10

6.4K 209 4
                                    

Megan pov:
Muzyka była wolna i romantyczna, przez to lepiej nam się tańczyło. On coś w sobie ma... coś co sprawia, że serce bije mi szybciej, mózg zaczyna wariować i nie wiem co mówić. On ma jakiś błysk w oku, który trzyma mnie przy nim. Za żadne skarby nie chciałam przerywać tego tańca...
-Doskonale tańczysz... - Szepnął mi do ucha. Nawet nie wiedział jak mi było miło usłyszeć jego spokojny i miły głos... On jest idealny... Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Był ode mnie wyższy zaledwie trzy, cztery centymetry. Zamknęłam oczy i wciągnęłam zapach jego perfum. Ten zapach zawsze będzie mi się z nim kojarzył... Nastąpił niespodziewanie koniec piosenki. Myślałam, że umrę... Ten taniec był najniesamowitszy na świecie i został on przerwany... Opuściłam lekko głowę, gdy ten skończył tańczyć. Odeszłam i usiadłam przy stoliku. Oparłam łokcie o stół i spuściłam głowę.
-Chcesz się czegoś napić? - Zapytał chłopak, który podszedł do mnie. - Ja stawiam.
-Dziękuję... - Wymamrotałam.
-Nalegam. - Powiedział. To miłe, że chce za mnie zapłacić... Pewnie Christ i tak by dał mi drinka za darmo, ale i tak to było urocze...
-Może ty coś zaproponuj... - Rzekłam po chwili namysłu.
-Dobrze. - Wstał i podszedł do lady coś zamówić. Ja tylko patrzyłam się na jego ideał... Wrócił potem z dwoma drinkami. Wzięłam mały łyk. Jakoś nie robi wrażenia... Myślałam, że skoro na imprezach są takie napoje, to może jakoś fajnie smakują, ale średnie moim zdaniem.
-W sumie nie znam twojego imienia... - Rzekł chłopak wpatrzony we mnie.
-Jestem Megan. - Odpowiedziałam.
-Śliczne imię, jak właścicielka... - Zarumieniłam się.
-A ty?
-Oh, przepraszam! Taka jesteś śliczna, że zapomniałem jak się nazywam przez chwilę... Mam na imię Nicolas, ale możesz mi mówić Nico.
Byłam nim coraz bardziej zafascynowana... Szkoda, że nigdy nie będziemy razem...
Nagle chłopak zbliżył się do mnie niespodziewanie. Ja trochę odskoczyłam w tył, ale on był szybszy. Zaczął gwałtownie zbliżać się do moich ust... Nie ważne czy on to zrobi czy ja... Znamy się tylko kilka minut, ale chcę go pocałować... Pragnę tego! Przybliżyłam się trochę i czekałam na zetknięcie naszych ust...
-Poncz mamy!!! - Krzyknął ktoś i tym samym przerwał tą piękną chwilę... Który to taki mądry?!
-Nareszcie! - Krzyknął... Darren! Przez niego! Zaraz mnie krew zaleje... Nicolas powiedział, że pójdzie po kolejne drinki, więc była to dla mnie okazja do wygarnięcia temu łajdakowi.
-I co ty zrobiłeś?! - Oburzyłam się.
-Co ja zrobiłem? - Mówił zakłopotany.
-Przerwałeś mi piękną romantyczną scenę, by ogłosić, że jest poncz?! Nie daruję Ci!
-Kobieto uspokój się! Sorki, że tak wyszło!
-Ty mi tutaj nie przepraszaj!
Zaczęłam iść w kierunku niego. Ten się wycofywał. Przysięgam, że gdybym miała nóż, to bym go zadźgała...
-Nie rób niczego głupiego Megan! - Błagał mnie.
-Trzeba było pomyśleć zanim przerwałeś nasz pocałunek z Nicolasem!
-Jaki pocałunek?! A zresztą nie przyzwyczajaj się do tego kolesia, bo i tak już go nie zobaczysz... to przez te prace...
No i przesadził. Nie panowałam nad sobą i rzuciłam się na niego. Emocje wzięły górę... tym razem inne. Te, które są odpowiedzialne za gniew.
-Proszę uspokój się! - Krzyczał Darren.
Usłyszałam Christa, który z kolegami chciał ratować sytuację. Ja trochę się opanowałam i przestałam go odkładać pięściami.
-A teraz wybieramy króla i królową parkietu! - Powiedział ktoś przez mikrofon. Gdy już miałam ręce przy sobie, zauważyłam światło reflektoru, który skierowany jest na mnie. Darren też dziwił się z powodu, że ten reflektor skierowany był na nas oboje. Usłyszeliśmy ogromne brawa.
-Zwycięzcy muszą zatańczyć razem na specjalnie oświetlonym parkiecie! - Mówił mężczyzna przez mikrofon.
-To żart? - Zapytałam Darrena.
-Nie wiem... Ale chciałbym, żeby to był żart... - Oznajmił zdesperowany. Ja z nim nie tańczę! Co sobie Nico pomyśli... Chciałam uciec, ale zatrzymał mnie tłum.
-No dalej! Publiczność czeka! - Darł się facet.
Zaczęli grać jakąś szybką rozrywkową muzykę... Tylko tego brakowało... Zaczęłam ruszać powoli rękoma i biodrami. Nie mieliśmy innego wyjścia... Darren robił podobnie. Zaczęliśmy głupio się uśmiechać do ludzi. Mam nadzieję, że nikt nie zauważy tego obciachu na mojej twarzy...
-Złapcie się za ręce! - Krzyczeli. No dobra. Spojrzeliśmy na siebie złowrogo, ale złapaliśmy się w końcu za dłonie. Odwróciliśmy wzrok i tańczyliśmy dalej...
-Weź ją na ręce! - Krzyknął ktoś. Ja spojrzałam się na Darrena wzrokiem "Ani mi się waż...".
-No cóż... fani czekają! - Wziął mnie szybko na ręce i odstawił. O Jezu... kiedy to się skończy... Usłyszeliśmy koniec muzyki. Stanęliśmy w zabawnych pozach i mieliśmy szansę się rozejść. Niestety ktoś znowu czegoś sobie zażyczył.
-Pocałujcie się!
Nie ma mowy! Pierdol się! Darren szybko cmoknął mnie w policzek. To nie było dokładnie to czego chcieli fani, ale przynajmniej trochę ucichli.
-Dobra strategia! - Szepnęłam. On pokiwał głową na podziękowanie.

To ja Cię znalazłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz