Megan pov:
Całą noc płakałam. Poduszka była cała mokra od łez, a moje oczy czerwone i spuchnięte. Gdy tylko udało mi się przestać, znów moje oczy się szkliły. To wszytko przez niego! Ja nie chcę tam pracować! Wolę już być na ulicy... Moje życie to koszmar...
Rano wstałam i ubrałam na siebie jeden z kupionych kompletów. Rękoma poprawiłam włosy i przemyłam twarz. Zeszłam na dół na śniadanie. Christ przygotował zapiekanki z dużą ilością sera. Wyglądały wyśmienicie! Odrazu złapałam jedną zapiekankę najszybciej jak się da, lecz potem przypomniało mi się, że nie jestem w sierocińcu, i że nie muszę toczyć walki o jedzenie. Przez sekundę byłam szczęśliwa, ale znowu mi się przypomniało... Moim marzeniem jest zostać tutaj na zawsze. Jest gdzie spać. Mam przyjaciół, którzy są dla mnie mili... Usłyszałam jak Darren wchodzi i siada przy stole. Zrobił to w milczeniu. Ja odrazu strzeliłam focha na niego. On jak tylko mnie zauważył, odwrócił się. Zjadł śniadanie w milczeniu. On też się obraził. I dobrze! Przynajmniej nie muszę z nim rozmawiać. Po śniadaniu usiedliśmy wszyscy na kanapie. Ja podkurczyłam nogi i przycisnęłam je do siebie. Akurat głupi zbieg okoliczności posadził nas obok siebie. Eh... Christ dał nam pilota do telewizora. Chłopaki włączyli jakiś film. Ja cały czas gniewnie odwracałam głowę, gdy napotkałam jego oczy. Nie zamierzam się do niego odzywać. Christ przyniósł popcorn, więc zaczęłam brać garściami, by zaspokoić mój gniew. Darren zachowywał się podobnie do mnie. Nienawidzi mnie, czuje to po jego spojrzeniu! Nie mogę uwierzyć, że istnieje taki straszny facet.Po filmie, jakim okazała się dobra komedia, poszliśmy do swoich pokoi. Usiadłam na łóżku i rozmyślałam. Wszystko co mnie otaczało było coraz bardziej smutne. Zakryłam się kołdrą. Było ciemno i ciężko mi się oddychało, lecz cieszyłam się z tej samotności. Usłyszałam otwieranie drzwi. Myśląc, że to Darren przykryłam się jeszcze bardziej. Jednak to nie on. To był Christ.
-Cześć! - Przywitał się.
-Hej... Przecież już się witaliśmy... - Stwierdziłam.
-Ehh... racja... Chciałem Ci tylko powiedzieć, że dziś jest tak jakby impreza...
-Jaka impreza?
-No rozumiesz... codzień praktycznie robimy imprezy, zapraszamy gości... Kiedy ty przybyłaś, trochę się wstrzymaliśmy...
-A, okej.
-Nie masz nic przeciwko?
-Jasne, że nie.
-To super!
I odszedł. Impreza... Może to wcale nie jest zły pomysł... Zbliżała się godzina siedemnasta. Niektórzy goście już zawitali do naszych drzwi. Byli to nawet ludzie w moim wieku... Ale super! Może uda mi się z kimś porozmawiać, albo... zatańczyć z jakimś chłopakiem! Od zawsze marzyłam, by zatańczyć z rówieśnikiem. Taka miłość od pierwszego tańca... Jestem typową romantyczką, więc w mojej głowie mieszkają same serca i gwiazdki... Pobiegłam jak najszybciej do łazienki. Wybrałam jeden z najbardziej ładnych kompletów. Była to różowa spódniczka, biały top z czarną kamizelką oraz buty na obcasie. Po raz pierwszy założyłam na swoje stopy coś takiego. Były mega niewygodne, ale sprawiały, że byłam wyższa. Chodziłam trochę pokoju, by przyzwyczaić się do tego uczucia. Wydawało mi się, że już w miarę umiem chodzić na obcasach. Podeszłam do lustra i zaczęłam starannie rozczesywać moje złociste włosy. Gdy stwierdziłam, że wyglądam w porządku, założyłam jeszcze błyszczącą opaskę. Tylko tyle umiem zrobić...
Spojrzałam na dół i oczom ukazało mi się mnóstwo ludzi. Najbardziej zachęcił mnie widok chłopców w moim wieku... Nie wiem czemu mnie tak kręcą, ale jak najprędzej chciałam być tam z nimi. Złapałam się poręczy i powoli zaczęłam schodzić. Wszystkie oczy gości padły właśnie na mnie. Twarz miałam całą czerwoną, ale liczę, że nie będzie tego widać.
-Kto to jest? Znasz ją? Jaka ona śliczna... - Dobiegały głosy. Ja poczułam ogromne rumieńce na policzkach. Będąc już na dole, usłyszałam muzykę i dostrzegłam tańczących ludzi. Była nawet kula dyskotekowa... Było mega kolorowo, a goście wyglądali nieziemsko. Christ rozdawał ludziom drinki. Ja narazie usiadłam przy stole, który znajdował się w ciemnym kącie. Patrzyłam na tańczących ludzi. Mimo, iż chciałam właśnie iść teraz zatańczyć, zbyt bardzo się wstydziłam. Postanowiłam, tylko patrzeć na innych i popijać sok pomarańczowy.
-Co taka piękna dziewczyna robi sama w ten piękny wieczór? -Usłyszałam czyiś głos. Ujrzałam chłopaka o ciemnobrązowych włosach i oczach. Był wpatrzony we mnie jak w obrazek.
-Ja... ja... nic... - Wydukałam z siebie.
-A może chcesz zatańczyć? - Zaproponował mi. Wyciągnął rękę i czekał aż zdecyduję. Chłopak był niesamowicie przystojny... Nie mogłam oderwać od jego brązowych oczu...
-T-tak... jasne! - Zgodziłam się i podałam mu rękę. Leciała właśnie muzyka do wolnego tańca. On jedną ręką objął mnie w talii, a drugą trzymał moją dłoń. Patrzyliśmy sobie w oczy. Dosłownie czułam, że mogę latać, gdy z nim tańczę. Muzyka kierowała naszymi stopami. Ten taniec był cudowny... Nie chciałam, by się skończył...
![](https://img.wattpad.com/cover/168092976-288-k608656.jpg)
CZYTASZ
To ja Cię znalazłem...
RomanceCRINGE Rozdziały przywrócone na prośbę kilku osób. Bądźmy szczerzy. Książkę pisałam będąc głupim dzieciakiem. Jest ona bardzo zagmatwana, pomylona i dziecinna. Wchodzisz na własną odpowiedzialność. Jeśli wejdziesz, postaraj się nie komentować, bo j...