38. #Who?

89 6 2
                                    

No więc po pysznym obiedzie byliśmy w drodze powrotnej do miejsca, w którym tymczasowo mieszkaliśmy. Płynęliśmy drogim jachtem, zapewne wypożyczonym przez jubilata. Podeszłam do Natalki lekko zaniepokojona.

Ja; Ej, a co z prezentem?

Uśmiechnęła się do mnie lekko, odwracając w moją stronę.

Natalka; W swoim czasie.

Płynęliśmy już jakieś dziesięć minut. Siedziałam oparta o element nadbudówki szperając w internecie. Miałam niedbale związane w kok włosy, a na piegowatym nosie opierały się moje ulubione okulary przeciwsłoneczne.

Reece; Chcesz mi pomóc?

Ja; Okay.

Podniosłam głowę do góry uśmiechając się do blondyna, który czekał aż pójdę za nim. Polajkowałam szybko ostatnie zdjęcie Maggie Lindemann i wyłączyłam telefon wsadzając go do torby. Reece podał mi rękę i pomógł mi wstać. Odruchowo otrzepałam się z niewidzialnych śmieci i podążałam za chłopakiem.

Ja; W czym chcesz, żebym Ci pomogła?

Reece; Cicho!

Szepnął i rozglądał się w około.

Ja; Coś się stało?

Reece przyłożył wskazujący palec do ust dając mi znak, żebym tym razem serio się zamknęła.

Ja; No okay, okay...

Powiedziałam ledwo słyszalnie. Zeszliśmy na dół po schodach do kokpitu. Złapał mnie za rękę i prowadził za sobą. Doszliśmy do małej kuchni na końcu, słysząc śmiech nad nami. Wszyscy świetnie bawili się siedząc przy stole na kanapach. Moim oczom ukazał się ogromny tort. Był dokładnie dopracowany i wyglądał świetnie.

Ja; Reece, jak udało Ci się to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja; Reece, jak udało Ci się to..?

Reece; Pomóż mi ze świeczkami.

Wbiliśmy w tort równo dwadzieścia trzy świeczki, po czym Reece poprosił mnie, żebym dyskretnie zawołała Natalkę. To było trudniejsze niż się wydaje. Oni nie rozstawali się nawet na krok. Reece walczył z ciastem, a ja udałam się na górę w poszukiwaniu brunetki. Na moje nieszczęście wszyscy siedzieli przy stole, śmiejąc się i śpiewając piosenki.

Brad; O Wera! Chodź, siadaj.

Ja; Wybacz. Mogę prosić na chwilę Natalkę? Musimy poważnie porozmawiać.

Natalka; Cos się stało?

Nie odezwałam się próbując dobrze wszystko zagrać, żeby nikt nie pojął o co chodzi. Wstała od stołu, a gdy byłyśmy już za rogiem i zniknęłyśmy im z pola widzenia, złapałam dziewczynę za nadgarstek i prędko poprowadziłam na dół.

my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz