Wracaliśmy do domu. Trzymał swoją rękę na moim biodrze, ja na jego.
Reece; Wracając do naszej wcześniejszej rozmowy. Mówiłaś, że chcesz się tu uczyć i pracować, to znaczy?
Ja; To znaczy, że mam już wybrany Univerek i kierunek studiów. Muszę poszukać sobie jeszcze pracy na wakacje.
Reece; Mhm.. A co to za Univerek?
Ja; King's College, a czemu pytasz?
Uśmiechnął się. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Patrzył się na mnie, jak na obrazek.
Ja; Reece? Wszystko okej?
Reece; Lepiej niż się spodziewałem. Jestem tam na trzecim roku.
Był tak szczęśliwy, jak nigdy. Będzie widział mnie codziennie w szkole.
Ja; To super! Chciałbyś ze mną chodzić?
Ja wlepiłam w niego swoj wzrok czekając na odpowiedź, a on patrzył na mnie zastanawiając się, o co dokładnie mi chodziło. Po chwili ogarnęłam co powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Odwrócił wzrok. Czułam, że go w pewien sposób uraziłam. Zbliżaliśmy się do bloku. Próbując to naprawić zaczęłam mu pochlebiać.
Ja; Wiesz, że jesteś najlepszym chłopakiem jakiego znam? Jeszcze żaden nie zabrał mnie na przepyszne śniadanie i ulubioną kawę. Wiesz jak rozkochać w sobie dziewczynę przystojniaku.
Walnęłam go lekko w ramię. Zdałam sobie sprawę, że chyba powiedziałam za dużo... Kocham gadać, często denerwuję tym ludzi. Nie umiem siedzieć w spokoju. Zawsze muszę coś zepsuć. Jednak znowu na jego twarzy zawitał uśmiech.
Reece; Ilu chłopakom to mówiłaś?
Zaśmiał się, czekając na odpowiedź. Zrobiłam się czerwona. Prawda była dla mnie trudna. Czemu żaden chłopak wcześniej nie chciał mieć ze mną do czynienia. Nie byłam jakoś tragicznie brzydka. Nie byłam też jakoś wyjątkowo wredna, ani głupia. Zawsze z chęcią uczęszczałam na wolontariat, Erasmus'a i chór.
Reece; Nie pamiętasz ilu miałaś chłopaków? Haha wiem... Czasami też mi pamięć szwankuje.
Ja; Nie, to nie to Reece.. Nie miałam chłopaka.
Reece; Żartujesz? Taka dziewczyna jak ty? Jesteś inteligentna, zabawna, utalentowana, piękna i jedyna w swoim rodzaju.
Byłam w ciężkim szoku, że powiedział to na głos. Poczułam się trochę lepiej ale coś musiało być ze mną nie tak, skoro nigdy wcześniej nikt się ze mną nie związał.
Odprowadził mnie pod drzwi spoglądając na mnie przygnębioną.
Reece; Napewno wszystko okej? Nie chciałem być taki wścibski. Wybacz...
Ja; Tak wszystko okej. To nie twoja wina, to ze mną jest coś nie tak.
Wyciągnął z kieszeni marker i wręczył mi go.
Reece; Napisz mi swój numer.
Wystawił przede mną swoją dłoń. Zapisałam cyferki i pomyślałam "zaraz, co?"
Ja; Czemu nosisz w kieszeni marker i po co ci mój numer?
Reece; Ta inteligentna dziewczyna stojąca właśnie przede mną powinna domyślić się, że jestem w zespole, co świadczy o tym, że fanki chcą mój autograf spotykając mnie na ulicy. A co do twojego numeru. Nie wyglądasz na tryskającą szczęściem, a ja muszę zaraz jechać na próbę, więc jeśli by się coś działo to pisz.
CZYTASZ
my place... | R.B
أدب الهواةNowa szkoła, praca, dom. Jednym słowem 'nowe życie'. Trzy przyjaciółki u boku i... sąsiad? Co z tego będzie i jak się to skończy? ZAWIESZONE! ZAPRASZAM DO DRUGIEJ KSIĄŻKI O TYM SAMYM TYTULE!! 💗 Styczeń 2019 - 3 miejsce #newhopeclub --- Kwiecień 2...