Szczera prawda

9.5K 568 167
                                    

Owinęła się w aksamitny szlafrok i zasiadła do niewielkiego stołu, po raz ostatni czując się jak księżniczka. Zakochała się w swoim apartamencie, który był rodem wyciągnięty z królewskiego pałacu. Nawet zastawa, na której podano jej śniadanie była unikatowa i niezwykle delikatna.

Wzięła do ręki filiżankę kawy, a w drugą pochwyciła gazetę. Szybko ją odrzuciła, na lewą stronę. Od dnia przyjazdu dostawała trzy gazety. Pierwsza, którą właśnie odłożyła była prosto ze stolicy Norwegi, na jej nieszczęście napisana po norwesku. Druga gazeta jaką wzięła do ręki przysłana została z samego serca Londynu, jednakże była mugolska. Mimo to Mary przejrzała jej strony. Uwielbiała momenty i artykuły poświęcone brytyjskiej monarchii, a w szczególności o królowej Elżbiecie, która panowała zaledwie siedem lat i właśnie spodziewała się trzeciego dziecka.

Na samym końcu wzięła do ręki ,,Proroka Codziennego". Nie była zdziwiona na widok własnego zdjęcia. Minęły ledwo dwa dni od Bankietu, na którym pan Riddle bardzo się do niej zbliżył, a ich zdjęcia obiegły kule ziemską więcej niż dziesięć razy. Żadne z nich nie skomentowało oficjalnie minionego wydarzenia, ani nie wypowiedziało się na temat ich relacji, jednak spekulacji dziennikarzy nie było końca.

"Mary Benett zachwyca stylem i gustem!" - powstrzymała się od prychnięcia, pomimo, że jej nazwisko zostało zapisane z rażącym błędem. "Trudno właściwie określić co łączy młodą dziewczynę z Naszym Naczelnym Przywódcą, ale nie można zaprzeczyć, że są ze sobą blisko. Każdy szarpię się za głowę i pyta co w niej wyjątkowego, a wystarczy spojrzeć na jej duże, błękitne oczy i czarujący uśmiech. Każdemu miękną nogi!"

Zaraz pod tekstem zamieszczone było zdjęcie, na którym Tom Riddle obejmował uśmiechającą się Mary. Dziewczyna westchnęła, zastanawiając się czy rzeczywiście na świecie nie ma ważniejszych tematów o jakich należy pisać, jak na przykład zamieszki czarodziejów w północnej Afryce lub problemy czarodziejskiego rządu w Stanach.

Wrzuciła do buzi kilka świeżych truskawek i wstała od stołu. Przestała być głodna po tym jak zamknęła ,,Proroka i udała się do łazienki. W między czasie za pomocą różdżki spakowała swoje manatki do walizki, którą znów musiała pomniejszyć. Zapięła guziki koszuli w groszki, sprawdzając czy na pewno pasują do jednolitej spódnicy. Zrobiła delikatny makijaż i ułożyła włosy, aby nie wyglądały jakby przeszły przez huragan. Musiała obejść cały apartament kilka razy, by upewnić się, że niczego nie zostawiła, aż wreszcie odetchnęła. Zostało jej kilkanaście minut, które wykorzystała na leżenie w łóżku.

Żałowała, iż nie mogła dokładniej zwiedzić pięknej okolicy. Faktycznie nie była atrakcyjna pod względem temperatur i grubego śniegu, jednak widoki miała nieziemskie. Pan Riddle jak i Gilbert byli bez przerwy zajęci pracą i spotkaniami, a sama nie mogła nawet wystawić nogi poza hotel. W dodatku musiała przygotowywać dokumenty przełożonemu, a to nie było zajęcie na chwilę.

Słysząc pukanie, zsunęła się z łóżka i nacisnęła klamkę.

- Gotowa? - spytał Gilbert, uśmiechając się na powitanie. Brunetka kiwnęła głową, wpuszczając go do środka. - Zabiorę twój kuferek, ponieważ przyjechały już samochody.

- Nie trzeba. Poradzę sobie. Mam niewielką walizkę i torebkę - wyjaśniła, nakładając swój płaszcz. Owinęła wokół szyi gruby szal, po czym zaczęła szukać w kieszeniach płaszcza rękawiczek.

- I tak go zabiorę - podniósł walizkę, czekając, aż dziewczyna weźmie swoją torebkę.

- Możemy iść - mruknęła, ostatni raz przyglądając się królewskiemu apartamentowi. Na korytarzu niemal biegła za Gilbertem, który miał okropnie szybki chód. Na schodach złapała się barierki, aby nie spaść, po czym prawie uderzyła w jego plecy, gdy ten się gwałtownie zatrzymał.

Wanted || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz