„Niecodzienne widoki"

86 11 2
                                    

- Miłego dnia, kochani! - Heidi uśmiechnęła się serdecznie i odjechała.
Evan złapał mnie za rękę i powoli ruszyliśmy do głównego wejścia szkoły. Z każdym schodem czułam się coraz gorzej. Nie chciałam tam wracać, widzieć twarze ludzi dokoła, zmuszać się do uśmiechu w kierunku znajomych z klasy i nauczycieli. Nie chciałam tego.
- Nie spinaj się - mruknął do mnie Evan, a ja wzięłam głęboki wdech, spoglądając na niego ukradkiem. Przymknął się na chwilę i spuścił wzrok.
Przed samym wejściem, puściłam jego dłoń i pożegnałam go cicho, wiedząc, że zaraz zgubimy się w tłumie.
Weszłam do środka i od razu ruszyłam do swojej szafki. Otworzyłam ją i zaczęłam w niej grzebać w poszukiwaniu swoich rzeczy. Nie minęło dużo czasu, zanim poczułam owijające się wokół mojej talii ramiona i usłyszałam cichy głos:
- Dzień dobry...
Uśmiechnęłam się sama do siebie i odwróciłam się przodem do bruneta. Stanęłam na palcach i zarzuciłam ramiona na jego szyję. Nasze usta złączyły się w krótkim pocałunku, z którego obydwoje cieszyliśmy się tak samo. Odsunęłam się po chwili i uśmiechnęłam się.
- Wiesz co? Nie mam ochoty się rozdzielać... - mruknęłam cicho, idąc powoli w stronę klasy, Connor przy moim boku.
- Nie masz teraz zajęć z Alaną? - zapytał, marszcząc brwi.
- Tak, mam. Ale nie wiem, czy to dobrze. Powiedziałam jej o sobotniej akcji i teraz jest... bardzo rozbudzona. Chce wiedzieć wszystko o... nas - zarumieniłam się, a on uśmiechnął się szerzej.
- To jej powiedz. Alana jest warta zaufania. Jest kochana - wzruszył ramionami.
- To prawda - kiwnęłam głową.
- Ufacie sobie, co nie?
- Tak, w stu procentach.
- No właśnie. Możesz jej powiedzieć o wszystkim. Z resztą, nie za wiele masz do powiedzenia, prawda?
- Nie za wiele? - uniosłam brwi. - Connor, nie masz pojęcia, jak wiele to dla mnie znaczyło! Od dwóch tygodni próbowałam ukryć to, że śniłeś mi się każdej nocy, a ty mówisz, że nie za wiele mam do powiedzenia?!
- Hola hola... - tym razem to on uniósł brew. - Śniłem ci się każdej nocy..?
Zbladłam. Pod wpływem emocji powiedziałam za dużo, co w moim przypadku nie jest wcale dziwne.
- Powiedziałam tak? Musiałam się przejęzyczyć - powiedziałam cicho, spoglądając na niego poważnie. Nie poszedł na to...
- To co chciałaś powiedzieć, huh..? - uniósł brwi, a ręce skrzyżował na piersi.
- Że po nocach myślałam o tym, jak ci powiedzieć, że coś do ciebie czuję - wytłumaczyłam cicho, a on jedynie pokiwał głową.
- I tak ci nie wierzę - prychnął, a na jego twarzy zabłysnął złośliwy uśmieszek.
- Dobra, do zobaczenia - zdenerwowana pokręciłam głową i zaczęłam się oddalać, jednak on zdążył mnie jeszcze zatrzymać. Złapał mnie za ramię i odwrócił przodem do siebie. Pocałował mnie krótko i dopiero wtedy pozwolił mi pójść na zajęcia. Przewróciłam oczami i z uśmiechem na twarzy, odeszłam.

~~*~~

Uśmiechnęłam się i usiadłam przy boku ciemnoskórej dziewczyny. Rozłożyłam książki i spojrzałam na nią ukradkiem i dopiero wtedy zauważyłam, że wpatrywała się we mnie z uporem maniaka.
- No co? - uniosłam brwi.
- Jak to się stało? - jej uśmiech poszerzył się, gdy wyciągnęła telefon przed moją twarz. Na ekranie wyświetlało się zdjęcie mnie i Connora na korytarzu, podczas naszego przywitalnego pocałunku. Przesunęła palcem po ekranie i zobaczyłam kolejne zdjęcie — tym razem to, na którym Connor obejmował mnie od tyłu.
Oburzona uniosłam wzrok.
- Alana, ty chory stalkerze! - odwróciłam się przodem do tablicy i westchnęłam ciężko.
- Jak do tego doszło?! - zapytała ponownie, spoglądając na mnie równie oburzona. - Sądziłam, że będziecie się ukrywać, czy coś...
- Źle sądziłaś - ucięłam.
- Nie miałam pojęcia, że tak po prostu postanowicie zacząć... no wiesz...
- Co? - uniosłam brwi, spoglądając na nią niepewnie.
- W sensie, z Jaredem nie było tak łatwo. Nie poszło tak szybko. A teraz, tak nagle... Sama nie wiem.
Odwróciłam wzrok i przygryzłam wargę.
- Nic się nie dzieje. Sama nie wiem, dlaczego z taką łatwością przyszły nam takie akcje w miejscach publicznych - westchnęłam cicho. - Ale póki jemu to nie przeszkadza... To mnie też nie.
- Słuszne podejście - przyznała cicho Alana i z delikatnym uśmiechem, odwróciła się przodem do tablicy.

~~*~~

- Jesteś już po rozmowie z Evanem? - zapytał Connor, przekładając kawałki znienawidzonej przez siebie papryki na mój talerz.
- Tak. Jeszcze wczoraj wieczorem wszystko sobie wyjaśniliśmy - kiwnęłam głową.
- Wszystko? - chłopak podniósł głowę znad sałatki. - Co masz na myśli, mówiąc wszystko?
- Powiedział mi, o co chodziło z tym nagraniem... Dlaczego Jared wyszedł wtedy z domu... Takie tam - wzruszyłam ramionami i skupiłam się na swojej sałatce.
- I co? Dowiedziałaś się czegoś? - chłopak wbił widelec w pomidora i chwilę wgapiał się w niego, spoglądając na mnie co jakiś czas.
- Wszystko wyjaśniło mi to nagranie. Jared po prostu musi zrozumieć to, że temat naszego związku jest zamknięty. Raz na zawsze, jak sam to ładnie określił - wytłumaczyłam, przeczesując włosy palcami. - Nie mam jednak już ochoty o tym rozmawiać, więc jeśli pozwolisz...
- Jasne, jasne - pokiwał głową i ponownie zamilkł, kończąc swój lunch.
Widziałam, że coś go gryzło, ale postanowiłam o to nie pytać. Nie chciałam być nachalna, nie do tego stopnia.
- Muszę lecieć na zajęcia - mruknął spoglądając ukradkiem na zegarek. Nawet nie dał mi odpowiedzieć — po prostu wstał i zgarniając po drodze torbę, wyszedł ze stołówki.
Chwilę patrzyłam za nim dość osłupiała, ale po chwili jedynie spuściłam wzrok na swój talerz i westchnęłam ciężko. Wyciągnęłam telefon i chwilę szukałam w kontaktach odpowiedniego numeru.

#Ja:
Hej.

#Alalalana:
Czego ci potrzeba?

#Ja:
Idziemy do biblioteki w piątek?

#Alalalana:
Piątek jest za cztery dni...

#Alalalana:
Ale jasne, czemu nie.

#Ja:
Dzięki.

#Alalalana:
No problemo~!

#Alalalana:
Hola, lecę na zajęcia!

#Ja:
Ciao~!

Uśmiechnęłam się do siebie i westchnęłam cicho, podnosząc się z miejsca. Wyrzuciłam plastikowy talerzyk do kosza i łapiąc torbę, wyszłam ze stołówki, kierując się do pracowni komputerowej na kolejne, nudne zajęcia informatyczne.
„Jared je uwielbiał"

Two Friends, True Friends | Dear Evan HansenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz