Wstałem rano szczęśliwy jak nigdy. Tak bardzo lubiłem ją uszczęśliwiać. Jej uśmiech był dla mnie jak zastrzyk radości. Wiedziałem, że mój pomysł jej się spodoba. Od kilku dni planowałem z Bradem wspólny wyjazd. Mieli jechać: Blake, George, Brad, ja i dziewczyny. Jeśli chciałyby wziąć kogoś jeszcze, to nie widziałbym w tym żadnego problemu. Chcieliśmy wynająć na kilka dni domek nad morzem. Weronika bardzo kochała to miejsce. Z tego co wiem, to w Polsce mieszkała bardzo blisko jeziora, na które uczęszczała codziennie w wakacje.
Chciałem, żeby wszystko było tak jak należy. Nikt nie wiedział o naszych planach. Miałem jechać do tej miejscowości, żeby wszystko załatwić na miejscu. Pomysł był taki, żeby jechać tam w urodziny Brada. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Byłem już gotowy do wyjścia ale musiałem coś wymyślić, żeby Weronika się o mnie nie martwiła.
Napisałem do niej sms'a:
Nie odpisała. Pewnie jeszcze spała. Wziąłem z szafki klucze od samochodu i rozejrzałem się po pokoju upewniając się, że wszystko wziąłem.
Wsiadłem do swojego auta i odjechałem. Droga zajęła mi dobre dwie godziny. Siedziałem w samochodzie śpiewając ulubione kawałki Catfish and the Bottleman, The Vaccines i Dua Lipa. Droga minęła dosyć szybko. Gdy byłem już na miejscu zadzwoniłem do pani, która miała wynająć nam dom obok plaży. Zaparkowałem samochód i ruszyłem w stronę dużego piętrowego domu. Czułem zapach morskiej wody, a tysiące mew latało nad moją głową po pięknym, niebieskim, bezchmurnym niebie.
CZYTASZ
my place... | R.B
FanfictionNowa szkoła, praca, dom. Jednym słowem 'nowe życie'. Trzy przyjaciółki u boku i... sąsiad? Co z tego będzie i jak się to skończy? ZAWIESZONE! ZAPRASZAM DO DRUGIEJ KSIĄŻKI O TYM SAMYM TYTULE!! 💗 Styczeń 2019 - 3 miejsce #newhopeclub --- Kwiecień 2...