Megan pov:
Obudziłam się jak zza okna widać było zachód słońca. Okryta byłam pomarańczowym kocem, którego wcześniej nie widziałam. Doskonale pamiętam, że położyłam się bez żadnego przykrycia. Uśmiechnęłam się. Do głowy przyszło mi, że ktoś się o mnie zatroszczył i mnie przykrył. Wstałam i ogarnęłam się trochę. Ujrzałam nowe wielkie lustro w łazience. Podeszłam do niego. Dotknęłam jego ramy. Przypomniało mi się jak właśnie w tej łazience szykowałam się na swoją pierwszą imprezę... Poczułam lekkie ukłucie. Spojrzałam w swoje odbicie. Zobaczyłam wiele niedoskonałości na swojej twarzy... potem na swoim ciele. Odwróciłam wzrok. Oparłam się dłońmi o umywalkę. Usłyszałam czyjeś kroki. Do łazienki wszedł Darren.
-Już wstałaś... - Powiedział z uśmiechem.
-Tak... nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam... -Tłumaczyłam się przecierając oczy.
-Wszystko w porządku. A co robisz? - Zapytał zaciekawiony co robię przed lustrem.
-Chciałam się ogarnąć... -Weschnęłam smutno.
-Widzę, że coś jest nie tak... Coś się stało? - Złapał mnie za ramię. Ja zamknęłam oczy.
-Przez ten czas spędzony w szpitalu... Po prostu... już nie jestem taka ładna jak kiedyś... Moja twarz jest blada, oczy mam spuchnięte i wyblakłe, do tego dochodzi ta blizna... Nie ukrywajmy tego... jestem brzydsza... - Powstrzymałam łze, która miała ochotę spłynąć po moim bladym poliku. Mężczyzna popatrzył się na mnie. Nie chciałam słyszeć odpowiedzi. Powiedziałam mu co myślę i nie żądałam od niego pocieszenia.
-Nie musisz odpowiadać... Nie mam ochoty abyś mnie pocieszał... -Powiedziałam szybko.
-Nie ważne ile razy będę Ci to powtarzał... mogę robić to cały czas, żebyś w końcu zrozumiała... Nigdy nie poznałem piękniejszej istoty, która chodziłaby po tym świecie... Ale przyznam zmieniłaś się od tamtego czasu... -Zasmuciłam się i spuściłam wzrok. -Jesteś piękniejsza i delikatniejsza... Twoje blade policzki dodają ci skromności i uroku... Twoje oczy stały się jeszcze bardziej podobne do oceanu... Twoja twarz jest najurokliwsza i najpiękniejsza... Twierdzisz inaczej, ale ja wciąż widzę to piękno, które cię nie opuszcza. Założę się, że będąc już w podeszłym wieku, ze zmarszczkami nadal każdy będzie się przed tobą zatrzymywał i podziwiał cię... - Pozwoliłam łzom spłynąć. Mężczyzna otarł je kciukiem i pocałował mnie w czoło. Czy jemu się to jeszcze nie znudziło? To co mi powiedział było niesamowite...
-Naprawdę tak uważasz? -Zaśmiałam się.
-Tak... Nie tylko podoba mi się twój wygląd... masz tyle pozytywnych cech... Poznałem wiele dziewczyn... Chciały zabłysnąć tyłkiem... zwyczajne plastiki lub dziewczyny bez godności. Ty masz więcej piękna od nich a mimo to jesteś normalną dziewczyną, która jest uczciwa i dobra. Nie wskoczysz do łóżka pierwszemu lepszemu. Skupiasz się jedynie na miłości i czułości od drugiej osoby... Wiem, bo poznałem cię. Przysięgam, że sprostam twoim oczekiwaniom... - Rzekł i spojrzał mi w oczy. Zarumieniłam się... Nie wierzę, że on tak wiele o mnie wie...
Byłam zawstydzona... Poznaliśmy się może z dwa miesiące temu... A on już zna mnie i moje pragnienia... moją osobowość i życie...
-Wiesz co... może chodźmy z tej łazienki... to dziwnie wygląda jak rozmawiamy w tym miejscu... - Powiedziałam z krępującym uśmiechem. Poszliśmy do pokoju. Usiedliśmy na łóżku i włączyliśmy telewizor. Było już ciemno. Chcieliśmy dokończyć naszą rozmowę. Niestety nie mogliśmy wykrztusić z siebie słowa. Ten temat był już widocznie zamknięty.
-A... Przepraszam, że o tym mówię, ale... czemu w momencie kiedy cię tak jakby rozumiesz... porwałem, byłaś pod sklepem poobijana... Nie chcę się narzucać... i wiem, że to było dawno, ale wtedy... siedziałaś na ziemi i... płakałaś. - Stwierdził, a mi przypomniała mi się ta okropna chwila.
-Nie mogłeś się zapytać wcześniej? Wybrałeś sobie naprawdę odpowiedni moment... - Zażartowałam. - Mogłeś zapytać kiedy trzęsłam się ze strachu przez ciebie heh... Ale poważnie... czemu chcesz to wiedzieć...
-To było martwiące... w momencie kiedy znalazłaś się w samochodzie... Miałaś zadrapania, które chciałem przemyć wodą. Nie zapytałem, bo nie miałem okazji, a potem zapomniałem.
-To było dawno, ale niech ci będzie... Wtedy spotkałam grupkę osób, która... nie chciała mojego towarzystwa. Po prostu mnie... pobili... - Wróciłam do wspomnień.
-Co?! Czemu Ci to zrobili? - Jego mina się zmieniła.
-Daj spokój, bo to było bardzo dawno... - Oznajmiłam.
-Eh... dobrze, ale wiedz, że gdybym ich spotkał to...
-Dobra już nie udawaj takiego odważnego! -Zaśmiałam się.
Leżeliśmy tak po rozmowie w kompletnej ciszy. Po chwili jednak wyszliśmy na balkon by się przewietrzyć. Stanęłam przy barierce. Czułam przyjemny wiatr na swojej twarzy. Westchnęłam cicho.
-Wiesz... chciałam Ci tylko powiedzieć... cieszę się, że jesteśmy razem. Bardzo cię kocham. -Oznajmiłam stłumionym głosem.
-Ja ciebie też. - Powiedział patrząc na mnie długo.
-Po prostu cieszę się, że znalazłam miłość... że cię w końcu znalazłam.
-O nie... mów sobie co chcesz, ale To ja Cię znalazłem...
![](https://img.wattpad.com/cover/168092976-288-k608656.jpg)
CZYTASZ
To ja Cię znalazłem...
RomanceCRINGE Rozdziały przywrócone na prośbę kilku osób. Bądźmy szczerzy. Książkę pisałam będąc głupim dzieciakiem. Jest ona bardzo zagmatwana, pomylona i dziecinna. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. Jeśli wejdziesz, postaraj się nie komentować, bo j...