35

3.3K 140 4
                                    

Megan pov:
Trudno mi było zasnąć. Cały czas myślałam. Czemu on mnie pocałował? I czemu mu na to pozwoliłam? Serce zabiło mi mocniej. Nie wiedziałam, że miłość jest tak silna... ale przez to trudniej będzie mi się pozbierać po rozstaniu. Przez większość nocy rozmyślałam. Byłam zła na siebie za ten pocałunek, ale jednocześnie nie mogłam przestać marzyć o nim.

Darren pov:
Czemu ją pocałowałem? Co mi strzeliło do łba?! Co ona sobie teraz o mnie pomyśli?! Z zamyślenia wyrwał mnie telefon.
-Tak? - Odebrałem.
-Hej stary przyjacielu... dzwonię w pewnej sprawie. - Usłyszałem głos właściciela klubu. - Zapłacę ci więcej, ale przywieź mi ją teraz.
-Co?! Czyś ty oszalał? W środku nocy do mnie dzwonisz i prosisz o coś takiego? - Oburzyłem się.
-No sorry, ale tutaj przeważnie w nocy się nie śpi. Dawaj ją!
-Umówiliśmy się, że dam ci ją jutro!
-Ale właściwie jest już jutro... jest grubo po północy.
-Ale miało być wieczorem...
-Słuchaj, zapłacę ci więcej... a chyba potrzebujesz tych pieniędzy...
-Potrzebuję...
-Widzisz...
-Będę za 20 minut...
Rozłączyłem się. Poczułem ukłucie w klatce piersiowej. Wstałem i powędrowałem do pokoju Megan. Bez pukania otworzyłem drzwi. Powoli podszedłem do odwróconej na drugi bok Megan. Usiadłem i popatrzyłem się na nią.
-Nie zasługujesz na to... - Szepnąłem, po czym przyłożyłem jej dłoń do policzka, by się obudziła.
-Hm? Co ty tu robisz? - Zapytała. Nie byłem w stanie jej powiedzieć...
-Posłuchaj mnie... Chodź ze mną... O nic nie pytaj, tylko ubierz się i spakuj... - Powiedziałem. Ta była zakłopotana i nie wiedziała o co chodzi. Wstała jak kazałem i ubrała się. Była bardzo zmęczona. Pomogłem jej się spakować. Gdy byliśmy już w samochodzie, dziewczyna zadawała wiele pytań. Gdzie jedziemy, Dlaczego w środku nocy i tym podobne. Nie odpowiadałem. Bałem się jej reakcji. Dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z samochodu.
-Posłuchaj... Co teraz za chwilę się stanie... ja... Przepraszam... Nie chciałem, żeby tak wyszło. - Oznajmiłem patrząc jej w oczy.
-Ale... o co chodzi? - Zapytała. Zacisnąłem zęby. Wziąłem ją za rękę. Jej mina wskazywała na to, że już rozpoznała to miejsce. Od razu wyszedł właściciel na spotkanie.
-Dobra decyzja... - Rzekł. Złapał Megan za rękę i ciągnął ją w jakąś stronę. Patrzyłem tylko jak ona cierpi.
-Puszczaj mnie! Darren no zrób coś! Powiedz coś! Proszę! - Krzyczała przez łzy. Odwróciłem się. Po raz pierwszy w życiu chciało mi się płakać. Wyszedłem z sercem, które pękło na miliard drobnych kawałków... Już nigdy jej nie zobaczę...

Megan pov:
Zorientowałam się gdzie mnie prowadzi. Nie mogłam w to uwierzyć... Ten obleśny typ złapał mnie za rękę i ciągnął. A ja patrzyłam tylko jak Darren odchodzi. Krzyczałam, wyrywałam się, płakałam. A on odszedł... zwyczajnie pozwolił mu mnie zabrać!
-Cicho bądź dziwko! - Krzyknął i ze mną wygrał. Pociągnął mnie w stronę ciemnego pomieszczenia. Popchnął mnie i upadłam na zimną, brudną podłogę... Zamknął mnie na klucz. Było mi zimno. Trzęsłam się. Ale to nie było najgorsze... Najgorsze było to, że nigdy więcej nie zobaczę Darrena... Wszystko mogę znieść... To miejsce, tych kolesi, ale nie zniosę tęsknoty za nim. Zniosę tych pieprzonych facetów, którzy będą mieli ochotę mnie zaliczyć. Zniosę te warunki... Powinnam być teraz zła na niego! Oddał mnie ludziom, którzy zgwałcą mnie wiele razy... Nie interesuje się co się ze mną stanie... Nienawi... Niena... eh... Nawet nie mogę powiedzieć, że go nienawidzę... Bo go kocham...

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz