1.

193 10 0
                                    

Żadna z nas nie miała prawa jazdy, więc Maja zapewniła nas, że jej chłopak zawiezie nas na lotnisko. Mieli przyjechać po mnie jutro o siedemnastej. Nie byłam jeszcze spakowana, nawet nie miałam pojęcia, co chcę ze sobą wziąć. Nie sądziłam, że zabranie tylko potrzebnych rzeczy będzie takim problemem. Nie chciałam nic zostawić. Po długim czasie namysłu wybrałam kilka sukienek, bluzek i dużo innych rzeczy. Wzięłam około pięć par butów. Byłam na siebie zła, że jak zwykle wezmę najwięcej i będę miała ze sobą kilka toreb. No cóż... Taka już jestem. Spakowałam kosmetyczkę, kapcie i zauważyłam za drzwiami moją gitarę. Co prawda nie umiałam na niej grać jakoś wybitnie, była stara i zniszczona, ale to dzięki niej nauczyłam się pewności siebie, cierpliwości i zawsze gdy było mi źle i smutno to wtedy poprawiał mi się humor i wszystko co dookoła nie było już istotne. Wiedziałam, że jak jutro wyjdę z domu z walizką, torbą podróżną i gitarą, to dziewczyny mnie ukatrupią. Bez zastanowienia spakowałam ją w futerał i położyłam na łóżku. Usiadłam na fotelu w moim pokoju i rozejrzałam się wokoło. Tyle wspomnień...

~~~~~~~~~~~~~~~~

Mama; Kocham cię, dzwoń kiedy tylko będziesz chciała. Informuj mnie o wszystkim, jeśli coś się stanie, że będziesz chciała wrócić, to wiedz że postaram się coś wykombinować.

Ja; Spokojnie nie martw się. Wiesz, że sobie poradzę, ja też cię bardzo kocham, wrócę na święta.

Mama; No wiem...

Tata; No chodź no tu do nas, przytul się.

Podbiegłam do rodziców prawie płacząc. Już sama nie wiedziałam, czy chcę już jechać, czy jednak zostać. Nagle usłyszałam trąbnięcie samochodu.

Mama; Kochamy cię, zawsze o tym pamiętaj.

Ja; Muszę już lecieć, ja też was kocham.

Moje rzeczy były już przygotowane przy drzwiach. Nałożyłam moją torebkę na lewe ramię, a na prawe gitarę. W lewej dłoni trzymałam torbę podróżną, a drugą prowadziłam walizkę. W aucie siedzieli już wszyscy. Natalka wysiadła, żeby mi pomóc.

Natalka; Matko kochana! Więcej nie mogłaś wziąć??

Spojrzałam się na nią z uśmiechem, a ona się zaśmiała. Pomogła mi wsadzić wszystko do bagażnika.

Natalka; Po co ci gitara?

Ja; Potrzebna...

Popatrzyłam na nią, ona na mnie i kiwnęła głową wzdychając..

Wsiadłam do samochodu na tylnym siedzeniu obok Natalki i Weroniki. Przywitałam się z nimi i włożyłam słuchawki do uszu, żeby się wyluzować. Włączyłam "My place" i oparłam głowę o szybę. Po pewnym czasie obudziłam się słysząc śmiech dziewczyn i mając przed oczami ich telefony.

Ja; Serio, jak dzieci...

Natalka; No dobra nie dąsaj się, jesteśmy już w połowie drogi śpiochu.

Wyłączyłam muzykę i wyjęłam słuchawki z uszu. Spojrzałam przez okno. Była już 18:47. Nie mogłam uwierzyć, że jestem już tak blisko nowego rozdziału w swoim życiu. W radiu leciały cicho jakieś piosenki. Moje serce biło szalenie. Przypomniałam sobie wszystkie piekne chwile sprzed lat. Było cudownie... Nigdy nie chciałam stamtąd wyjechać. Właśnie tam był naprawdę mój dom. Jako siedmioletnie dziecko wyjechałam do Polski. Nigdy nie zapomniałam mojej kochanej Anglii. Nie mogłam pogodzić się z wiadomością, że muszę ją opuścić. To było dla mnie bardzo trudne. Uśmiechnęłam się, gdy pomyślałam, że moje życie będzie układać się dalej, właśnie tam...

my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz