5. #Neighbours

157 7 0
                                    

Spojrzałam pytająco na dziewczyny. Nie zrozumiały. No tak, przecież nie wiedziały z kim rozmawiają... Byłam bardzo szczęśliwa. Co za przypadek. Gdy podeszłyśmy bliżej chłopacy odwrócili się w naszą stronę. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Reece'a. W rzeczywistości wyglądał o niebo lepiej niż na instagramie, czy youtubie. Odwzajemnił uśmiech, gdy zauważył, że się na niego zagapiłam. Szybko odwróciłam wzrok. Zaśmiał się.

Blake; Z czego się śmiejesz Reece?

Reece; Emm z niczego... To pomożemy zanieść te rzeczy, czy będziemy tak tu stali?

Zaniosłam karton z moimi dodatkami do pokoju, za mną wszedł wysoki blondyn, który od dawna mi się podobał. Gdy znowu go zobaczyłam moja mina nagle zamieniła się w uśmiech.

Reece; Zostawić to tutaj?

Zapytał trzymając moją toaletkę.

Ja; Tak, dzięki.

Reece; Nie ma problemu.

Puścił mi oczko i wyszedł. Byłam w szoku. To nie mogło dziać się naprawdę.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Kilka minut po wniesienu mebli, przyjechał kolejny mężczyzna z lodówką i pralką.

Maja powiedziała, że została już tylko jedna rzecz, więc zbiegłam na dół, by mieć już to wszystko za sobą. Zauważyłam blondyna siłującego się z lodówką.

Ja; Czekaj, razem to wniesiemy.

Reece; Nie, no co ty, dam radę.

Nie słuchając się go, złapałam za drugi koniec lodówki. Dobrych kilka minut wdrapywaliśmy się po schodach na górę. Panowała niezręczna cisza. Widziałam kątem oka jak na mnie patrzył. Udawałam, że tego nie widzę.

Była już 16:14. Podziękowałyśmy im. Musieli już iść. Szkoda.. Poszłam do swojego pokoju, żeby wszystko wypakować. Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.

Ja; Proszę.

We trzy stanęły w wejściu patrząc na mnie.

Natalka; Jaka była umowa?

Ja; Dobra zaraz zrobię obiad...

Weronika; Nie o to chodzi. Miałyśmy dzisiaj gdzieś iść, nie pamiętasz co obiecałaś?

Ja; Później o tym porozmawiamy, okej? Zostawię teraz porządki i idę do marketu po składniki.

Maja; Jak chcesz...

Byłam zła. Nie chciałam nigdzie iść. Czy to tak trudno zrozumieć? Wzięłam w rękę telefon i zarzuciłam torebkę na ramię. Wyszłam z mieszkania oburzona. Stanęłam przed blokiem i zastanawiałam się, w którą stronę mam iść. Nie wiedziałam gdzie jest najbliższy market.

Spostrzegłam ławeczkę. Usiadłam na niej rozglądając się. Z bloku wyszli chłopacy. Wstałam szybko podbiegając do nich.

Ja; Hejka, sory, że przeszkadzam ale chciałam zapytać, czy wiecie może, gdzie znajdę najbliższy market?

Spojrzeli na mnie z uśmiechem.

George; Tak się składa, że właśnie tam się wybieramy haha. Idziesz?

Ja; To super! Pewnie.

Szliśmy prosto, po czym skręciliśmy na lewo. Nagle zauważyłam biegnąca w naszą stronę dziewczynkę.

Dziewczynka; Hej!! Mogę z wami zdjęcie?

Popatrzyłam na nich zgadzajacych się. Byli dla niej bardzo mili. To słodkie... Zauważyłam na ich twarzach radość, a po chwili, gdy dziewczynka odeszła, udawałam urażoną, po czym spojrzeli na mnie i miny im zbledły.

my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz