28

3.6K 135 3
                                    

Megan pov:
Było już po imprezie... ja siedziałam skulona w kącie. Płakałam. W jednej chwili pomyślałam, że moje życie nie ma sensu. Nico mówił mi, że mnie kochał. Ale on chciał mnie tylko zaciągnąć do łóżka. Zastanawiałam się, czemu ja byłam taka naiwna? Czemu mu uwierzyłam? Jestem beznadziejna! Kątem oka zauważyłam, jak Darren się do mnie przysiada.
-Przepraszam. - Rzekł.
-Czemu mnie przepraszasz? -Zdziwiłam się.
-Mówiłem Ci, że masz mu dać drugą szansę... to był błąd.
-Nie... dokładnie wiem, że mówiłeś coś innego. Jeżeli naprawdę go kocham... mam mu wybaczyć... ale ja go nie kocham...
-Teraz to zrozumiałe, ale wcześniej byłaś po prostu zaślepiona.
Ja zaczęłam coraz mocniej szlochać.
-Nie płacz... to moja wina... mogłem Ci powiedzieć, że mu nie ufam... może nie doszłoby do tego. - Stwierdził.
-Eh... to tylko moja wina... Jestem głupia...
-Nie jesteś! Nawet nie waż się tak o sobie mówić. To on jest głupi...
-Zaufałam mu... a on chciał tylko jednego.
-Może chcesz iść z tym na policję?
-I co im powiem? Że chłopak z imprezy zawrócił mi w głowie pierwszego dnia? Będą się ze mnie śmiać... a zresztą policja to nie najlepszy pomysł jeżeli chodzi o ciebie... nie boisz się, że im powiem?
-Nie zwracam na to uwagi... chodzi o ciebie...
Otworzyłam szeroko oczy. Byłam ogromnie zdziwiona, lecz uśmiechnęłam się.
-Czemu mi pomagasz? - Zapytałam. - Jeżeli wpadłabym w ręce kogoś innego, nie ciebie, nie interesował by się tym co robię...
-Bo... jesteś jednak kimś... ważnym.
-Daj spokój. Jestem słaba... naiwna... żałosna...
-Nieprawda... jesteś po prostu delikatna, uprzejma i miła...
Znów zaczęłam płakać. Gdyby to była prawda, co on mówi. Moje życie jest koszmarem, z którego nie mogę się wybudzić. Spotykają mnie same okropne rzeczy. Myślałam, że wszystko się ułoży... te wszystkie rzeczy jakie mówił mi Nico. Teraz siedziałam i płakałam. W ciemnym kącie. Skulona czekałam aż mi przejdzie...
Niestety cały czas o tym myślałam. Oczy miałam spuchnięte od długiego płakania.
-Wiem, że go kochałaś, ale... postaraj się o nim zapomnieć. - Mówił do mnie Darren.
-Nie rozumiesz... może to dziwnie zabrzmi, ale ja go nie kochałam... - Stwierdziłam w smutku.
-Jak to?
-Kiedyś może tak... Ale to już się zmieniło... na początku jeszcze byliśmy sobie pisani, ale po czasie zrozumiałam, że to nieprawda. Myślałam, że to błąd co wyczynia moje serce i zmuszałam się do kochania.
-Serio? Nigdy bym nie przypuszczał...
-Na serio... ja go nie kocham, a płaczę tylko dlatego, że jestem beznadziejna... dlatego, że chciał mnie wykorzystać, a gdyby nie ty, pewnie by mnie zgwałcił...
-Nie jesteś beznadziejna... to on jest! Nie smuć się z powodu tego głupka.
-Dzięki za wszystko... Jest już po północy... może jednak pójdziesz spać, bo chyba nie chcesz słuchać jak użalam się nad sobą.
-Mi się nie chce spać... poza tym nie zostawię cię samej w takiej sytuacji.
-Poważnie... możesz mnie już zostawić...

Darren pov:
To wszystko co się stało jest okropne. Megan czuje się okropnie... Wcześniej była radosna mimo wszystko, a teraz... Masakra.
Żal mi jej... życie się do niej nie uśmiecha. Sam się dziwię, że to mówię, ale ona... coś w sobie ma. Coś co przyciąga mnie. Mimo, iż jest moją przepustką...

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz