Szczęśliwie dzień urodzin panny Bennett wypadał w sobotę, dzięki czemu nie musiała wyściubiać nosa spod kołdry, a potem unikać wszelkiego rozgłosu. Przeżyła dziewiętnaście lat, które zleciały jej w szalonym tempie. Jej życie nie obfitowało raczej w niespodziewane zwroty akcji, nie licząc poprzedniego roku. W wieku osiemnastu lat doświadczyła bardzo wiele, od niebezpiecznej miłości, po utratę przyjaciela, którego cierpienie musiała oglądać.
Zaczęła rozmyślać o wszystkim co ją spotkało i co chwilę dostawała niemałych rumieńców na twarzy, bo w jej głowie nieustannie siedziała postać Riddle'a. Odruchową ręką wjechała pod poduszkę, aby dotknąć pięknej tiary i poczuć przyjemne wibracje, które roznosiła.
- Mary? Wiesz kto się starzeje? - niemal jęknął niezadowolona, słysząc głos osoby trzeciej.
- Ty, Xavier. Jedną nogą jesteś już w grobie - zadrwiła, przekręcając się na bok. Chłopak opierał się o framugę, patrząc na nią z uśmiechem.
- Och, Mary. Kiedyś byłaś taka malutka, że można było cię...
- Przestań to robić. Jestem dorosła, Xavier - oburzyła się, podnosząc swoje ciało do pozycji siedzącej. Głową oparła się o zagłówek łóżka i ciężko westchnęła.
- Nie powiedziałbym, że jesteś dorosła. Na przykład kiedy jesteś z Riddlem, wyglądasz jak dziecko - wzruszył ramionami, siadając na brzegu jej łóżka. - Wiesz ile on ma lat?
- Głupie pytanie! Trzydzieści cztery, Xavier, ale przyznaj, że nie wygląda na tyle. On jest po prostu przystojny w każdym wydaniu - rozmarzyła się, co blondyn skwitował głośnym prychnięciem.
- Szkoda, że tylko z zewnątrz jest taki ładny - dodał uszczypliwe, ale Mary puściła jego uwagę mimo uszu.
- Nie bądź zazdrosny, Xavierze. Czy kiedykolwiek powiedziałam, że nie jesteś przystojny? Ale na przykład mógłbyś przestać chodzić w szarych koszulach. Nie pasują do twojej urody i według mnie do twarzy ci w tych białych - zaśmiała się, nie komentując jego zezłoszczonej miny. - Nie możesz się na mnie gniewać w dzień moich urodzin - dodała pospiesznie.
- Oczywiście - burknął. - Co zamierzasz dziś robić? Założę się, że pan Riddle obsypie cię drogocennymi podarunkami i spełni każdą twoją zachciankę.
- Nie możesz sobie darować, co? - założyła ręce na piersi, fukając. - Jeśli tak bardzo się interesujesz to wiedz, że jestem umówiona ze swoim łóżkiem i mam zamiar poświęcić mu cały dzień. Nie mam zamiaru niczego świętować.
- Jak uważasz, ale przyjdź do mnie na herbatę w najbliższym czasie. Lubię nasze rozmowy - spojrzała na niego z politowaniem.
- Kiedy tylko zechcesz, Xavier. Może jutro?
- Może. Poza tym mam coś specjalnie dla ciebie. Cierpiałem na komplety brak pomysłów, co do twojego prezentu, ale po męczącym maratonie na ulicy pokątnej, znalazłem coś idealnego, Mary. Gdy to zobaczyłem, pomyślałem, że to musi być własnością panny Bennett - wyjaśnił żywo, patrząc na migoczące iskry w oczach brunetki.
- Ale budujesz napięcie - zachichotała. Xavier zniknął na kilka minut, wracając z malutką klatką. Panna Bennett w ostatniej chwili uratowała się przed zderzeniem z podłogą, gdy jej spojrzenie spotkało się z oczętami śnieżnej sowy. Była calutka biała, ale powód, dla którego Xavier wybrał tą sowę stał się dla Mary oczywisty.
Oczy młodej sowy niemal odzwierciedlały oczy młodej Bennett. Była tak śliczna i puszysta, że Mary nie mogła przestać się zachwycać. Postanowiła zrobić wyjątek i wyszła z łóżka, rzucając się w ramiona blondyna.
CZYTASZ
Wanted || Tom Riddle
FanfictionGdy Mary stała przed tyranem, spodziewała się wszystkiego. Była gotowa na śmierć, która mieszkała w oczach przywódcy. Nie przypuszczała jednak, że stanie się kimś, kogo Tom Riddle zapragnie tak bardzo jak samej władzy. Co do powiedzenia ma młoda dzi...