25

3.9K 137 2
                                    

Następnego dnia

Megan pov:
Dzisiaj było jak co dzień. Rutyna panuje w moim życiu. Ale szczerze wolę tą rutynę, niż tą cholerną pracę. Nie narzekam na warunki... są dosyć dobre. Lepsze niż miałam dotychczas. Mili ludzie, wygodne spanie i dobre jedzenie. Czemu moje życie musiało się tak zrujnować. Nikomu nic nie zrobiłam. Byłam wredna dla innych, bo inni byli wredni dla mnie. To nic poważnego jak się mieszka w domu dziecka. Ale naprawę jestem bez jakiejkolwiek winy. Taki właśnie los spada na mnie. Użalam się nad sobą cały czas... Moja wyobraźnia jest duża, ale nie jest skłonna wyobrazić sobie jakie przekleństwa mnie tam czekają.

Siedziałam właśnie przed telewizorem. Była godzina siedemnasta, a ja czytałam książkę. Wtuliłam się w róg kanapy i relaksowałam się.
-Może obejrzymy sobie jakiś horror? - Zapytał Christ.
-Yyy... horror? - Zawahałam się.
-No... mam ochotę na jakiś dobry horror. - Powiedział, a Darren pokiwał głową.
-Nie mam nic przeciwko... uwielbiam je... - Skłamałam. Strasznie boję się horrorów! Łatwo można mnie wystarczyć. Na myśl o trupach, zombie czy krwi, robiło mi się słabo.
-Super! O dwudziestej leci straszny film! Zlejecie się w gacie. Mówię wam. - Rzekł Christ.
-Suuuper. - Odpowiedział Darren. Pokazałam kciuk w górę, ale w głębi duszy bałam się. Jeszcze trzy godziny... Poczytam książkę narazie...

~skip time

Czekaliśmy wszyscy na horror. Czy im nie wystarcza, że moje życie to istny horror? Ale mieliśmy już wszystkie przekąski. Popcorn, colę i chipsy. Nie mogło się obejść bez tych przekąsek. Skrzyżowałam ręce i zmarszczyłam brwi. Nagle zaczął się film. Gapiłam się w telewizor z świadomością, że zaraz jakieś monstrum wyleci przed ekran, a ja zemdleję ze strachu. Mimo, iż wiedziałam, że coś mnie zaraz wystraszy, to bałam się. Zaczęło się zwykłą sceną z cmentarza. Telewizor był spory, więc to podwajało moje szanse na strach. Mój oddech przyśpieszył. Scena opierała się na tylko jednym nagrobku. Chciałam zamknąć oczy, ale niewiele by to pomogło przy głośnym wrzasku.

Nagle wyskoczyła okropna postać cała we krwi! Zakryłam oczy i pisnęłam. Ja tego nie wytrzymam...
-Muszę iść do toalety. - Rzekł Christ. Zostawił nas, w tym mnie całą w nerwach. Gdy tylko usłyszałam straszną muzykę, moje ciało zaczęło drgać. To moja wina! Mogłam powiedzieć nie! Czemu muszę być taka beznadziejna?! Czemu zawsze muszę udowodnić swoją bezsilności w każdej niemalże sytuacji. Wiem, że w życiu też bym sobie nie poradziła...

Gdy tak rozmyślałam, na ekranie pojawiła się kolejna drastyczna postać, a ja krzyknęłam.
-Boisz się? - Zapytał Darren zdziwiony.
Ale oczywiście jak na odważną przystało, powiedziałam:
-Nie, no coś ty...
Cały czas siedziałam w milczeniu. Ukazało mi się mnóstwo sytuacji, gdzie musiałam tłumić swoje krzyki i popiskiwania... nie przychodziło mi to łatwo. Przy najstraszniejszej scenie nie wytrzymałam. Przeszły po mnie dreszcze. To było nieprzewidziane... po prostu... złapałam się ręki Darrena. Przez chwilę trzymałam kurczowo i nie chciałam puścić. Serce podeszło mi do gardła. Spanikowałam.
-Przepraszam... to niechcący. - Rzekłam zawstydzona.
-Nic się nie stało... powiedz, serio chcesz oglądać ten film? - Zapytał.
-Eh... nie...
-To po co mówiłaś, że lubisz horrory?
-Skłamałam okej? Nie chcę, żebyś wziął mnie za mięczaka.
-Każdy ma inny gust... szczerze, wolę obejrzeć sobie dobrą komedię.
-Serio? To dawaj!
Mężczyzna wziął do ręki pilota i przyłączył na jakiś film. Już po pierwszych minutach był śmieszny.

Christ pov:
Wróciłem i zobaczyłem jak ta dwójka świetnie się razem bawi. Żartują, śmieją się... i właśnie tak ma być. Z kolegami od dawna chcemy ich do siebie zbliżyć. Nie idzie to na marne. Miło jest patrzeć na nasz sukces...

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz