w ręce... Może tylko kilka razy pożyczyłam jakąś lichą szczotkę do przeczesania, ale nic poza tym.
-Świetnie! To czekam na ciebie. Za pięć minut przyjdź. - Powiedział mi. No świetnie... Poszłam na górę do pokoju, tam gdzie miałam wszystkie moje rzeczy. Wyjęłam z szuflady fioletową szczotkę. Zaczęłam rozczesywać włosy. Jak się nie spręże, będę miała kłopoty... Postanowiłam zrobić jakiegoś prostego koka. Wyjełam spinki, po czym zabrałam się do realizacji mojego planu. Kręciłam włosy na wszystkie strony, wbijałam spinki w skórę głowy zamiast we włosy... jestem beznadziejna... nawet prostego koka nie umiem zrobić. Minęło już chyba piętnaście minut... Będę miała kłopoty... Strasznie się boję...
  Usłyszałam Darrena, który wpadł przez drzwi jak huragan...
-Pięć minut! Minęło chyba z piętnaście! Ile można robić sobie włosy? - Mówił zniecierpliwiony.
-Wiem, ale nie mogę... - Płakałam. Byłam przerażona, że dowie się o tym, że jestem nieudacznikiem... Co on sobie o mnie pomyśli... Nie wiem co teraz ze mną będzie...
-Więc co masz  niby na usprawiedliwienie? - Zapytał gniewnie patrząc się na mnie.
-Ja... ja... nie umiem... - Wybuchłam płaczem. Wiem, że zaraz dostanę za swoją beznadziejność... Nagle podniósł rękę i natychmiast zasłoniłam twarz. On jednak złapał mnie za podbródek.
-Czemu mi nie powiedziałaś? - Zapytał spokojnie. Jego gniew przeminął. Ja natomiast nie mogłam powstrzymać płaczu. Darren przytulił mnie szybko i otarł chusteczką moje łzy. Chwycił za szczotkę i spinki. Zaczął mnie czesać. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczył... Zrozumiałam, że nawet jeśli mam osiemnaście lat, jestem jeszcze dwunastoletnim dzieckiem, które nie potrafi o siebie zadbać... Zanim się obejrzałam, kok już był spięty różową kokardką. Nigdy jeszcze nie widziałam siebie w innej fryzurze. Wyglądałam zupełnie inaczej... jeszcze w tych ubraniach...
-Idealnie. - Skrzyżował ręce i cieszył się sukcesem. Potem zeszliśmy po schodach na dół. Od innych usłyszałam same komplementy... Może powinnam w nie uwierzyć?...

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz