Obudziłam się w południe, w cudownym nastroju. Spojrzałam na mój pusty pokój. Znajdowało się tam tylko łóżko, na którym leżałam. Doszłam do wniosku, że nawet nie obejrzałam mieszkania. Po przyjeździe marzyłam tylko o tym, żeby się położyć.
Wstałam i zaglądnęłam przez drzwi od mojego pokoju. Naprzeciw mnie znajdowało się kolejne pomieszczenie. Było bardzo cicho. Stanęłam w korytarzu i spojrzałam na kolejne dwa pokoje, po obu stronach. Doszłam do końca korytarza i ujrzałam piękne, puste ale ogromne pomieszczenie. Po lewej znajdowała się śliczna kuchnia połączona z salonem. Patrząc na prawo zmrużyłam oczy. Promienie słońca dostawały się przez ogromne okna. Widok był niesamowity, podobnie jak z mojego pokoju. Wejście do łazienki znajdowało się pomiędzy kuchnią, a salonem, po tej stronie po której stałam.
Zdałam sobie sprawę z tego, że jeszcze dzisiaj będziemy musiały udać się na duże zakupy. Oprócz łóżek nie było tu nic. Dziewczyny jeszcze spały. Nie chciałam ich budzić. Byłam potwornie głodna. Pomyślałam, że przydałoby się kupić coś na śniadanie.
Wróciłam do pokoju i wyciągnęłam z walizki granatowe spodenki z wysokim stanem i luźną białą koszulkę. Poszłam się szybko przebrać i związałam włosy w koka. Nie wiedziałam nawet, która jest godzina. Z przyzwyczajenia złapałam za tylną kieszeń. Serce zaczęło bić szybciej, gdy nie poczułam w niej telefonu. Wbiegłam do swojego pokoju i zauważyłam go leżącego na podłodze. Myślałam przez chwilę, że go zgubiłam. Odetchnęłam z ulgą. Odblokowałam telefon i zauważyłam dwanaście nieodebranych połączeń od mamy, siedem od taty i dwa sms'y od tego numeru.
Złapałam za torebkę i wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi na klucz. Schodząc ze schodów szybko oddzwoniłam do mamy.
Ja; Mamo? Strasznie cię przepraszam, wiem, że miałam zadzwonić jak bedziemy w domu...
Mama; Weronika! Nawet nie masz pojęcia jak się martwiłam! Myślałam, że coś wam się stało!
Ja; Wszystko jest w porządku, nie martw się. Zasnęłam wczoraj od razu jak przyjechałyśmy. Wybacz mamo ale muszę kończyć, idę kupić nam śniadanie. Zadzwonię później. Kocham cię.
Mama; Ja ciebie też, pa
Byłam już przed blokiem, gdy skończyłam z nią rozmawiać. Rozejrzałam się wokoło. Po drugiej stronie rzeki zobaczyłam Subway'a. Idąc przez most popatrzyłam w okna naszego mieszkania. Była godzina 13:24.
Stojąc w kolejce po kanapki usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się, nie zauważyłam nikogo. Zaczęłam myśleć, gdzie już go słyszałam. Zagłębiając się pani spytała o zamówienie. Stanęłam jak wryta. Popatrzyła na mnie, ja na nią. Szybko wróciłam do rzeczywistości i podałam zamówienie. Jestem debilem... Gdy już wychodziłam otworzył mi drzwi pewien chłopak. Tak. To był Connor.
Ja; Connor?
Connor; Tak haha chcesz zdjęcie?
Ja; Emmm tak, pewnie!
Podałam mu swój telefon. Na tapecie miałam Vampsów.
Connor; Ooo haha fajna tapeta.
Ja; Wiem haha
Pośmieliśmy się trochę i powiedział, że musi lecieć bo czeka z kanapkami na dziewczynę.
Kto by się spodziewał? Taka sytuacja dzień po przyjeździe! Wpadłam do mieszkania krzycząc.
Ja; Dziewczyny!! Nie uwierzycie kogo spotkałam!
Zobaczyłam ich zaspane twarze wychylajace się zza drzwi swoich pokoi.
Maja; Musisz się tak drzeć?
Natalka; Dobra już cicho, mów!
Opowiedziałam im wszystko co się zdarzyło siedząc na podłodze przy ścianie w salonie jedząc kanapki.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy wszystkie byłyśmy gotowe, wybrałyśmy się na zakupy. Miałyśmy specjalnie odłożone pieniądze na meble i wyposażenie mieszkania. Znałam jeden fajny sklep, więc je tam zabrałam.
Wybrałam sobie jasną szafę i piękną toaletkę z ogromnym lustrem. Dodatkowo szarą pufę, szafkę nocną, biurko i półki na ścianę. Wyszło tego naprawdę dużo. Do tego dorzuciłam dywan, ramki na zdjęcia, świeczki, fotel, poduszkę i kołdrę. Złożyłyśmy się wspólnie na kanapę do salonu, telewizor, komodę i stolik, nie wspominając już o lodówce i pralce. Wydałyśmy majątek. Zapewniono nas, że wszystko zostanie zawiezione pod blok, niestety to wszystko musiałyśmy wnieść same.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Prov. Weronika
Natalka poszła na górę zanieść dla Weroniki telewizor. Złapałam za stolik i zaczęłam iść po schodach.
Usłyszałam nagle czyjś głos.George; Czekaj! Pomogę Ci.
Weronika; Dzięki, nie trzeba, dam radę.
Był to wysoki blondyn, wyglądał na starszego ode mnie. Popatrzył się na mnie i wziął ode mnie mebel.
George; Czemu wnosicie to same?
Weronika; Firma zapewniła nam tylko dowóz mebli.
Złapałam za dywan i wchodziłam z nim powoli rozmawiając.
George; Wprowadzacie się tu?
Weronika; Mhm.
George; To świetnie się składa. Poczekaj chwilkę.
Nie wiedziałam o co mu chodziło. Postawił stolik i zapukał do drzwi, obok których się zatrzymaliśmy. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął szczupły brunet w czarnym podkoszulku.
George; Bierz Reece'a i chodźcie szybko na dół. Nowe sąsiadki potrzebują pomocy.
Blake; Spoko stary, zaraz zejdziemy.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Zauważyłam Natalkę wchodzącą z telewizorem. Wzięłam go i postawiłam w salonie. Poszłyśmy na dół, żeby pomóc Mai i Weronice wnosić resztę. Schodziłyśmy po schodach i to co zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Blake, George i Reece stali obok nich i śmiali się. Natalka nie wiedziała o co mi chodzi.
Natalka; Co ci?
Ja; To New Hope Club.
Natalka; A no faktycznie haha
Nie dziwię się, że ich nie poznała. Lubiła tylko jedna ich piosenkę i znała ich tylko dlatego, że byli supportem Vampsów. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała
Natalka; A to nie ten, co masz go przypadkiem na tapecie?
Spojrzałam na nią i zaczęłam się śmiać. Maja i Weronika nie znały ich. Nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Co oni tu robili?
CZYTASZ
my place... | R.B
FanfictionNowa szkoła, praca, dom. Jednym słowem 'nowe życie'. Trzy przyjaciółki u boku i... sąsiad? Co z tego będzie i jak się to skończy? ZAWIESZONE! ZAPRASZAM DO DRUGIEJ KSIĄŻKI O TYM SAMYM TYTULE!! 💗 Styczeń 2019 - 3 miejsce #newhopeclub --- Kwiecień 2...