Zrobiło się poważnie. Weronika trzasnęła drzwiami od swojego pokoju zamykając się na klucz. Zraniony chłopak wyszedł z naszego mieszkania oburzony. Zaczynał się już powoli wieczór. Nie wiedzieliśmy dalej co ze sobą zrobić. Dosłownie chwilę temu stało się coś, czego nikt by się nie spodziewał.
Reece wyciągnął z kieszeni spodni swój telefon patrząc na godzinę.
Reece; Już zaraz dziewiętnasta. Niespodzianka nadal czeka, chyba że już nie chcesz...
Ja; Żartujesz? Zastanawiałam się nad tym cały dzień ale dalej nie mam pojęcia co kombinujesz Bibby.
Chłopak nachylił się i pocałował mnie delikatnie i słodko. Czułam zapach jego perfum. Odstąpił krok w tył i spojrzał mi w oczy. Byłam oczarowana.
Reece; Weź jakieś swoje rzeczy. Będziesz dzisiaj spała u mnie okej?
Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Grzebałam w szafie wyciągając kupki ciuchów. Reece stał w progu przyglądając mi się.
Reece; Matko. Nosisz wszystkie te ubrania? Po co ci ich aż tyle.
Ja; Sama nie wiem.
Zaśmialiśmy się oboje. Odkąd przyjechałyśmy do Londynu zdążyłam się już obkupić. Spakowałam do swojej czarnej torebki bluzkę w paski, czarne spodenki, jeansową koszulę, kosmetyki i kilka rzeczy do pielęgnacji.
Reece; Już?
Ja; Tak.
Byłam z siebie dumna, że zajęło mi to tylko dziesięć minut.
Reece; Potrzebujesz aż tyle tego wszystkiego?
Popatrzył na mnie pytająco, ze zdziwieniem.
Ja; Tak. Haha
Reece; Dobra, chodźmy.
Wychodziliśmy z pokoju ale standardowo musiałam o czymś zapomnieć.
Ja; Czekaj!
Blondyn odwrócił się i zaśmiał. Podbiegłam do niego najszybciej jak potrafiłam z ładowarką w dłoni. Schodziliśmy już po schodach na dół.
Reece; Nic by się nie stało gdybyś jej nie wzięła. Też mam w domu ładowarkę haha. Poza tym mieszkam tylko piętro niżej. Zawsze możesz wrócić jeśli nie będzie ci odpowiadać moje towarzystwo.
Ja; Bardzo śmieszne. Jestem niezwykłą szczęściarą, że mogę spędzać z tobą czas.
Reece otworzył drzwi do swojego mieszkania i kazał mi poczekać przed wejściem do pierwszego pomieszczenia po prawej.
Reece; Zamknij oczy i zaufaj mi.
Nie miałam z tym żadnego problemu. Jak mogłam nie ufać osobie, która ocaliła moje życie. Opuściłam powieki, a Reece zasłonił swoimi ciepłymi rękoma moje oczy, żebym nie podglądała. Prowadził mnie powoli przez pomieszczenie. Czułam powiew ciepłego powietrza i znajomy szept wieczornego mroku.
Reece; Możesz już otworzyć.
Stałam z nim na balkonie podobnym do mojego. Było ślicznie. Nie dowierzałam w to, co właśnie widziałam.
CZYTASZ
my place... | R.B
Hayran KurguNowa szkoła, praca, dom. Jednym słowem 'nowe życie'. Trzy przyjaciółki u boku i... sąsiad? Co z tego będzie i jak się to skończy? ZAWIESZONE! ZAPRASZAM DO DRUGIEJ KSIĄŻKI O TYM SAMYM TYTULE!! 💗 Styczeń 2019 - 3 miejsce #newhopeclub --- Kwiecień 2...