„Dylemat"

54 7 3
                                    

Chłopak opadł na pościel obok mnie i oboje roześmialiśmy się.
- Nie wiem, po co brałaś prysznic przed moim przyjściem... - mruknął, spoglądając na mnie jednocześnie rozbawiony, ale odrobinę zasapany.
- Przez ciebie wszystko poszło na marne - pokręciłam głową i pocałowałam go z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Przez ciebie ja również muszę wziąć prysznic - skrzywił się.
- Przeze mnie?
- Gdybyś mogła się zobaczyć z mojej perspektywy, to byś się nie kłóciła!
Zarumieniłam się i wstałam. - Idę się wykąpać.
- Miłej zabawy - pomachał mi, a ja prychnęłam.
- Mówi nagi chłopak w MOIM łóżku - przewróciłam oczami i ruszyłam do łazienki.

Po niedługiej chwili wróciłam już ubrana i świeża z mokrymi włosami spiętymi w kok na czubku głowy. Connor poszedł do łazienki zaraz po mnie. Podczas jego nieobecności posprzątałam moją sypialnię, która zaledwie kilkanaście minut wcześniej była istnym miejscem zbrodni. Pozbyłam się dowodów i gdy już miałam na spokojnie wyjść, zorientowałam się, że coś jest nie tak. Czegoś... brakuje.

Siedzę na kanapie w objęciach Connora i zastanawiam się, jak to z siebie wyrzucić. Czy to, co mam zamiar mu powiedzieć, w jakikolwiek sposób zaważy na naszej relacji? Oby moja obawa nie okazała się początkiem nieprzyjemnej sytuacji... Może z wszystkim się pospieszyliśmy i..?
- Lena? Co się stało? - Connor patrzy na mnie zdziwiony.
- Nic - odpowiadam, starając się zabrzmieć beztrosko.
- Płaczesz - mówi, jakby mnie o tym informował, co tak naprawdę zgadza się z prawdą. Nie zauważyłam nawet, że płaczę.
- Coś wpadło mi do oka - mruczę, przecierając oczy, by dodać własnej teorii wiarygodności. Nie wiem, czy mi wierzy, ale przestaje pytać.
Wzdycham ciężko i podnoszę się z kanapy, zmierzając do kuchni. Chłopak patrzy na mnie zdezorientowany, ale nie idzie za mną. Najwyraźniej rozumie, że muszę sobie coś przemyśleć.
Wyciągam telefon i przedstawiam sytuację najbliższej przyjaciółce, mając nadzieję, że nie zniszczę jej tym randki...

~Alana's POV

Kolejny udany żart Heather wywołał u mnie następną falę śmiechu. Zdążył mnie już rozboleć brzuch od śmiania się. Sama nie wiedziałam, dlaczego jej teksty były dla mnie tak zabawne. Dla większości byłyby zapewne raczej dziwne. Nie przejmowałam się jednak tym, co myślą inni. Skupiłam się na tym, by dobrze się bawić w towarzystwie przekochanej-
- Alana? Telefon dzwoni - zauważyła, a ja wyrwałam się z transu.
- Dzwoni? Może to tylko wiadomość? - spojrzałam na komórkę. - Nie masz nic przeciwko, żebym..?
- Jasne, nie krępuj się! - Heather posłała mi serdeczny uśmiech i wskazała ruchem głowy na wibrujący telefon.
Odwzajemniłam uśmiech i sięgnęłam po telefon, czytając dość długą wiadomość od Leny. Wiedziałam, że coś się stało z dwóch przyczyn:
1. Ona nigdy nie pisze kilometrowych wiadomości, a ta ewidentnie się do takich zalicza.
2. Nie przeszkadzałaby mi bez powodu w randce.
Po odczytanie wiadomości, poczułam się dość dziwnie. Nie miałam pojęcia, czy powód jej zmartwień jest słuszny, bo sama nie znałam się na tych rzeczach, ale sytuacja brzmiała poważnie. Najważniejszym problemem było to, że Connor nic nie wiedział...

#Ja:
Musisz mu powiedzieć.

Po chwili namysłu wysłałam kolejną wiadomość, tym razem wystukałam ją szybciej i pewniej niż poprzednią.

#Ja:
Jutro rano jedziemy do apteki. Evana nie będzie w domu, a twoja mama pracuje, więc warunki idealne. Przyszykuj się na ominięcie conajmniej pierwszych zajęć. Teraz muszę lecieć, ale daj znać, jak zareagował. Jeśli zdecydujesz się mu powiedzieć, oczywiście.

#Ja:
Do później.

~Lena's POV

Wracam na swoje miejsce na kanapie i spoglądam na Connora z powagą na twarzy. Widzi mój wzrok i wyłącza telewizor. Odwraca się w moim kierunku i czeka, aż zacznę mówić. Problem jest jednak taki, że nie wiem, jak zacząć. Decyduję się więc na powiedzenie tego prosto z mostu.
- Nie zabezpieczaliśmy się.

Two Friends, True Friends | Dear Evan HansenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz