27. #What's going on?

83 6 2
                                    

Odwróciłam się i zobaczyłam Reece'a. Odjeło mi dech w piersiach. Patrzyłam na niego nie wierząc, że mnie znalazł. Jak? Dlaczego? I po co?
Chłopak popatrzył się na moich przyjaciół, po czym znów skierował swój wzrok na mnie.

Ja; Po co tu przyjechałeś? Nie możesz zostawić mnie w spokoju? Idź do niej!

Reece; Słuchaj, ja chciałem...

Ja; Nie, nie obchodzi mnie to. Proszę odejdź.

Reece; Błagam, daj mi to wyjaśnić.

Nagle stanął przede mną Tom patrząc wprost na Reece'a.

Tom; Nie słyszałeś co powiedziała?

Reece; A ty kim jesteś, że będziesz mi mówił co mam robić? Chcę porozmawiać ze swoją dziewczyną.

Ja; Reece, idź już. To koniec.

Reece; Co? Chyba nie mówisz poważnie. Daj mi to wyjasnić. Proszę.

Tom; Zostaw ją.

Tom popchnął lekko blondyna. Widziałam łzy w jego oczach. Chłopak wypełniał się złością i rozczarowaniem. Po chwili oddał mocno z pięści dla Tom'a. Brunet padł na ziemię trzymając się za nos, z którego lała się krew. Spojrzałam na Reece'a z niedowierzaniem i padłam na kolana, żeby pomóc przyjacielowi.

Ja; Tom!? Co się stało? Pokaz nos! Zabierz ta rękę. Dajcie chusteczki!

Wszyscy byliśmy zszokowani tym co się właśnie stało. Pomogłam wstać Tom'owi i spojrzałam ponownie na blondyna.

Ja; Jak mogłeś?!

Reece; Przepraszam... ja.. nie chciałem

Nawet już go nie słuchałam, tylko oddalilam się z przyjacielem.

Ja; Tom, tak bardzo cię przepraszam.

Tom; Nic się nie stało, to nie twoja wina. Sam się o to prosiłem.

Ja; Właśnie że moja. Boli?

Tom; Trochę.

Wyraźnie widziałam jak zaciskał zęby z bólu.

Ja; Musimy jechać do szpitala.

Tom; Nieee, to tylko krew. Nic mi nie jest.

Zawołałam Ellie, która jedyna z nas wszystkich miała samochód. We trójkę wsiedlismy do auta i zmierzaliśmy w stronę szpitala. Siedziałam z chłopakiem na tylnym siedzeniu, podając mu co chwila nowe chusteczki.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Siedziałyśmy w poczekalni w zupełnej ciszy. To co się stało było trudne do wyjaśnienia. Zobaczyłyśmy idącego korytarzem Tom'a. Wstałyśmy z krzeseł i biegłyśmy w jego stronę.

Ja; TOM! Jak się czujesz?!

Zatrzymałyśmy się obie przed nim przytulając go mocno. Usłyszałam tylko cichy jęk, po czym spojrzałam na bruneta.

Tom; Miałem nastawiany nos...

Spojrzałam na niego i na Ellie. Czułam się za to wszystko odpowiedzialna. To moja wina. Nie powinnam była mieszać ich w swoje sprawy.

Ja; Tak bardzo was za wszystko przepraszam. Jest mi cholernie głupio.

Usiadłam na pobliskim krzesełku wycierając łzy rękoma.

Tom; Hej, Wera. Przecież już ci mówiłem. Jesteś moją przyjaciółką. Jestem zobowiązany stanąć w twojej obronie.

Ja; Ale nie chcę, żeby przeze mnie coś ci się stało. Masz połamany nos, a ja się do tego przyczyniłam.

my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz