Rozdział 7

40 5 2
                                    

Sting spojrzał na zdjęcie blondynki o brązowych oczach i skrzywił się lekko. Samo patrzenie na tę dziewczynę wprawiało go w obrzydzenie, ale musiał poznać swojego wroga, by doszczętnie go zniszczyć.

Dziewczyna nazywała się Lucy Heartfilia i pochodziła z naprawdę nadzianej rodziny. Nie posiadała rodzeństwa, ale jej najlepszą przyjaciółką była nie jaka Levy McGarden. Obie należały do szkolnego klubu literackiego.

- Sting czemu masz taką straszną minę?- spytał Rogue i zmierzył swojego przyjaciela pytającym wzrokiem.

- Pamiętasz tą całą Lucy?- blondyn zamknął zdobyte dokumenty o dziewczynie w szafce.

- No tak i co z nią?

- Nie widziałeś, jak patrzyła na mojego Natsu? Jestem pewien, że jest w nim zakochana, a ja nikomu go nie oddam!- warknął blondyn, a gdyby jego wzrok mógł zabijać to Rogue zapewne leżałby już martwy.

- Wiesz, że Natsu-san nie należy do ciebie? On cię nawet prawie nie zna, a gdy tu był ledwo co się odzywałeś, bo byłeś za bardzo w niego wpatrzony. 

- Czy ty wiesz jak ja się wtedy czułem?! On tutaj był... Był na wyciągnięcie! Pierwszy raz mogłem zobaczyć go z tak bliska. 

- Tylko następnym razem się na niego nie rzuć.- mruknął czarnowłosy i zabrał podpisane dokumenty z biurka Stinga.- Właśnie Sting jak idzie nam dobieranie drużyny na Turniej? Wszystko już załatwiłeś?

- Tak. Wysłałem też wiadomość do Liceum Fairy Tail o tym, że wszystkie dokumenty są gotowe do odbioru.

- I teraz masz nadzieję, że Natsu przyjdzie znowu je odebrać?

- Jak ty mnie dobrze znasz Rogue!

- Sting tylko cię proszę! Jak on tu przyjdzie to nie narzucaj mu się.

- Daj spokój. Ja wiem jak to rozegrać.- na twarzy Stinga wykwitł niepokojący uśmiech. 

- Boję się ciebie, gdy schodzimy na temat Natsu.


***


Natsu jęknął przeciągle i wszedł na teren Liceum Sabertooth. Dostał za zadanie zebranie ostatnich dokumentów, potwierdzających udział szkół w zawodach. Postawili z Lucy rozdzielić się, żeby szybciej poszło. 

Jednak nie ważne jaka to robota, to Natsu naprawdę nie miał głowy do papierkowej roboty. Podziwiał Erzę za to, że tam nad tym siedzi, ale on sam miał dość roboty chłopca na posyłki.

- Witam jestem z Fairy Tail.- Natsu uchylił drzwi do pokoju Samorządu Uczniowskiego. 

- Witaj!- różowowłosego przywitał niebieskooki blondyn. 

- Jeśli dobrze pamiętam to nazywasz się Sting.- Natsu usiadł na kanapie, a wspomniany chłopak uśmiechnął się miło w jego stronę.

- Cieszę się, że zapamiętałeś moje imię Natsu-san. Podać ci herbaty?

- Chętnie. Ogólnie to mam pytanie.

- Jakie?

- Czy siedzenie za tym biurkiem i zabawa papierkami nie jest nudna? Mnie samo siedzenie na lekcje nudzi, a co dopiero robienie tego w czasie wolnym.

- Mnie to nie nudzi Natsu-san.- Sting postawił na przeciwko chłopaka filiżankę z herbatą.- Bardziej napawa mnie satysfakcją, że robię coś pożytecznego dla szkoły.

Sting usiadł na przeciwko chłopaka i w duchu aż krzyczał z radości. Właśnie prowadził luźną rozmowę z największą miłością swojego życia. Co prawda musiał się powstrzymywać, by trzymać łapy przy sobie, ale wiedział, że jak powoli będzie się do niego zbliżać to w końcu przełamie tę barierę.

I Natsu będzie jego już na zawsze.


Witajcie

Udało mi się to napisać! Miałam ostatniego takiego lenia, że kompletnie nic mi się nie chciało, ale jakoś tak w końcu się udało!

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz