36. #Am I A Cheater?

77 5 6
                                    

Szybko wstałam patrząc na zszkowanego chłopaka. Podał mi kawy i podszedł do Blake'a. Zaczęło się robić nieprzyjemnie. Odstawiłam błyskawicznie kubki na murek i podbiegłam do nich.

Ja; Ej!

Nikt nie zareagował. Patrzyli sobie wrogo w oczy, nie odzywając się do siebie słowem. Reece nie wytrzymał i złapał Blake'a za koszulę.

Reece; Trzymaj się od niej z daleka, rozumiesz? Spadaj!

Puścił go i nerwowo odwrócił się do mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić.

Blake; Jakoś nie narzekała jak ją całowałem. Może jestem w tym po prostu lepszy od ciebie co?

Widziałam zaciskającą się pięść blondyna. Złość wypełniła go w całości. Zrobił się czerwony. Odwrócił się w stronę Blake'a. Wiedziałam co chciał zrobić.

Ja; REECE!

Zamachnął się i z całej siły walnął bruneta pięścią w twarz. Stałam wpatrzona w Blake'a leżącego na ziemi. Trzymał się za nos, a Reece z ogromną ulgą odszedł w stronę domu. Nie odwrócił się, nie powiedział nic do mnie. Potraktował mnie jak powietrze. Zaczęłam wewnętrznie panikować. Spojrzałam na Blake'a, który otrzepywał spodnie z piasku. Normalnie bym chyba tego nie zrobiła, ale moja miłość do Reece'a była na tyle ważna, że chciałam dalej o nią walczyć.

Ja; Jak mogłeś...

Chłopak dostał ode mnie silnego plaskacza prosto w prawy policzek. Złapałam kawy stojące na białym murku oddzielającym chodnik od plaży i uciekłam dumna z mojego wyczynu, próbując dogonić Reece'a.

Ja; Proszę, zaczekaj...

Podałam mu kubek z kawą, a on zwolnił.

Ja; Reece to nie moja wina. Poza tym on skłamał. Nawet nie zdążył mnie dotknąć. Reece wysłuchaj mnie!

Nie odzywał się przez cały czas. Szedł wpatrzony wprost przed siebie. Nie zwracał na mnie uwagi.

Ja; Reece!

Łza spłynęła po moim policzku. Stwierdziłam, że to nie ma sensu, skoro i tak nie chce ze mną rozmawiać, to ja i tak nie sprawię, że zacznie. Zastanawiałam się tylko, ile myśli gromadzi się teraz w jego głowie. Zatrzymałam się i spojrzałam na idącego dalej blondyna. Właśnie byłam świadkiem sytuacji, w której najbliższa mi osoba się ode mnie odwróciła, mimo, że nic nie zrobiłam. Usiadłam ma piasku, w tym miejscu, w którym stałam, postawiłam obok siebie kubek kawy i schowałam twarz w swoich dłoniach. Tak bardzo go potrzebowałam, a go nie było. Jak ja się teraz pokażę w domu? Pewnie jak wróci to im powie. Może lepiej jak zostanę tutaj. Wyjęłam z torby książkę i notes. Usiadłam 'po turecku' i zaczęłam czytać książkę John'a Green'a. Po chwili zrezygnowałam z tego pomysłu, bo każda literka rozmazywała mi się w oczach od kolejnych przypływających łez.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
my place... | R.B Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz