Kolejny dzień oznaczał zbliżający się powrót do szkoły po zdecydowanie za długo ciągnącym się weekendzie. Connor musiał wrócić do domu jeszcze w sobotę rano, z uwagi na plany jego matki. Cieszyłam się, że pomyślała o synie, jednak sama go potrzebowałam. Evan nie wrócił do domu aż do późnego wieczora i nie odezwał się do mnie. Może dlatego, że był bardzo zmęczony i zziębnięty. Mama pojechała na nocną zmianę i zostawiła nam pieniądze na pizzę na blacie. Nie skorzystaliśmy.
W niedzielę obudziłam się wczesnym porankiem, wsunęłam stopy w kapcie i przeszłam niewiarygodnie długą drogę z mojego pokoju do kuchni. Nastawiłam wodę i zaparzyłam herbaty dla brata, a dla siebie zrobiłam kawę. Położyłam obydwa napoje na stole i zaczęłam przygotowywać śniadanie — dwa tosty z serem i bekonem. Usłyszałam kroki na schodach, więc jedynie przyspieszyłam tempo pracy. Położyłam obydwa tosty na talerzu i ustawiłam je obok herbaty, po czym szybko usiadłam naprzeciwko z kawą w dłoniach.
- Cześć... - głos Evan był cichy, zaspany i trochę ochrypły.
- Hej - wysiliłam się na uśmiech. - Jak ci się spało?
- W porządku - kiwnął głową i usiadł. Upił łyka swojej herbaty i spojrzał na mój napój. - Ty pijesz już kawę?
- Evan, jesteś starszy o kilkadziesiąt sekund - przewróciłam oczami.
Evan uniósł brwi i odchrząknął.
- To wciąż coś znaczy, Li - powiedział po chwili, zabierając się za śniadanie.
„Li"? Dawno nie używał tego skrótu. Były tylko dwie osoby, które wiedziały, że lubię być tak nazywana — Evan i Jared. Może Ev starał się coś mi przekazać poprzez ten nagły powrót do przezwiska? A może po prostu rozmowa z Alaną całkowicie zakręciła mi w głowie...
- Ty nie jesz? - zapytał nagle mój bliźniak.
- Już zjadłam - skłamałam cicho, a on najwyraźniej na to poszedł, bo się nie odezwał.
Gdy tylko skończyłam pić kawę, wstałam od stołu i od razu zmyłam naczynia. Na stole wciąż leżało dwadzieścia dolarów na pizzę na wczorajszy wieczór. Spojrzałam na Evana znacząco, a on westchnął jedynie:
- Teraz twoja kolej.
- Moja? - zdziwiłam się, marszcząc brwi.
- Tsa. Ja brałem ostatnio.
Wzruszyłam ramionami i wcisnęłam sobie banknot do kieszeni.
- To jaką pizzę wczoraj jedliśmy? - zadałam dość typowe u nas pytanie.
- Hawajska?
- Duża hawajska.
- Duża hawajska na cienkim cieście.
Przybiliśmy piątkę, po czym wróciłam do swojego pokoju. Przebrałam się w coś cieplejszego i rozczesałam poplątane włosy. Spojrzałam na swoją komórkę i westchnęłam ciężko.
Bez zastanowienia usunęłam powiadomienia o nieodebranych połączeniach od Jareda. Gdy już to zrobiłam, została mi jedna jedyna wiadomość — od mojego brata. Wiadomość głosowa...~Evan
- Serio jesteś aż tak niekumaty? - zapytał, prychając pod nosem.
- Tak. Musisz mi powiedzieć wprost - powiedziałem, wpadając na genialny pomysł. Sięgnąłem do kieszeni.
- Po prostu... Wiedziałem, że to się tak skończy. Że stracę ją przez tą imprezę w lutym. Kiedy się upiłem, ona miała tam przyjść... - odwrócił głowę. - Wciąż nie wiem, jak to się stało. Może nawet do niczego nie doszło..? Lubię to sobie wmawiać. Wiesz, gdybym tylko obudził się obok tamtej laski, ale do niczego by nie doszło... Mógłbym wyjaśnić Lenie... Ale teraz jest już za późno - jego głos załamał się odrobinę, a ja skrzywiłem się ze współczuciem wymalowanym na twarzy.
- Czemu tak długo zwlekałeś..? - zapytałem po chwili.
- Z czym?
- Z tłumaczeniem się.
- Boże, Evan, ona odsunęła mnie ze swojego życia raz na zawsze! Najpierw próbowałem, ale ona uciekała. Potem odsunąłem się sam, by jej nie ranić, a teraz... dzwoniłem, pisałem... ale przepadło. Raz na zawsze.
On westchnął, a ja ponownie sięgnąłem do kieszeni, wyłączając dyktafon.~Lena
Zamarłam. Usiadłam na łóżku, bo miałam wrażenie, że zaraz upadnę na podłogę. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
- Lena? Jesteś jeszcze na górze?
Kręciłam głową na boki, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszałam.
- Lena..? Wszystko okej?
Opadłam na poduszki i szeptem zaczęłam błagać, by to wszystko okazało się tylko snem. Złym snem. Za chwilę się obudzę przy boku Connora, znów będzie sobotni poranek, a Jared nie przyjdzie na śniadanie i nie wyzna Evanowi, że nadal mnie kocha...
- Lena! - mój brat w końcu wszedł do mojego pokoju, ale widząc mnie w takim stanie, jedynie zamarł na chwilę. Usiadł na moim łóżku i po chwili leżałam już wtulona w niego, kręcąc głową i powtarzając szeptem, że to się nie dzieje...
CZYTASZ
Two Friends, True Friends | Dear Evan Hansen
FanficLena Hansen. Najlepsza przyjaciółka? Terapeutka? Zaufana czy oszustka? Piękna, delikatna i czuła - co może być nie tak? Porzucona i zraniona... Czy jeśli jej złamane serce spotka nową miłość, dziewczyna porzuci wcześniejsze wierzenia? ~~~ Witam was...