„Rodzinna Tragedia"

81 10 3
                                    

Tego wieczora myśli przeciążyły chyba każdego.
Lena, na mogąc przestań myśleć o tym, co się stało, płakała w poduszkę cały wieczór, zapijając ból alkoholem.
Alana, nie potrafiąc znieść widoku tak załamanej przyjaciółki, usiłowała odnaleźć sposób na pocieszenie jej. Wciskała jej lody, komedie, żarty i wszystko, na co tylko wpadła — bezskutecznie.
Jared siedział w swoim pokoju, wpatrując się w pusty ekran komputera, jakby za chwilę miało się na nim coś pojawić. I się pojawiło. Laptop włączył się, a pulpit po chwili rozświetlił ciemny ekran. Widok tapety momentalnie doprowadził go do wewnętrznego załamania. Dwie postacie na pulpicie, całkowicie go ignorowały, siedząc wtulone w siebie. Chłopak całował dziewczynę w czoło, a ona uśmiechała się, przymykając oczy. Zawsze tak robiła...
Evan siedział obok przyjaciela, wpatrując się w podłogę. Panowała między nimi grobowa cisza, ale w głowie blondyna panował jeden wielki chaos.
Zoe szarpała delikatnie struny gitary, zapisując co jakiś czas coś w zeszycie. Wszystkie swoje myśli wylewała na struny instrumentu, a następnie na papier.
A Connor? Connor nie myślał już o niczym. Był pogrążony w głębokim śnie...

Cynthia zapukała do drzwi ostatni raz. Miała zamiar zacząć krzyczeć, ale nie chciała podchodzić do sprawy zbyt agresywnie. Nigdy nie była szczególnie agresywna, nie lubiła przemocy. Nawet w tej sytuacji, nie chciała podnosić głosu. Pukała do drzwi z coraz to większą siłą, ale nikt jej nie odpowiadał. Utrzymywała głos na stałym poziomie, by nie przestraszyć nikogo, bo sama była przestraszona.
- Mamo, daj mu spokój! - krzyk Zoe dobiegał z jej pokoju. Cynthia zdążyła jedynie wyłapać szuranie butów i odkładanie gitary na podłogę. Po chwili jej córka stała już w drzwiach w kapciach , krótkich, jeansowych spodenkach i bluzie. - On i tak nie wyjdzie. Nie chce z nikim rozmawiać. Nawet Lena z nim nie wytrzymała.
- O czym ty mówisz..? - Cynthia spojrzała na nastolatkę, a poziom jej przerażenia podnosił się z każdą sekundą.
Zoe jedynie machnęła ręką. - Nieważne, po prostu go zostaw.
Cynthia odwróciła wzrok i już miała odchodzić, gdy zza drzwi rozległ się huk. Od razu uderzyła w drzwi kolejny raz.
- Connor, otwórz drzwi!
Nawet na twarzy Zoe zagościł niepokój.
- Mamo, odsuń się - powiedziała tylko, szukając czegoś po kieszeniach.
Wyciągnęła wsuwkę i chwilę kręciła nią w zamku — kliknęło. Otworzyła drzwi i stanęła w nich.
- Co ty znowu odpie-... O ku*wa...

~~*~~

~Lena

Poczułam palce Alany wplecione w moje włosy i westchnęłam cicho. Bez słowa masowała moją głowę, a ja sama wpatrywałam się w sufit, nie wiedząc, jak tak naprawdę wyjaśnić, co się stało. Tak naprawdę to nic ważnego się nie stało. On po prostu nie dał rady z nałogiem, a ja wybuchnęłam, jakby to był koniec świata... Zamknęłam oczy i od razu zobaczyłam jego, stojącego przede mną z czerwonym, przekrwionymi oczami, w których mimo odurzenia widziałam tak ogromne pokłady bólu i... strachu.
- Wszystko zniszczyłam - szepnęłam tylko, a Alana momentalnie mnie uciszyła.
- Jedz - wepchnęła mi do ust łyżkę lodów czekoladowych. Po chwili popijałam już te lody kolejnym łykiem musującego wina. Nie było smaczne, ale szybko wchodziło.
- Powinnam z nim porozmawiać?
- Napewno - pokiwała głową, dając mi kolejną łyżkę.
- Tylko... Czy on w ogóle będzie chciał mnie słuchać?
- A ty go wysłuchałaś..?
Kolejne łzy napłynęły mi do oczu. Złapałam kieliszek i momentalnie opróżniłam go duszkiem. Zacisnęłam powieki i znów położyłam się na kolanach przyjaciółki.

Two Friends, True Friends | Dear Evan HansenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz