15. #Fight

118 6 0
                                    

Po pysznej kawie, poszłyśmy na zakupy. Kupiłyśmy sobie śliczne sukienki. Zaszłyśmy jeszcze na chwilę do drogerii po maseczki w płachcie dla nas czterech.

Pomyślałyśmy z Natalką, że zrobimy "babski wieczór". Po drodze odwiedziłyśmy pobliski market. Zaczęłyśmy pakować do koszyka popcorn, czekoladę, lody, żelki i wszystko co wpadło nam w ręce.

Zbliżając się do kasy poczułam znajomy dotyk na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Reece'a.

Reece; Hej, jak tam? Matko, po co wam tyle jedzenia..?

Ja; Hej

Przyłożyłam swoje usta do jego ciepłego policzka.

Natalka; Babski wieczór haha.

Reece; A no tak... Rozumiem haha. Sory ale muszę już lecieć, może później uda mi się was jeszcze złapać. Paa

Ja; Pa

Uśmiechnął się i poszedł w stronę wyjścia. Za każdym razem jak go widziałam zastanawiałam się, czy dobrze wyglądam, czy nie zachowałam się nie naturalnie. Tym razem też tak było. Mam koszmarny nawyk poprawiania swoich włosów, gdy się czymś stresuję. To musi wyglądać komiczne. Niestety.

Natalka znowu się ze mnie śmiała. Dobrze mnie zna. Szturchnęłam ją łokciem.

Ja; Ejjj to nie śmieszne.

Po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Zapłaciłyśmy za zakupy i wracałyśmy do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Wchodząc na ostatnie piętro zauważyłysmy naprzeciwko naszych drzwi od mieszkania pełno kartonów.

Ja; Ktoś tu się wprowadza?

Natalka; Nie wiem...

Przekręciłyśmy klucz i weszłyśmy do siebie. Poinformowałyśmy Maję i Weronikę o dzisiejszych planach. Powiedziałam im, że idę na trochę do Reece'a. Nie miały nic przeciwko.

Wychodząc z mieszkania niezdarnie padłam na naszego nowego sąsiada, potykając się o jeden z kartonów.

Lukas; Uważaj trochę niezdaro! Ślepa jesteś?!

Ja; Gdybyś nie stawiał tu tych kartonów to bym nie upadła kretynie!

Wściekła zapukałam do chłopaków, mieszkających piętro niżej. Wpuścił mnie George.

George; Hejka, co to za jeden?

Wychylił się i spojrzał na chłopaka znoszącego kolejne pudła.

Ja; Jakiś kretyn, mogę wejść?

Lukas; Słyszałem!

Ja; Trudno.

Weszłam śmiejąc się. Nie często mam odwagę obrazić kogoś, kogo nie znam.

Ja; Jest Reece?

George; Tak, u siebie w pokoju.

Ja; Super, dzięki.

Zapukałam i pociągnęłam za klamkę. Chłopak leżał na swoim łóżku i słuchał muzyki na słuchawkach.

Ja; Jak minął dzień?

Reece; O hej! Dobrze.

Zdjął słuchawki i usiadł na brzegu łóżka. Postukał lekko lewą ręką w kołdrę, co miało znaczyć, że mam usiąść obok.

my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz