Bożonarodzeniowy obiad był tym najsmaczniejszym w ciągu całego roku, przy którym podniebienia rozpływały się na całego. Mary zdążyła przywyknąć do podejrzliwych spojrzeń rodziców. Mimo, że przyjechała z Henrym już wczoraj to jeszcze żadne z rodziców nie zaczęło tego tematu. Jeszcze, a na ich twarzach wypisane było, że za chwilę któreś z nich otworzy usta. Oczywiście tak delikatny temat lepiej zostawić było na koniec obiadu, dlatego też Mary widząc, że talerze powoli pustoszeją, wzięła głęboki wdech.
- Więc powiesz nam może o nim, skarbeńku? - pani Bennett ukazała rządek białych zębów, uwydatniła wszystkie zmarszczki uśmiechu. Henry mruknął coś pod nosem, wlewając sobie i ojcu ognistej whisky. Dwójka przedstawicieli płci męskiej wykazała wielkie niezadowolenie, ale pani Bennett zastraszyła ich groźnym spojrzeniem.
- Co dokładnie chcesz wiedzieć, mamo? - nerwowo odgarnęła włosy do tyłu.
- Chcemy wiedzieć wszystko, począwszy od tego jak cię traktuje - burknął pan Bennett.
- Och, Magnusie! A jak ma ją traktować? Przecież są razem! - oburzyła się kobieta, kręcąc głową.
- Traktuję mnie jak gentleman powinien i nie widzę powodu do oburzenia się. Nie popieram jego sposobu rządów i przyznaję, że Tom jest bardzo surowym politykiem, ale w życiu prywatnym jest szarmancki - wyjaśniła z lekkim uśmiechem na twarzy. Okropnie bała się, że Henry powie im całą prawdę o ostatnich wydarzeniach, ponieważ doskonale znała jego skłonności do ochrony.
- Planujecie zamieszkać razem? Planujecie cokolwiek razem? - zapytała rozszczebiotana pani Bennett.
- Nie uważasz, że to za wcześnie na takie posunięcie, Hildo? - pan Bennett, zacisnął wargi w prostą linię mierząc się z żoną niezadowolonym spojrzeniem.
- Tato ma rację, mamo. To za wcześnie, aby planować. Poza tym czasy się zmieniają. Małżeństwo nie jest na pierwszym miejscu - wzruszyła ramionami, sięgając po lampkę z winem.
- A niby co jest na pierwszym miejscu? - oburzyła się, fukając. Napięła się w granatowej suknie, podczas gdy jej policzki zrobiły się całe czerwone.
- Kariera - Mary sama zdziwiła się swoimi słowami. Nigdy przecież nie uznawała takiego stylu życia. Taki styl preferował Riddle, a ona zaczynała mówić jego ustami.
Przyłapując się na tym, zatopiła buzię w lampce alkoholu.
Wieczorem po kolacji zarzuciła na siebie gruby płaszcz, aby zaciągnąć świeżego powietrza. Mimo okropnego chłodu, wyszła na tył niewielkiego domku, krocząc powoli przed siebie. Za kilka metrów i tak spotkałaby ogrodzenie, dlatego nie śpieszyła się.
Zaraz po obiedzie poszła do swojego pokoju, aby odpocząć, ale zaatakował ją Henry, który spytał jak ona może tak kłamać rodzicom. Był wściekły na to, że Mary nie zostawiła Riddle'a, ale nie rozumiał, że nie miała innego wyjścia. Owszem, kochała Toma, ale bała się tego okrutnego człowieka, który w jej towarzystwie nakładał maskę.
Na kolacji rodzeństwo skutecznie unikało swoich spojrzeń. Starali się nie wdawać ze sobą w dyskusje, więc kiedy Henry rozmawiał z tatą, Mary od razu zagadywała mamę i na odwrót. Dostała tylko trzy dni wolnego, a to znaczyło, że jutro wieczorem będzie musiała się teleportować. Do tego czasu planowała jakoś zagadać Henry'ego i pogodzić się z nim, bo nie zniosłaby rozstania z bratem w napiętych stosunkach. Zwłaszcza, że mieszkał on w tym samym mieście co ona, z dala od rodziny i mogła z nim czasami porozmawiać lub zwyczajnie spędzić czas.
- Zamarzniesz - i przyszedł jak zbawienie, otulając ją od tyłu. Był w grubym kożuchu, z którego emanowało ciepło. W tych ramionach zawsze czuła się bezpieczna.
CZYTASZ
Wanted || Tom Riddle
FanfikceGdy Mary stała przed tyranem, spodziewała się wszystkiego. Była gotowa na śmierć, która mieszkała w oczach przywódcy. Nie przypuszczała jednak, że stanie się kimś, kogo Tom Riddle zapragnie tak bardzo jak samej władzy. Co do powiedzenia ma młoda dzi...